
Michael Malone już po raz 9 z rzędu pokonał Steve’a Kerra.
W przewrotny sposób, nowi Golden State Warriors zostali ostatniej nocy przetestowani przez Denver Nuggets, którzy choć walczą o 2 miejsce w Konferencji Zachodniej, to posadzili w San Francisco i Jokicia, i Murraya i Brauna.
Denver miało jednak z powrotem Aarona Gordona, który rozpoczął mecz na centrze w lineupie z Westbrookiem i trzema innymi skrzydłowymi. Malone zdecydował się więc w obronie zmieniać krycie na piłce i bez piłki. Wróciło to wspomnienia, kiedy switchowanie przed dziesięcioma laty było bronią na team Kerra, zanim Warriors opanowali zasłony bez piłki w środku parkietu i zanim zrobili to, co zrobili latem 2016 roku i później niemal wygrali three-peat.
To był brzydki mecz, oba teamy były na dziesięciu stratach, gdy do końca pierwszej połowy pozostawała więcej niż minuta. Nuggets dobili nawet do trzynastu w przerwie, bez dłoni Jokicia i Murraya, ale prowadzili i tak dwunastoma.
Switchowanie jest trochę jak współczesna strefa – czasem bronisz głównie przestrzeni. Piłka w ataku musi chodzić szybko, jeszcze ważniejsza jest szybka decyzja po jej otrzymaniu i jeszcze ważniejsze są ścięcia bez piłki – dlatego na drugą połowę tego meczu Kerr zrobił usprawnienie i wstawił do gry, w miejscu centra, Gary’ego Paytona – ścinającego, zbierającego w ataku, pozorującego zasłony i nurkującego pod obręcz. Za to różnica między switchowaniem a zoną polega na tym, że na zmianach krycia, nie jak przy strefie, możesz zwyczajnie grać jeden-na-jeden i z tyłu za obrońcą nie widzieć pomocy. Co dokładnie zrobili Warriors, żeby w czwartej kwarcie wrócić do meczu.
Najlepszy gracz tego spotkania, i być może najważniejszy role-player w całej konferencji, grał jednak w koszulce “Nuggets”. Trafia w tym sezonie sensacyjne career-45% za trzy, a i tak był w tym meczu rewelacyjny, fizyczny, two-way-świetny, a Mike Porter i Russell Westbrook trafili trudne kontestowane trójki, które zatrzymały powrót gospodarzy.
Tak więc Malone – raz – znalazł wolne dla dwóch swoich najlepszych graczy i – dwa – w bezpośrednim meczu wreszcie powiększył przewagę nad Warriors, którzy do poniedziałku wygrali siedem meczów z rzędu i mogli myśleć o tym, żeby wyprzedzić Nuggets.
Heat @ Knicks 95:116 Robinson 22 – Hart 12/13/11
Pistons @ Pelicans 127:81 Cunningham 24/8a – Williamson 30
Pacers @ Timberwolves 132:130 OT Toppin 34/10z – Edwards 38
76ers @ Rockets 137:144 OT Grimes 46/13z – Green 30/13a
Bulls @ Jazz 111:97 Jones 18/12a – Collier 8/6/8
Wizards @ Trail Blazers 97:112 Sarr 20 – Simons 30
Grizzlies @ Kings 122:132 Bane 44 – Monk 28/7a
Raptors @ Suns 89:129 Quickley 15/7/7 – Booker 27
Nuggets @ Warriors 114:105 Gordon 38 – Butler 23/8/6
Spurs @ Lakers 109:125 Castle 23/8z – Doncić 21/9/14
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Mecz pułapka, ale równo zapeszyłem Warriors :)
Zdrowi Gordon i Murray to nie od dziś klucz do zwycięstw Nuggets.
Obejrzałem sobie w ostatnich dwóch tygodniach trochę więcej NBA
Imo na Zachodzie tylko Denver lub GSW są w stanie zatrzymać OKC w dotarciu do finałów
I oczywiście, zdrowie będzie tutaj kluczowe
Nie ma sensu dyskutować o wszystkich problemach obu w/w zespołów o których pisał zresztą wczoraj Adam w Rzutówce
Ale kiedy na boisku w składzie Nuggets jest Gordon, Denver wyglądają jak finalista konferencji
A kiedy patrzy się na Draymonda, który mimo że do końca sezonu pozostał jeszcze miesiąc, wygląda jakby aktywował już kod PLAYOFFS, to wydaje się, że Złoci Chłopcy będą największym czarnym koniem w walce o puchar w tym roku
A z kolei na Wschodzie nadal nie wierzę w Cavs, mimo całej mojej sympatii do tego składu, żeby mogli ograć C’s w serii PO, niestety.
Pełna zgoda
Zagrają ze sobą w finale konferencji i Cavs wygrają może nawet dwa mecze
Ale na wygranie serii nie ma szans