
New York Knicks weszli w przerwę na All-Star Weekend mając na koncie aż 36 zwycięstw. To najwięcej ile uzbierali w pierwszych 54 meczach sezonu od 1997 roku… żaden z ich obecnych starterów nie był wtedy nawet w wieku przedszkolnym, a ojciec Jalena Brunsona jeszcze nie zadebiutował w NBA. Bardzo odległe czasy. Bo przez poprzednie dwie dekady niewiele dobrego wydarzyło się w Nowym Jorku. Dopiero w ostatnich latach wreszcie wyszli na prostą.
Teraz z każdym kolejnym sezonem Knicks są coraz lepsi i przebili się do grona najlepszych w lidze, jednak nadal nie jest to poziom jakiego się oczekuje. Bo te oczekiwania są ogromne. W wakacje poszli all-in, wykonując wielkie transfery, w których zapłacili wysoką cenę za przejęcie świetnego two-way Mikala Bridgesa i gwiazdora Karla-Anthony’ego Townsa. Dużo też wydali na przedłużenie OG Anunoby’ego. Dlatego przystępowali do tych rozgrywek z mistrzowskimi aspiracjami, wierząc, że po wzmocnieniach składu są w stanie rzucić wyzwanie obrońcom tytułu. Że to może już być ich sezon.
Wyniki wyglądają dobrze, dając im miejsce w ścisłej czołówce i sugerując, że plan działa, ale dobre nastroje w Nowym Jorku mocno psuje 7 porażek w 7 spotkaniach z trzema najlepszymi drużynami NBA. Te mecze jasno pokazały, że ładny bilans nie oddaje realnej siły Knicks. Chcieliby być w grze o tytuł, ale trudno traktować ich jako poważnego kontendera, skoro nie potrafią pokonać żadnego ze swoich najgroźniejszych rywali. Gorzej, nie są w stanie nawet nawiązać z nimi wyrównanej walki. I to się wcale nie zmienia wraz z kolejnymi spotkaniami.
Jedyną poprawą jest to, że w trzecim pojedynku z Boston Celtics nie oberwali już różnicą 20 punktów. Choć to nadal był praktycznie blowout, bo już po pierwszej kwarcie przegrywali -19. Natomiast dwa dni wcześniej zostali zniszczeni w Cleveland, zaliczając najwyższą porażkę w sezonie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ciekawe jak wyglądałby sezon Knicks gdyby nie transfer po KATa tuż przed sezonem. Wydaje mi się, że ten skład zmontowany w wakacje miał bardzo dobrą chemię i trochę szkoda, że nie dostali szansy pokazać tego na boisku. Oczywiście nie mam wątpliwości, że KAT to długofalowo bardziej wzmocnienie niż osłabienie składu, ale czasem sobie myślę co mogłaby pokazać ta drużyna, którą mieliśmy w myślach jeszcze na chwilę przed pierwszym gwizdkiem.
Pytanie brzmiczy KAT > chemia + DiVi + Hartenstein.
Czy oni byli w stanie zachowac Hartensteina?