Dniówka: Najbardziej przygnębiający okres w historii Mavericks

10
fot. NBA League Pass

Klątwa. Zemsta bogów koszykówki. Ogromny pech.

Niezależnie jak to nazwiemy, to co dzieje się w ostatnich tygodniach w Dallas jest prawdziwą koszykarską katastrofą. Trudno byłoby wymyślić czarniejszy scenariusz. To zdecydowanie najgorsze kilka tygodni w historii Dallas Mavericks, a może nawet najgorsze kilka tygodni w historii jakiegokolwiek klubu NBA.

8 lutego – Anthony Davis debiutuje w nowych barwach, spisuje się świetnie przez 31 minut, po czym opuszcza parkiet z kontuzją i od tamtego czasu pozostaje poza grą

10 lutego – Mavs tracą Daniela Gafforda z kontuzją kolana, która wyklucza go na co najmniej sześć tygodni, a już od połowy stycznia są bez Dereka Livelya leczącego złamaną kostkę

3 marca – Kyrie Irving w pierwszej kwarcie doznaje groźnie wyglądającej kontuzji kolana i nie jest w stanie zejść o własnych siłach z parkietu. Kilka godzin później dowiadujemy się, że zerwał ACL

A zanim rozpoczęła się ta plaga kontuzji, była oczywiście wymiana, która sama w sobie była już koszykarską tragedią.

2 lutego – przehandlowali Lukę Doncica, swojego gwiazdora i zarazem jednego z najlepszych obecnie zawodników NBA

W czerwcu zeszłego roku Mavs grali w wielkim finale. Jeszcze pod koniec grudnia z bilansem 20-11 byli jedną z najlepszych drużyn ligi i realnym kontenderem. Wtedy na ponad miesiąc stracili Doncica z kontuzją ścięgna udowego. Jak się okazało, to był początek końca tych Mavs. Luka wrócił do gry już w innych barwach. Nadal trudno zrozumieć jak Nico Harrison mógł tak po prostu oddać genialnego 26-latka, ale to zrobił.

Zamiana Doncica na sześć lat starszego Davisa od początku wyglądała fatalnie. Także dlatego, że mocno skraca „okienko” zespołu. Ale GM tłumaczył, że poprawia kulturę i mistrzowskie szanse w najbliższym okresie… Wraz z kontuzją Irvinga ten cały ten misterny (głupi) plan Harrisona poszedł w pizdu. Bo jeśli to miało jakimś cudem się udać, musiało wydarzyć się szybko. Póki gwiazdorzy nie zaczną opuszczać górki swojego prime’u.

To teraz miał być ich czas, ale zamiast walczyć o tytuł, stracą go czekając na powrót Irvinga. Jak dobrze wiemy, leczenie zerwanego ACL’a oznacza przeważnie około roku przerwy, a potem jeszcze potrzeba kilku miesięcy, żeby zawodnik odbudował formę, więc ten następny sezon w Dallas też można już przekreślić. Teoretycznie, do mistrzowskich marzeń będą mogli wrócić najwcześniej w sezonie 2026/27, w czasie którego Irving skończy 35 lat, a wcześniej jeszcze trzeba będzie podpisać z nim nowy kontrakt. Zainwestować duże pieniądze w starzejącego się gwiazdora po bardzo poważnej kontuzji.

Kontuzje potrafią wszystko zniszczyć i nie masz na to wpływu, ale masz wpływ na to, na jakich zawodnikach opierasz swój zespół. To nie wina Harrisona, że jego gwiazdorów dopadły kontuzje, ale podczas gdy tak bardzo martwił się, że ciało Luki Doncica za kilka lat może się rozsypać, oddał drużynę w ręce dwóch dużo bardziej niepewnych zdrowotnie gwiazdorów. Naraził ich na taką sytuację. To już szósty z rzędu sezon, w którym Kyrie nie rozegra więcej niż 60 meczów. Tymczasem AD zanim był wyjątkowo zdrowy w zeszłym sezonie i w pierwszej połowie obecnego, przez wcześniejsze trzy lata opuścił łącznie 102 mecze. Co więcej, Mavs nie zadbali, żeby lepiej ich chronić. Irving pod nieobecność Luki był mocno eksploatowany i od początku stycznia nikt w całej NBA nie grał większych minut od niego (średnio 38.7). Davis natomiast wrócił za szybko po kontuzji, której doznał jeszcze w LA, chcąc już w pierwszym po transferze meczu rozgrywanym w Dallas poprawić nastroje rozżalonych kibiców.

Biorąc pod uwagę ich bogatą historię problemów zdrowotnych i wiek, trudno z nadzieją patrzeć w przyszłość. To już na pewno się nie uda. Potencjalne mistrzowskie okienko drużyny z duetem Irving-Davis (o ile w ogóle takie było) miało krótki termin ważności, a teraz wygląda na to, że zamknęło się jeszcze zanim obaj zdążyli rozegrać ze sobą choćby jeden, pełen mecz.

Dlatego ta kontuzja Irvinga jest tak dewastująca. Psuje nie tylko ten sezon, ale wszystko, cały plan. Ryzykowny plan, który właśnie wypalił Harrisonowi w twarz. Minął dopiero miesiąc od transferu Doncica, a z każdym kolejnym tygodniem wygląda on coraz gorzej. Choć od początku był okropny.

Nowa drużyna Doncica zalicza właśnie serię siedmiu zwycięstw i jest na dwójce Zachodu. A co teraz w Dallas?

Stan zdrowia AD na zostać oceniony pod koniec tego tygodnia, ale Shams Charania już sugeruje, że w obecnej sytuacji może nie mieć po co wracać i zamiast tego skupić się na pełnym wyleczeniu. Bo Mavs już o nic nie grają w tym sezonie, a nawet nie za bardzo mają kim grać. Jeszcze do końca marca nie będzie na pewno Gafforda i Livelya. PJ Washington opuścił 8 z 13 ostatnich meczów i dzisiaj też nie zagra, podczas gdy na obwodzie zabraknie Jadena Hardy’ego, który wypadł chwilę po Irvingu ze skręconą kostką. Warto w tym miejscu przypomnieć o jeszcze jednej wymianie Mavs sprzed trade deadline. Oddali Quentina Grimesa do Filadelfii w zamian za Caleba Martina. To też im się bardzo nie udało. Kolejny element tego najgorszego okresu w historii klubu z Dallas. Bo przejęli kontuzjowanego zawodnika, którego leczenie się przedłuża i nadal u nich nie zadebiutował. Do tego wcześniej rozgrywał kiepski sezon, a pozyskali go głównie po to, żeby pomógł w playoffach, których teraz nie będzie. Tymczasem Grimes mógłby bardzo przydać się na tym osłabionym backcourcie nie tylko na finiszu sezonu, także w perspektywie kolejnego. W Dallas będzie teraz brakować ballhandlerów i punktów, a Grimes rozstrzelał się w Sixers, gdzie zdobywa średnio 18.3 (55% z gry, 42% za trzy).

Mavericks w tym momencie znajdują się na 10. pozycji w tabeli i zaraz mogą ustąpić miejsca Phoenix Suns (dzielą ich 3 mecze). Do playoffów i tak się nie dostaną, więc lepiej sięgnąć po los na loterii. Mają swój pick, ale szczęście ewidentnie im nie sprzyja.

Poprzedni artykułWake-Up: Warriors znów wygrali w MSG. Hali gra na All-NBA Team
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1383): Nikt nie chce być spławiaczką

10 KOMENTARZE

  1. Dodajmy do tego że nie kontrolują swoich pickow w 1 rd w latach 2027-30. Oznacza to, ze gdzieś w okolicy 2035 może znow będą kontenderem. To jest niesamowite, przychodzi jakis manager z wybujałym ego i jest w stanie pogrążyć organizację i jej fanów na lata.

    Ciężko czasy dla fanów Dallas nastały. Nadzieja umiera ostatnia – zostały picki z tego i przyszłego roku. Ja tam w spiskową teorie dziejów nie wierzę, ale bylaby to ciekawa koincydencja, gdyby Mavs najpierw oddali supergracza do Lakersow dla podniesienia zainteresowania liga, a potem wygraliby loterie draftu. Teoria absolutnie spiskowa, ale co zostało biednym fanom Mavs, takim jak ja.

    4