Wake-Up: Dame wyjaśnił 76ers. Jeff Green w Noc Hubie’ego

6
fot.

Wizyta 76ers w Milwaukee była ostatnim meczem komentowanym w karierze Hubie’ego Browna i akurat pasowało, że sam mecz wyglądał jak “throwback”.

Bucks i Sixers to już nie są dwa z trzech najlepszych teamów Wschodu, tylko nr 5 i nr 11, a w tym wszystkim biedny Paul George uwięziony między karierą profesjonalnego “koszykarza” i tą w mediach.

Hubie to ikona. Był przede wszystkim trenerem koszykówki, dlatego jako głos w transmisji był nauczycielem, który dawno już w swoim komentarzu nie stronił od używania, nie zawsze tak jak dziś, popularnych statystyk. Lubiłem przede wszystkim to, że potrafił łagodnie, ale stanowczo powiedzieć ci, że ta wielka gwiazda, której highlighty cały czas oglądamy, daje też ci 7 zbiórek w obronie, 1 przechwyt i 1 blok. Unikał też zajmowania się sprawami pozaboiskowymi, co w ostatnich latach stawiało go w kontraście do większości komentujących par i ostatniego swojego pracodawcy, ESPN.

Ostatni mecz z jego komentarzem był przerywany, bo jeden gość próbował nabrać wszystkich na swój “rip-thru move”. Ale nikt naprawdę nikogo nie bronił, a zwłaszcza ci, których zadaniem było utrzymać się przed Damianem Lillardem.

Dame miał ten mecz od startu – penetrował, rzucał z kozła i kreował faule swoimi trójkami. Wokół były nowe twarze w nowych składach – Kyle Kuzma w piątce Milwaukee, Quentin Grimes z ławki Sixers, a Kevin Porter w ogóle się nie podniósł z tej Bucks. Trzy kolejne trójki Gary’ego Trenta na starcie czwartej kwarty zabrały ten mecz.

Sixers grali bardzo leniwą obronę, bez wigoru. Nick Nurse cały czas szukał z ławki graczy, którzy mogliby wyjść i dać coś więcej – już do przerwy wchodzili i schodzili Eric Gordon, Kyle Lowry i nawet nowy John Butler.

Bucks czwarty z rzędu mecz grali bez Giannisa Antetokounmpo, który z powodu tej łydki opuści też Mecz(e) Gwiazd.

Hornets @ Pistons 102:112 Bridges 30 – Cunningham
76ers @ Bucks 127:135 Maxey 39 – Lillard 43/8/8
Raptors @ Rockets 87:94 Quickley 20/8z – Brooks 19

Lillard rzucił 43 punkty na 14-27, w tym 8-15 za trzy, na linii był siedem razy, miał 8 asyst, zebrał 7 piłek w aż 44 minuty poprowadzenia Bucks do zwycięstwa.

Trent trafił 7-15 za trzy – Sixers pozwolili Lillardowi i Trentowi na oddanie aż 30 trójek, hello! – i rzucił 23 punkty. Portis rzucił 18, zebrał 13 piłek i twardo  krył niewidocznego już po przerwie Joela Embiida. Kyle Kuzma wyszedł w piątce, ale popełnił pięć fauli i miał trzy straty w 36 minut zbyt wysokiego kozłowania – 13, 8 i 5 asyst.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

6 KOMENTARZE