
Jeden z najlepszych meczów sezonu rozegrany został ostatniej nocy.
Odświeżeni Warriors i Lakers cały czas wygrywają.
Jimmy Butler wrócił w czwartek na swój southeast-rewir niedaleko plaż, bagien, krokodyli i gości w baseballowych czapkach. Dla odświeżonego smallballu Golden State Warriors był to pierwszy test z fizyczną, dużą drużyną i nie zaczął się on dobrze – Magic przyszli do gry, mieli wszystkie zbiórki, plakat Banchero na Looneyu, on i Franz Wagner grali ponad głowami Warriors, Jimmy Butler cały wieczór ledwo był w meczu.
Nikt nie powiedział Magic, że mecz z Warriors nie był w TNT.
Bo to jak zagrali we wtorek w TNT przeciwko Indianie, sprawi, że raczej nie pojawią się tam szybko. Orlando grało ze wstydem i pasją, miało 52 punkty po 17 minutach. Na boisku w koszulce Warriors pojawił się nawet Kevin Knox, bo nikt w Warriors nie potrafił zmatchować się z siłą Wagnera i Banchero przy ich drive’ach. Magic trafiali 64% rzutów, Warriors przegrywali do przerwy siedemnastoma i nic dla nich nie działało – poza jednym.
Wtedy pojawiła się rzecz druga – usprawnienie w przerwie Steve’a Kerra wypadło wprost genialnie, bo wstawiony do piątki Quinten Post rzucił dziesięć punktów – sześć za trzy, cztery za dwa – w pięciu pierwszych posiadaniach drugiej połowy. Tą pierwszą kwestią, która natomiast działała był “Stephen Curry przeciwko dużym drużynom” – Steph Curry korzystający z jednej zasłony, bo duże drużyny przeważnie używają w obronie “dropu” i za zasłoną jest miejsce – za zasłoną wschodzi słońce dla Stepha Curry’ego. W zaledwie siedem pierwszych minut drugiej połowy Warriors obrócili mecz o 27 punktów i przez kilka z tych minut Steph zdobywał wszystkie, z rzędu.
Steph był w czwartek absolutnie fenomenalny.
Kilkukrotnie szukał heat-checków, punktował w transition za trzy, w ataku pozycyjnym z półdystansu. Szukał nieobecnego Jalena Suggsa, bo Kentavious Caldwell-Pope zupełnie sobie nie radził. Kiedy Curry jest tak elektryczny, potrafi sprawić, że niedoświadczony skład rywali stanie się nerwowy i w swoim ataku myślał będzie cały czas o swojej obronie i powstrzymaniu najlepszego off-ball shootera w historii gry. Orlando spudłowało dwanaście z trzynastu pierwszych rzutów w czwartej kwarcie i brakowało Magic Suggsa też i po to, żeby spróbować zacząć grać niżej i częściej zmieniać na Curry’m krycie.
Choć pewnie i tak nie miałoby to w czwartek większego znaczenia. Steph po meczu zabrał piłkę i poszedł do szatni.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Niestety Zion jest już w lidze “vintage”, bo jego kariera może wkrótce dobiec końca. ” 🤣🤣
Tak to czasem jest z Pączusiem, tragiczna skuteczność przez cały mecz ale drużyna i tak wygrywa, a on sam robi kilka spektakularnych highlightów, które latają potem przez cały dzień po internetach i powodują opad szczęki
Za to go kochamy
jak tam po wczorajszym pączek-tribute dzisiaj kondycja? jakieś resztki jeszcze zostały? u mnie chyba dogryweczka będzie, bo widzę jakieś 2-3 spokojnie się znajdą
Jeszcze czuję się syty :)
Wczoraj dałem ostro do pieca dlatego dobrze się składa, że dzisiaj piątek, bo postny dzień jak najbardziej mi się przyda
Zawsze po przerwach Luka zawsze potrzebował paru spotkan na zrzucenie rdzy. Tak samo slabo wchodził w sezon. Na miejscu kibiców Lakers bym się nie martwił, w polowie miesiąca nogi wrócą i będzie stary dobry Luka
Mam nadzieję, że Ci co szczekali o końcu Stepha będą to robić nadal. Zmotywowany Steph to najlepszy Steph.
Grunt, że Phoenix jest dobrze zarządzane bo Mat Ishbia “był odważny”.
Byle tylko nie grać z Lakers w playoffach bo ja to tylko z rzutów wolnych szanowałem Juninho Pernambucano (gimby nie znajom).