Wake-Up: Nico, GM, poszedł w defense. “The Heart of a Champion”

5
fot.

Tydzień temu w niedzielę Kylor Kelley podpisał z Dallas Mavericks swój two-way kontrakt – trzeci kontrakt w NBA, ale wcześniej ani razu nie przetrwał obozu. Zagrał po osiem minut przeciwko Wizards i Pistons, żeby ostatniej nocy zostać starterem zeszłorocznego finalisty NBA w pojedynku z nr 1 drużyną w tabeli Konferencji Wschodniej.

Jego kolegami w piątce byli: Dante Exum, Olivier Maxence-Prosper, Spencer Dinwiddie i Klay Thompson. Nie dlatego, że Dallas przehandlowało kolejnego niebroniącego top-guarda za sześć lat starszego centra, tylko Mavericks posadzili Kyrie’ego i PJ’a Washingtona, którzy znaleźli się poza grą wraz z kontuzjowanymi centrami: Powellem, Lively’m i Gaffordem. Do tego Markieff Morris i Maxi Kleber nie grali już, bo obaj zostali przehandlowani z Luką Donciciem do Lakers.

Tak wczoraj zaprezentowali się Dallas Mavericks. Zespół gospodarzy zrobił sobie na tym ucztę od startu.

Nico Harrison, GM, tłumaczył swój ruch ESPN’owi i użył kliszy “Defense wins championships”, ale defensywne było to, że zrobił tę wymianę, gdy skład Mavericks akurat była z dala od domu. Nico, GM, nie mógł zobaczyć jak zareagują fani, którym zabrano ich ulubionego gracza.

Ale można też podejrzewać, że jednak gdzieś pod dachem siedzieli i ci, którzy nie znosili gry w obronie Luki – nie samych starań, lepiej widocznych niżej boiska – i widzieli jak negatywny wpływ mają jego przesadzone reakcje w obronie na kształt całej obrony. Nowa era obrony rozpoczęła się jednak oddaniem 50 punktów w pierwszej kwarcie – rekordu punktowego byłego klubu LeBrona Jamesa, nowego kolegi Doncicia.

Kylor ma 27 lat, urodził się w Utah, koszykówki uczyła go jego mama. Kiedy miał sześć lat, jego rodzice rozwiedli się i Kylor wraz z ojcem – też byłym koszykarzem – przeprowadził się do stanu Oregon. Tam podrósł i posiadł niuanse sportu nazywanego “koszykówka”. Nie został jednak wybrany w drafcie, tylko grał w Kanadzie, w Danii, zanim trafił do G-League i następnie na całą pierwszą kwartę, oglądaną przed dobrych ludzi z Cleveland – w świetnych nastrojach, śmiejących się z tego, że LeBron znów ma to czego chce.

Dallas tej wiosny powinno być lepsze niż Lakers, znacznie bardziej kompletne i lepiej zbalansowane. Pełna rotacja Davis-Lively-Gafford powinna potraktować centra Lakers naprawdę bardzo, bardzo źle – nawet jeśli będzie to Capela, Valanciunas czy zwłaszcza Dwight Howard. W składzie Dallas nadal jest mnóstwo niezłych wingmanów i guardów, plus Mavericks pozyskali z Lakers Maxa Christie’ego, żeby na zmianę z Grimesem grał w obronie. A jest jeszcze Exum. W pewnym sensie ten skład jest nawet zbyt głęboki – Klay może być zmuszony wchodzić z ławki, żeby Davis i Gafford jedli ludzi pod koszami żywcem.

Wszystko to nie było jednak w głowie Kylora Kelley, który traktował ten mecz wcale nie jak 40-punktowy, przegrywany blowout w drugiej kwarcie, tylko jako spełnienie marzeń.

Cleveland rzuciło 91 do przerwy i prowadziło tylko 45-cioma.

Bulls @ Pistons 119:127 Vucević 20/11/10 – Cunningham 22/15a
Clippers @ Raptors 108:115 Harden 25/7a – Barrett 20/6/7
Mavericks @ Cavaliers 101:144 Hardy 21 – Mobley 22/11z
Celtics @ 76ers 118:110 Tatum 35/7/11 – Maxey 34
Grizzlies @ Bucks 132:119 Jackson Jr. 37 – Antetokounmpo 30/11/7

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

5 KOMENTARZE