![](https://cdn.szostygracz.pl/wp-content/uploads/2025/02/castlemvp.jpg)
W hali Stepha Curry’ego, w piątkową noc rządził młody Steph. Stephon Castle.
Najlepszy debiutant sezonu był najlepszy także w Rising Stars, załatwiając sobie i kolegom występ w niedzielnym All-Star. Pierwszy mecz zakończył trafiając jumpera z półdystansu, po czym w finałowym pojedynku co chwilę wjeżdżał pod kosz, zdobywając 12 z 25 punktów drużyny, a w ostatniej akcji odegrał do wolnego Keyonte George’a, który celną trójką zapewnił zwycięstwo.
Castle wykorzystał tę scenę, żeby potwierdzić to, co oglądamy już od dłuższego czasu – wyrasta na coraz wyraźniejszego lidera wyścigu po Rookie of The Year. Brakuje mu rzutu, ale lubi biegać w transition, potrafi atakować w koźle, zawsze gra z dużą agresywnością i przed przerwą na ASW zdobywał średnio 18 punktów w ostatnich 15 meczach. Nawet pojawienie się De’Aarona Foxa i utrata miejsca w pierwszej piątce nie zaburzyły jego świetnego rytmu. Dokładnie tydzień temu korzystał z podań nowego kolegi w drodze do najlepszych w karierze 33 punktów.
Nie licząc kontuzjowanego Jareda McCaina, jest najlepszym strzelcem wśród rookies (12.9), do tego czwartym asystującym (3.5) i w sumie uzbierał dotychczas najwięcej przechwytów (44).
1) Team C 40:34 Team T
W pierwszym starciu Rising Stars drużyna Chrisa Mullina szybko uzyskała prowadzenie i kontrolowała mecz. Na koniec, kiedy zostały dwa ostatnie punkty do zwycięstwa (grano do 40), rywale oddali im aż trzy ofensywne zbiórki, a kiedy to nadal nie wystarczyło do zamknięcia meczu, oddali piłkę wyrzucając ją na aut i wtedy Castle rzucił game-winnera nad Alexem Sarrem.
Castle zanotował 6 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty, a najlepszym strzelcem Team C był George z 10 punktami.
W ekipie Tima Hardawaya 12 rzucił Gradey Dick.
2) Team G-League 40:39 Team M
G-Leauge’owcy sprawili niespodziankę i po bardzo wyrównanym pojedynku, zapewnili sobie awans do finału. Poprowadzili ich drugoroczniak Wolves Leonard Miller (14 punktów, 7 zbiórek) i będący na two-way umowie w Portland Bryce McGowens (12 punktów), który trafił game-winnera zza łuku.
Team M mogli to wygrać wcześniej, ale od momentu gdy dobili do 37 punktów, spudłowali aż 5 kolejnych rzutów wolnych. Cztery ostatnie pudła należały do Ausara Thompsona.
Amen był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Miał 11 punktów i wsadem przybliżył ich na punkt od zwycięstwa, ale też popełnił 3 straty i nie udało mu się zagrać alley-oopa z bratem. Raz było blisko – podanie Amena wpadło do kosza, podczas gdy wytaskujący Ausar był faulowany.
3) Team C 25:14 Team G-League
Rozpędzona po zwycięstwie drużyna G-League dobrze też zaczęła finał i zbliżając się do półmetka byli na prowadzeniu (12:8), ale wtedy Team C podkręcili intensywność i zupełnie przejęli kontrolę. Zabrali mecz runem 17-2.
Kropkę nad i postawił drugoroczniak z Utah:
Stephon zasłużenie odebrał nagrodę MVP.
Reed Sheppard nie okazał się wsparciem dla ekipy prowadzonej przez Jeremy’ego Lina i w dwóch meczach poszedł w 0/3 z gry.
4) I tyle o tegorocznym Rising Stars. Jak zwykle nie było tu nic zasługującego na specjalną uwagę, ale też nie ma co tracić czasu na narzekania. Odbył się i poznaliśmy czwarty zespół do nowego formatu ASG.
5) Skład, który zapewnił sobie występ w niedzielnym turnieju gwiazd – Stephon Castle, Dalton Knecht, Jaylen Wells, Keyonte George, Zach Edey, Trayce Jackson-Davis, Ryan Dunn
Minionej nocy byli wyraźnie najlepsi, ale to był tylko poziom Rising Stars, a teraz zostaną wystawieni na pożarcie Shaq’s OGs…
„Będziemy tam, nie mając nic do stracenia.” Steph
6) To będzie weekend Castle’a?
Piątek należał do niego, wróci do gry w niedzielę, a jeszcze dzisiaj zobaczymy go w konkursie wsadów.
„Nie chcę zapeszać, ale powiem tylko, że trofeum MVP nie jest jedynym trofeum, które chcę zabrać do domu.”
7) Matas Buzelis zapowiada, że zaprezentuje coś specjalnego w sobotę.
„Mam kilka wsadów, których ludzie nigdy wcześniej nie widzieli.”
W przygotowaniach pomagał mu dwukrotny król wsadów Zach LaVine, zanim został wytransferowany do Sacramento.
8) Piątkowy MVP (w sumie 18 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst)
Bardzo dobry mecze młodych zawodników – może nie jakiś potężnie wyrafinowany atak, bo grali pierwszy raz w życiu razem w drużynie, ale starali się, było sporo posiadań granych mocno w obronie. Jak najbardziej na plus.