Dniówka: Głupi Mavs, Kings jak zwykle

17
fot. x.com/Lakers

De’Aaron Fox właśnie dołączył do Victora Wembanyamy. Jeszcze przed chwilą wydawało się, że jeśli dojdzie do tego transferu, będzie to największa historia tegorocznego trade deadline. Ale po wczorajszym trzęsieniu w NBA, to tylko kolejna wymiana. Spodziewaliśmy się tego. Nadal natomiast trudno uwierzyć, że Dallas Maveircks naprawdę przehandlowali Lukę Doncica.

Fox nie chciał podpisać przedłużenia kontraktu z Sacramento Kings i jego agent sugerował, że to się nie zmieni w przyszłe wakacje, co zmusiło klub do działania. Uznali, że nie ma sensu dalej zwlekać, znaleźli zadowalającą ich transakcję i podciągnęli za spust. Ale Mavericks znajdowali się w zupełnie innej sytuacji. To oni zdecydowali, że zamiast podpisywać z Doncicem super-maxa w wakacje, wolą go już teraz oddać.

Ten transfer jest oficjalny, ale cały czas jestem w szoku, że to się w ogóle wydarzyło i w jaki sposób Mavs to rozegrali. Czekałem i sprawdzałem kolejne artykuły, szukając informacji, które pomogą to wytłumaczyć, ale nic takiego się nie pojawiło. Po prostu byli już zmęczeni i sfrustrowani Luką. GM Nico Harrison mówi o swojej wizji, kulturze jaką chcą stworzyć w Dallas i o tym, że zdecydowali się na ten ruch, żeby „ulepszyć nasz zespół”. Nie rozumiem. Bardzo głupio zrobili.

Doncić naprawdę był aż tak ogromnym wrzodem na dupie? Aż tak bardzo mieli go dosyć? Najwyraźniej.

Brak dyscypliny, problemy z trzymaniem wagi i kłopoty kondycyjne, ciągłe narzekanie na decyzje sędziów czy słaba gra w obronie, to wszystko mogło irytować. Ale to przecież nie jest Zion Williamson będący jedynie złudzeniem gwiazdy, który więcej czasu spędza na ławce niż na parkiecie. Braki kondycyjne Luki mają być głównym powodem kolejnych kontuzji, ale dopiero w tym sezonie, po raz pierwszy w karierze nie rozegra ponad 60 meczów.

Nie wiemy co działo się za kulisami w Dallas, ale dobrze wiemy, że Doncić jest genialnym koszykarskim talentem i jednym z absolutnie najlepszych zawodników na świecie. Zawodnikiem, którego pojawienie się w Dallas wyrwało zespół z przeciętności, przesuwając do grona kontenderów. Pięć razy z rzędu był wybierany do All-NBA. Co więcej, za każdym razem był w pierwszej All-NBA. Co więcej, swoją ogromną wartość potwierdzał w najważniejszych momentach, rozgrywając już wiele wspaniałych playoffowych serii. Tylko Michael Jordan ma wyższą średnią punktów w playoffowej karierze niż 30.9 Luki, który dopiero co kilka miesiącu temu doprowadził Mavs do wielkiego finału.

I mówimy o graczu, który pod koniec miesiąca skończy dopiero 26 lat. Ma czas, żeby dojrzeć i poprawić swoje wady.

Nawet jeśli wkurzał wszystkich w organizacji, rekompensował to swoją fantastyczną grą. A nawet jeśli aż tak bardzo mieli go dość i nie chcieli się z nim dłużej użerać, dlaczego nie postarali się, żeby zgarnąć jak najwięcej w wymianie za niego? Przecież nawet gdyby te wszystkie lampki ostrzegawcze były zapalone i tak duża część ligi ustawiałby się do nich w kolejce, gotowa zapłacić jakąkolwiek cenę za Lukę. Można było rozpocząć licytację i tylko obserwować jak drużyny przebijają się ofertami. Jeśli natomiast aż tak bardzo zależało im na Anthony’m Davisie, można było nastraszyć Los Angeles Lakers, że ich dwa pierwszorundowe picki nie wystarczą, gdy po lidze rozniesie się wieść, że Doncić jest do wyjęcia. Trzeba było zabrać im wszystko co miało jakąkolwiek wartość i co mogli oddać – również drugi przyszły pick, swapy i może też młodego Daltona Knechta. Mavs tymczasem zachowali się tak, jakby obawiali się, że Lakers mogą się zniechęcić zbyt wysoką ceną.

Dostali 22-letniego Maxa Christie, który od dwóch miesięcy był starterem Lakers, a też upchnęli kontrakt Maxiego Klebera, dzięki czemu obniżyli koszty i zeszli poniżej podatku. Coś więc jeszcze zyskali poza samym AD i tym jednym pickiem, ale za Lukę mogli zażądać więcej.

Obecnie Mavs nadal dysponują silnym składem, bardzo głębokim. Zobaczymy też co jeszcze wymyślą do czwartku, bo mogą dalej handlować, żeby lepiej dostosować zespół do tego nowego duetu gwiazdorów. Mogą wytransferować jednego ze swoich centrów (bo mimo że AD bardzo chce grać na czwórce, efektywniejszy jest jako center), albo PJa Washingtona, który w tym momencie musiałby zostać przesunięty do gry na trójce, co nie wydaje się optymalnym rozwiązaniem.

Ale to już nie są ci sami Mavs, którzy zdrowi z Doncicem byliby jednym z głównych kandydatów do wygrania Zachodu. Bez Luki ich szanse mocno spadają. Davis pomoże wzmocnić obronę, ale ani on, ani też Kyrie Irving nie jest pierwszoplanowym gwiazdorem, który jest w stanie pociągnąć drużynę w playoffowej serii. Obaj zdobyli mistrzostwo jako świetni partnerzy LeBrona. AD z Irvingiem nie wprowadzą Mavs do finału.

Nie widzę wielkiego upside’u tej drużyny. Ponadto, nie mają wiele czasu i jeśli to ma się udać, muszą wygrać już teraz. W marcu Davis skończy 32 lata, a kilka dni po nim Kyrie będzie obchodził swoje 33. urodziny. Wiemy też, że obaj nie są okazami zdrowia (łącznie mają za sobą 25 sezonów, w tym tylko 12 na ponad 60 meczów. Luka wcześniej był w tym względzie 6/6).

Okienko Mavs nagle mocno się skróciło, a przecież dopiero za dwa lata zaczną spłacać picki, które przehandlowali w poprzednich sezonach – w 2027 chroniony tylko w top2 do Hornets, w 2029 do Nets, a także swapy w 2028 i 2030. Davis do czasu draftu 2027 będzie miał już 34 lata i będzie mógł wtedy wejść na rynek, jeśli wcześniej nie podpisze przedłużenia. Od razu dodajmy, że już w najbliższe wakacje wolnym agentem może być Irving.

Nico Harrison w przeszłości wykonywał już ryzykowne ruchy, za które był krytykowany, po czym okazało się, że miał rację i zbudował zespół zeszłorocznych finalistów. Ale tutaj naprawdę się zagalopował. Za bardzo wierzy w Davisa i za łatwo pozbył się Luki. Taki talent zdarza się niezwykle rzadko, Mavs go mieli i tak po prostu oddali. Sami z siebie, tuż przed jego prime’em i do swoich odwiecznych rywali z LA. To wygląda nawet gorzej niż decyzja Vlade Divaca, żeby wybrać w drafcie Marvina Bagleya przed Doncicem. Divac mógł jeszcze nie wiedzieć jak dobry będzie Luka, Mavs dzięki niemu byli już w grze o tytuł.

Jak dobrze pamiętamy, w 2018 roku Divac nie chciał Docncia także dlatego, żeby nie zabierać piłki z rąk De’Aarona Foxa. To on był główną nadzieją na lepszą przyszłość Sacramento. Ostatecznie dostali świetnego rozgrywającego, All-Stara, ale super-star przeszedł im obok nosa. A teraz nawet nie mają co pocieszać się tym, że nie zdobył mistrzostwa dla Mavs, bo oni właśnie też przehandlowali swojego gwiazdora.

Kings sami nie zrezygnowali, zostali zmuszeni do tego ruchu, ale wcześniej to oni swoimi nietrafionymi decyzjami sprawili, że Fox przestał wiedzieć swoją przyszłość w Sacramento. Choć bardzo długo przekonywał, że świetnie czuje się tutaj i chciałby tutaj wygrywać. Udało się w 2023, to był magiczny sezon, wrócili do playoffów, ale nie potrafili tego przekuć w długotrwały sukces. Zamiast iść za ciosem, od tamtego czasu zrobili krok w tył.

Kluczowym momentem okazały się wakacje 2023. Kings mieli wtedy wolne pieniądze i mogli agresywnie zawalczyć o wzmocnienia, a skończyło się tylko na podpisaniu nowej umowy z Harrisonem Barnesem i renegocjacją kontraktu Domantasa Sabonisa. Nie chcieli ryzykować, że Sabonis rok później wejdzie na rynek, ale gdyby wzmocnili zespół, nie mieliby problemu z zatrzymaniem go. Największym nowym nabytkiem był w tamtym momencie Sasha Veznekov, na którego wykorzystali midlevel exception. Już rok później zapłacili Raptors, żeby zabrali jego kontrakt. W drafcie 2023 zapłacili #24 pickiem, żeby pozbyć się Richauna Holmesa, a dwa drugorundowe picki wydali na Chrisa Duarte. Kolejny nieprzydatny gracz. To oni też pozwolili po prostu odejść Donte DiVincenzo w 2022, a rok wcześniej zmarnowali #9 na Daviona Mitchella. Natomiast w minionym offseason sięgnęli po DeMara DeRozana, który nie był idealnym dopasowaniem do zespołu, ale największym nazwiskiem jakiego mogli zdobyć.

W efekcie, mają teraz bardzo ograniczony skład, w którym brakuje wzrostu na skrzydłach, atletyzmu i obrony. Drużynę, która na tym silnym Zachodzie nie może być pewna Play-In i w której Fox nie widział perspektyw na playoffowe sukcesy.

Kings zmarnowali swoją szansę, żeby zbudować coś solidniejszego wokół Foxa, co oczywiście nikogo nie powinno dziwić. Tak samo jak to, co teraz zrobili. To w końcu Sacramento. Zamiast zdecydować się na poważne przemeblowanie, oczywiście, że woleli sięgnąć po innego gwiazdora. Zach LaVine gra świetny sezon, ale ma wielki kontrakt, bardzo niepewne kolana i już w poprzednich latach nie był w stanie razem z DeRozanem stworzyć playoffowej drużyny na znacznie słabszym Wschodzie. Kings jednak za bardzo obawiają się, że znowu przez lata nie wygrzebaliby się z przebudowy, dlatego wolą umocnić się w roli przeciętniaka Zachodu. Trzymać się w środku tabeli i liczyć, że przy dobrych wiatrach zagrają w Play-In. To i tak przecież lepsze niż to, co działo się w Sacramento przez te 16 lat przed powrotem do playoffów. Dostali też teraz asssety – co prawda nie super atrakcyjne (tegoroczny pick Hornets na pewno zostanie rozmieniony na drugorudnowe, a ten Spurs w 2027 raczej będzie w trzeciej dziesiątce) – więc mają czym handlować, co daje im pole manewru do dalszych roszad w składzie.

Tylko, że właśnie oddali swojego lidera i największy talent jaki trafił im się od bardzo dawna. Teraz będą musieli się jeszcze mocniej nagimnastykować, żeby znowu mieć playoffy zespół i pewnie długo będą musieli czekać na kogoś równie dobrego jak Fox.

17 KOMENTARZE

  1. “… Mavs go mieli i tak po prostu oddali. Sami z siebie, tuż przed jego prime’em i do swoich odwiecznych rywali z LA.”

    TO JEST NIEPRAWDOPODOBNE

    Pewnie jedna z najbardziej szokujących wymian w całej historii NBA
    Ja świadomie oglądam tą ligę od 35 lat i dla mnie osobiście nie było bardziej zaskakującego transferu…

    24
  2. Brak mi słów. Nim bardziej analizują tą wymianę tym mniej sensu w niej widzę.
    – Zamiana Doncica za Daviesa w sensie czysto sportowym to w ogóle się nie spina. Oddawać gracza w prajmie(Doncic gra profesjonalnie od 16 roku życia, nie sądzę żeby utrzymał się w szczycie formy mając 33-35 lat, biorąc pod uwagę jego nawyki żywieniowe), którego można jednym tchem wymieniać obok Jordana, Lebrona, Kobiego, Birda jako GOATs, za All-stara na końcówce prajmu ze znanymi problemami zdrowotnymi…
    – Mówienie o wymianie WIN NOW, zaraz po tym jak dotarli do finałów. Oddając zawodnika, który ich drużynę tam zaprowadził…
    – Mówienie, że Doncic był irytujący – kto kurwa krwawił dla Mavs podczas ostatnich playoffów(dosłownie)? Kto grał pomimo kilku kontuzji, kto grał na lekach przeciwbólowych ? Nico może kurwa pamiętasz ?
    – No to może draft picki? Motherfucking Mikal Bridges kosztował Knicks 5 first rounderów…
    A Mavs dostali jeden, i do tego oddali swój second rounder…
    Co więcej nawet nie wyrwali młodzieży z LAL… Przecież Pelinka nawet sekundy by się nie zastanawiał gdyby Mavs zawołali Knechta i drugi first round pick…

    Jedyna korzyść w Dallas to zejście z luxury tax… Za gracza, który gra jak syn Birda… superstara, który trafia się raz na generacje… 1 first rounder, Davis na końcu prajmu i zejście z podatku. Co takiego jest za kulisami, że to się wydarzyło? Bo o ile Luka nie odjebał czegoś niesamowitego o czym nie wiemy to nie jestem w stanie zrozumieć jak można było WYJŚĆ z taką ofertą(bo to nie Pelinka zadzownił do Harisona, tylko GM Dallas zaoferował Lukę za Davisa… kurwa jak to pisze to się aż gotuje).
    Śmierdzi ta wymiana przeokrutnie

    19
    • Oczywiście, można to rozpatrywać na wielu poziomach
      Na sportowym trzeba poczekać ale mała szansa dla Mavs, że im to wyjdzie na dobre

      Natomiast na PR-owym to jakieś gigantyczne nieporozumienie
      Trzeba być na miejscu i rozmawiać z ludźmi żeby zobaczyć jak to wygląda
      Miałem wrażenie, że idąc latem przez centrum Dallas co druga młoda osoba ma na sobie koszulkę Luki (no może trochę przesadzam z tą co drugą bo jednak króluje tam football, ale jednak)
      Nawet na jakiejś plaży przy jeziorku na trasie do Houston, kilkadziesiąt km od tego miasta, można było zobaczyć więcej koszulek Luki niż graczy Rockets
      Cały Texas pokochał tego białego (co by nie mówić to jednak tam istotne) chłopaka z czarującym uśmiechem

      10