
Gigantyczna wartość organizacji sportowych w USA sprawia, że nawet najbardziej lojalni swoim interesom właściciele, nie mogą przejść obojętnie obok potencjalnego zysku ze sprzedaży większościowego pakietu udziałów. Zaraz po tym, gdy Boston Celtics sięgnęli po swoje 18. mistrzostwo w historii NBA, w mediach gruchnęły wieści o tym, że jedna z najbardziej prestiżowych marek sportowych na świecie została wystawiona na sprzedaż przez Boston Basketball Partners, L.L.C. Moment z jednej strony nie mógł być lepszy, a z drugiej – nie mógł być gorszy. Wydaje się jednak, że Wyc Grousbeck – główny zarządca zespołu, decyzję podjął z pewną rozwagą i świadomością towarzyszących okoliczności.
Mimo wszystko sprowadził na siebie i na zespół uwagę, która odrobinę wytrąciła z równowagi ten stapający twardo po ziemi produkt, jakim stał się monolit Joe Mazzulli. W materiałach prasowych pojawiały się pytania dotyczące przyszłości, na które mało kto znał odpowiedź, co mogło zrodzić niepokój wśród inwestorów, którzy ze swoich pakietów właścicielskich wcale rezygnować nie chcą. Grousbeck na tamtym etapie uspokajał. Nie zaprzeczył rozpoczęciu procesu poszukiwania nowego właściciela, lecz gwarantował, że wszystko odbędzie się w kontrolowanych warunkach i do przekazania drużyny w ręce nowych ludzi dojdzie tak, by absolutnie nikt na tym w międzyczasie nie ucierpiał.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.