Rzutówka: Warriors Jimmy’ego mają najlepszą obronę

0
fot. YouTube

Golden State Warriors wygrali cztery kolejne mecze, co jest ich najdłuższą taką serią od pierwszych dniach listopada, kiedy zaliczali świetny start sezonu. Na początku imponowali głębią składu i gorącym shootingiem, ale to nie przetrwało próby czasu. Kolektywnie nie byli w stanie zapewniać wystarczająco dużego wsparcia Stephenowi Curry’emu, dlatego Warriors sięgnęli po sprawdzonego gwiazdora.

Dodanie Jimmy’ego Butlera sprawiło, że znowu się rozkręcili i mają nadzieję, że tym razem jest to coś, co uda się utrzymać. Ten fundament powinien być mocniejszy, bo znowu opierają się na defensywie. Poprzednio, gdy byli jedną z najlepiej broniących drużyn NBA, zdobyli mistrzostwo w 2022.

Zanim Butler zadebiutował w nowych barwach, Warriors dysponowali dziesiątą obroną tego sezonu (112.2). Odkąd mają Jimmy’ego w składzie, wygrali sześć z siedmiu meczów średnio tracąc tylko 104.4 punktu na sto posiadań, co w tym okresie jest najlepszym wynikiem w całej lidze.

Draymond Green i Butler tworzą świetny defensywny duet, który dobrze dowodzi drużyną po tej stronie parkietu, a do tego fantastycznie uzupełnia ich Brandin Podziemski. Drugoroczniak zapomniał już o kiepskim początku sezonu i teraz swoją intensywnością znowu robi różnicę. To on w tych siedmiu meczach był najbardziej plusowym graczem i Steve Kerr ostatnio przesunął go do wyjściowej piątki. Defensywny wskaźnik tercetu Podziemski-Butler-Green wynosi 92.4.

Innym niezwykle ważnym elementem ostatnich zwycięstw jest wygrywanie minut bez Currry’ego. Wcześniej mieli ogromne problemy za każdym razem jak tylko schodził z parkietu i chodziło tylko o to, żeby ten okres jakoś przetrwać, natomiast teraz ustawienia z Butlerem sprawiają, że Steph może spokojnie odpoczywać. W tych siedmiu meczach Warriors byli aż +40 w 113 minut bez Curry’ego. A kluczową rolę odgrywa wtedy wyżej wspominana trójka. To właśnie z nimi Kerr zaczyna drugie i czwarte kwarty, obok wystawiając przeważnie Mosesa Moddy’ego i stretch-centra Quintena Posta.

„Gra wydaje się nam teraz łatwiejsza. Gra ma sens, gdy jest tam Jimmy. Dostaje się na linii. Wykonuje zagrywki… Na pewno czuć różnicę”. Kerr

Na razie to tylko 7 meczów, w dodatku nie mieli zbytnio wymagających rywali, bo też ci najsilniejsi, z którymi się spotkali, byli osłabieni – Dallas Mavericks, Milwaukee Bucks bez Giannisa i Houston Rockets bez Freda VanVleeta. Ale pięć z tych meczów rozegrali poza San Francisco, a teraz wyruszają w 5-meczową wycieczkę na Wschód. Poza tym, oni też jeszcze nie są w pełnym składzie.

(31-27) Golden State @ (29-31) Orlando 1:00
(38-20) Denver @ (32-25) Milwaukee 2:00
(14-43) Charlotte @ (31-28) Dallas 2:30
(15-43) New Orleans @ (27-31) Phoenix 3:00
(32-27) Minnesota @ (35-21) LA Lakers 4:30

1) Jonathan Kuminga jest już na ostatnim etapie rehabilitacji kontuzjowanej na początku stycznia kostki i czeka tylko na zielone światło od sztabu medycznego. Dzisiaj jeszcze nie zagra, ale jest szansa, że wróci w trakcie obecnej trasy.

2) W pojedynku z liderami Wschodu i zarazem najskuteczniejszą drużyną za trzy, Orlando Magic zanotowali jeden ze swoich najgorszych występów zza łuku. Pudłowali jeszcze bardziej niż zwykle, a to duże osiągnięcie. Skończyli z 5/28 i wysoko oberwali.

Pisałem już o tym jak mocno Magic pudłują zza łuku. Dodajmy do tego, że pudłują dużo także z otwartych pozycji. Pod względem liczby trójek określanych jako „wide open” są ligowymi średnikami (#14), ale oczywiście są najgorsi pod względem celności. Nawet kiedy rywale nie przeszkadzają i mają czysty rzut, wpada im ledwie 32.3% z nich.

Przeciwko Cavs poszli w 2/14 z wide-open-threes. Ich rywale byli 6/8.

Od ASW Paulo Banchero i Franz Wagner zdobywają razem 48.5 punktów, ale złożyli się na ledwie 10/45 za trzy.

3) Pierwszy pojedynek z byłą drużyną nie był wielkim show Luki Doncica, ale zanotował triple-double i pokonał swoją byłą drużynę.

Dallas Mavericks byli naturalnie jedyną drużyną, przeciwko której nie miał jeszcze triple-double. Tak więc wykorzystał pierwszą okazję, żeby zaliczyć komplet. Jeszcze tylko LeBron i Westbrook mają triple-double przeciwko wszystkim 30 zespołom.

Po meczu Luka nie ukrywał, że to był dla niego bardzo emocjonalne przeżycie i cieszył się, że ma to już za sobą.

„To było po prostu wiele emocji i niewiele snu. Nawet nie potrafię tego wyjaśnić. To był zupełnie inny mecz… Czasami nie wiem, co robiłem. Szczerze mówiąc, cieszę się, że to już koniec.”

Zaraz po meczu Luka uściskał się po kolei ze wszystkim swoimi byłymi kolegami, a także członkami sztabu trenerskiego Mavs, ale wcześniej zupełnie zignorował Nico Harrisona stojącego przy parkiecie podczas rozgrzewki. Nie podszedł, żeby wygarnąć mu, co o nim myśli. Pytany o GMa Mavs, stwierdził, że w ogóle go nie widział.

Doncić od samego początku unika wypowiadania się na temat swojej byłej drużyny. Publicznie nie odniósł się do tych wszystkich doniesień z Dallas o nadwadze i brakach kondycyjnych, ale według źródeł ESPN, mocno go to zmotywowało – “Obudziło w nim bestię”. Więc kiedy pojechał do Cabo na mini urlop podczas ASW, nie tylko wylegiwał się na plaży. Zabrał ze sobą Scotta Brooksa, z którym codziennie trenował i też regularnie był w hotelowej siłowni.

4) JJ Redick już wcześniej podkreślał, że to Luka jak najwięcej ma mieć piłkę w rękach. LeBron James nie ma nic przeciwko, podziela opinię trenera.

„Pracowałem nad moim rzutem z daleka i grą catch-and-shoot od dłuższego czasu, aby być w stanie zsynchronizować się z kimś takim jak Luka.

Wierzę, że musi mieć piłkę, musi być w stanie ustawić nas wszystkich na pozycjach, musi być sobą, abyśmy ostatecznie byli drużyną, którą chcemy być z nim tutaj. Przez siedem lat, które widzieliśmy NBA z Luką, chcemy tego Luki.”

5) A tu jeszcze Sam Amick z The Athletic o prognozach z Dallas wobec Luki:

Przewidują jego koszykarski upadek, podkreślając historię zdrowia, która według niektórych prawdopodobnie doprowadzi do katastrofy w ciągu najbliższych pięciu lat.

6) Dzisiaj do LA przyjeżdżają Minnesota Timberwolves, którzy mają za sobą zaskakujący, wielki comeback w Oklahomie i kolejną już wygraną w tym miesiącu przeciwko liderom Zachodu.

Wolves dalej będą bez Rudy’ego Goberta, Juliusa Randle’a i Donte DiVincenzo, ale te kłopoty kadrowe sprawiły, że Chris Finch musiał sięgnąć w głąb ławki i znalazł tam wyjątkowo przydatnego Jaylena Clarka. To guard, którego wybrali w drugiej rundzie draftu 2023, ale dopiero w styczniu tego roku po raz pierwszy pojawił się na parkietach NBA. Cały poprzedni sezon stracił z powodu zerwanego Achillesa, a na początku tego grał wyłącznie w G-League. Teraz fantastycznie wykorzystał swoją szansę, kiedy pod koniec stycznia zaczął dostawać regularne, większe minuty i nie tylko stał się częścią rotacji, zapracował też na normalny kontrakt.

Wolves właśnie zamienili jego two-way umowę na dwuletni, w pełni gwarantowany kontrakt.

Clark to przede wszystkim defensor. Już przy okazji draftu Tim Connelly przekonywał, że jest najlepszym obwodowym obrońcą tamtego naboru, a teraz Chris Finch ustawia go przeciwko gwiazdorom rywali. To on ostatnio spędził najwięcej czasu pilnując SGA. W trzech meczach z Thunder, w sumie bronił ich lidera w 66 posiadaniach i zatrzymał na 5/17 z gry.

Wolves od razu też uzupełnili zwolnione two-way miejsce, sięgając po zwolnionego niedawno Bonesa Hylanda. Connelly wybrał go w drafcie, kiedy jeszcze był w Denver i teraz daje mu kolejną szansę.

7) Bradley Beal wrócił do pierwszej piątki i każdy z trójki gwiazdorów Phoenix Suns zdobył co najmniej 24 punkty, ale to nadal nie wystarczyło do wygranej. To była już ich 9 porażka w 11 meczach, bo w tym okresie mają najgorszą obronę w lidze (121.9).

W sumie są 2-6, kiedy trójka gwiazdorów uzbiera co najmniej 75 punktów.

8) Brian Windhorst zaraz po trade deadline przewidywał, że Phoenix Suns wytransferują Kevina Duranta w wakacje. Teraz ponownie o tym mówi, równocześnie wskazując, że do wakacji nie będzie żadnej dramy, bo KD zachowuje się bardzo pro.

“Oni go wytransferują. I on o tym wie… Było kilka okazji, w których mógł skrytykować ich za próbę przehandlowania go – nie zrobił tego. Podszedł do tego bardzo profesjonalnie i spodziewam się, że tak będzie przez resztę sezonu regularnego”.

9) Nikola Jokić odbił sobie porażkę z Lakers i tylko 7 oddanych rzutów, zaliczając najwięcej w karierze aż 19 asyst w wygranej w Indianie. Dzisiaj przyjeżdża do Milwaukee na pojedynek z Giannisem. W zeszłym sezonie podzieli się zwycięstwami, każdy wygrał u siebie. W sumie w tej rywalizacji Jokić jest 10-5.

10) Charlotte Hornets zaraz po ASW pokonali w Los Angeles Lukę i LeBrona, ale w dalszej części tej swojej wycieczki po Zachodzie już nawet nie są w stanie podjąć walki z rywalami. Oberwali już trzema z rzędu potężnymi blowoutami: -53 w Portland, -42 w Sacramento i -36 w San Francisco. Nawet liderzy tankowania Washington Wizards nie mieli aż tak okropnej serii. Oni w całym sezonie zaliczyli trzy porażki co najmniej 36 punktami. Hornets zrobili to w kilka dni.

Ewidentnie mają już dość ciągłego podróżowania, bo dzisiaj w Dallas to będzie już ich dziewiąty z rzędu mecz wyjazdowy. Ale przynajmniej pomaga to umacniać ich pozycję w odwróconej tabeli. W lutym są średnio aż minus-16.5, choć 2-10 wcale nie jest najgorszym bilansem. Philadelphia 76ers w tym miesiącu są 1-10.

Tymczasem najgorsi w lidze Wizards mają właśnie swój najlepszy miesiąc sezonu. 4 wygrane w 11 meczach i tylko minus-2.9. Przypomnijmy, że w styczniu było to 1-16 i minus-17.4. A już w sobotę będą w Charlotte, kiedy Hornets wreszcie wrócą do domu. Wielki pojedynek na szczycie odwróconej tabeli. Wizards ciągle mają bezpieczną przewagę i 4 wygrane mniej od Hornets.