Wake-Up: 46-16-9 Tatuma w comebacku Cavs. Powrót Robinsona

1
fot.

Mikroball Cleveland skutecznie skończył mecz z Celtics, którzy w piątek grali bez Jrue Holidaya i Kristapsa Porzingisa.

Ale przez większość meczu był to tour-de-force Jaysona Tatuma.


W czwartym meczu pomiędzy dwiema topowymi drużynami Wschodu, w matchupie, w którym wcześniej Celtics wygrali wszystkie dwa mecze, w których grali razem Jaylen Brown i Tatum, ten drugi rozpoczął wieczór dwoma szybkimi podaniami na trójki Derricka White’a i pull-upem z półdystansu, kreując większość z druzgocącego 11-0 startu gospodarzy w pierwszych 116 sekundach. Wstrząśnięci Cavaliers potrzebowali timeoutu, żeby zdobyć pierwsze punkty. Po dziewięciu minutach meczu Jayson miał 13 punktów, Cavaliers też 13, plus Tatum miał siedem zbiórek i dwie asysty, z dużymi Cavs, którzy switchowali na nim od początku.

Celtics grali bez schorowanego KP i kontuzjowanego Jrue, więc aż 18-7-3, które w pierwszej kwarcie Tatum zrobił w dużej mierze na Mobleyu, miało władczy charakter, pełne było gracji, bardzo dobrej pracy stóp i siły młodego weterana.

Cavaliers mieli jednak w tym meczu szansę, bo Celtics brakowało dwóch kluczowych obrońców. Do tego z drugiej strony boiska 38-letni już Al Horford nie jest w stanie karać switchów w post i przy skuteczności tylko 36% za trzy, niewykorzystywany już tak jak kiedyś w grze dwójkowej, stał się poniżej przeciętnym ofensywnym graczem. Tymczasem Cleveland przyjechało do Bostonu tym razem switchować większość rozegrań, kasując szybko start 25-3, zanim na boisko wrócił Tatum i znowu lulał Mobleya i Jarretta Allena do snu swoim kozłem lewa-prawa-lewa, bawił się z nimi, trafiał jumpery ponad ich rękoma. Miał już 30 punktów do przerwy na 11-17 i Boston prowadził dziesięcioma.

Tatum had 30 points, nine rebounds and seven assists in the opening 24 minutes, the first player ever to reach those totals in a half during the play-by-play era (1997-98).

Tatum dobił do 40 po trzech kwartach i mecz rozpętał się w playoffowe jeden na jeden – dobrze czuł się Brown, a kluczowa była odpowiedź Donovana Mitchella. Szybki czwarty faul Mobleya przeszkodził Cleveland w trzeciej kwarcie, ale wrócił na boisko w czwartej i Cavaliers mieli wszystkie zbiórki na tablicy Bostonu i wreszcie przestali grać Allenem.

Biedny, poszukujący Kenny Atkinson obrócił to wszystko w ostatnich minutach w mikroball z De’Andre Hunterem na fake-centrze, biedny i polowany był nadal Darius Garland, ale Mitchell z kolei zapolował na Hausera, skończył dwa-plus-jeden na nim i Horfordzie, zaraz Dariuszek też upolował Hausera i run 7-0 Cleveland, który był odpowiedzią na 6-0, wygrał ten mecz dla Cavs.

Mecz, który może nie dał odpowiedzi, ale z pewnością dał nadzieję Cleveland, nawet jeśli wprowadzenie gry w switche i doprowadzenie Bostonu do stagnacji wygląda na ostatnią deskę ratunku. Z Holidayem i Porzingisem punktowanie po drugiej stronie boiska nie będzie bowiem wcale tak łatwe, jak było w piątek.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ