
18, 10, 4. Cztery to asysty. Od 5 stycznia tylko czterech graczy robi średnio takie statsy: trzech to seven-footerzy z Europy lub niemal-seven-footerzy (też z Europy), czwarty to wczorajszy “Birthday Boy”, Amen Thompson – nowy, najszybszy z piłką gracz w transition, najszybszy skoczek do walki o zbiórki na wysokości trzech metrów, na mojej kanapie lider w zlepkach przekleństw zachwytu i gruntownego przerażenia, ale też najszybciej zmieniający kierunki obrońca, który daje też powyżej bloku na mecz.
Śmiesznie to czasem wygląda, gdy Thompson już zdążył przesunąć się i zareagować na ruch gracza ataku – ruch, który jeszcze trwa! Tak jakby cała NBA była Kyle’em Andersonem.
18 na mecz to sporo. To nie tylko kontrataki, ścięcia, ofensywne zbiórki i rolowanie do obręczy po zasłonach czy pozorowanych screenach. Amen daje też rzuty z wyskoku z krótkiego półdystansu, czy picki 4-5, jak to dwa-plus-1 ostatniej nocy w czwartej kwarcie meczu w Memphis. Zaczyna mecze jako niski lub wysoki skrzydłowy, ale gra też kilka minut jako rezerwowy rozgrywający – rzuca w tych nisko granych pickach podania z młody-lebron-łatwością i traci skromne 2.3 piłki na mecz per-36. Niewielu jest w NBA koszykarzy, którzy potrafią zacząć posiadanie od przeprowadzania piłki przez połowę, żeby skończyć je wzdłuż linii końcowej, w dunker-spot, czekając, najlepiej, na lob. Jrue Holiday nie czeka na lob! Oczywistą sferą, której w jego grze nie ma, jest rzut za trzy, ale Amen jest tak szybki ze startu, że mrugnij, a ściął ci za plecami – Sengun jest coraz lepszy w tych podaniach nad kosz. Wszyscy wokół zresztą też lepiej to widzą. Były już w tym sezonie loby od Jabariego i nigdy nie był szczęśliwszy.
To zaczęło się w poprzednim sezonie na wiosnę, kiedy Rockets wygrywali mecz bez Senguna. Z Thompsonem na czwórce i Jabarim Smithem piątce zaczęli bronić lepiej, switchować więcej. Ale teraz w styczniu Rockets grają bez Jabariego – Amen znów gra w piątce i w tym miesiącu Rockets/Amen pokonali Boston, Denver i po dwa razy wygrali z Cleveland i Memphis.
Sengun właśnie zrobił All-Star, 22-letni Amen, drugoroczniak, może w dziwny sposób zostać Most Improved graczem sezonu, najlepszym strzelcem jest Jalen Green, Jabari jest kluczowym zbierającym i obrońcą, a Tari Eason i Cam Whitmore mogą dostać głosy na Szóstego Gracza. Tylko #3 ostatniego (słabego) draftu Reed Sheppard czeka, aż kandydat-faworyt? do Coach-of-the-Year Ime Udoka wrzuci jego młodą karierą na ścieżkę progresu.
Nie ma “ja” w tej drużynie, jest za to kilka koszykarskich klisz – “ciche przywództwo weteranów”, “szeroka rotacja w sezonie regularnym” – pod które Houston podlega. Ale zostaje też oczywiście jedno duże pytanie: czy jest w tym składzie przyszły Top-10 gracz ligi?
Na odpowiedź możemy zaczekać jeszcze dwa czy trzy lata.
Hawks @ Cavaliers 115:137 Hunter 25 – Garland 26/7a
Lakers @ Wizards 134:96 James 24/11a – Poole 19
Timberwolves @ Jazz 138:113 Edwards 36/11a – George 23
Rockets @ Grizzlies 119:120 Green 25/6/5 – Bane 24/12/6
Magic @ Trail Blazers 90:119 Wagner 24 – Henderson 23/7a
Sengun i Ja Morant nie grali w tym czwartkowym meczu, pokazywanym przez TNT. Nawet jednak bez kreatywności obu był on dobrą reklamą NBA: młodość, atletyzm, 14 zmian prowadzenia, 13 remisów, fizyczny-ale-czysty mecz. Jedynym kłopotem było to, że w pierwszej połowie, od przerw i rzutów wolnych, zamordowałem przycisk 10-sekund-wprzód na klawiaturze. W drugiej było jednak lepiej.
Mecz niemal skończył się mini-skandalem, bo na 13 sek. przed końcem jeden z arbitrów odgwizdał timeout dla Memphis. Grizzlies właśnie zebrali piłkę w obronie, przegrywali jednym i Jaylen Wells miał szansę na punkty w transition. Taylor Jenkins był wściekły. Krzyczał, że wcale nie poprosił o timeout – nawet sprytnie, być może, udawał, że nie prosił, pospieszając Wellsa i pokazując mu “biegnij biegnij”?
Jenkins mógł wcześniej zwyczajnie dać znać, że w przypadku zbiórki poprosi o timeout. Choć wydaje mi się jednak, że Marat Kogut popełnił błąd.
Ale – na kogucie szczęście – Dillon Brooks zaraz sfaulował Jarena Jacksona, który z lewego post szedł do środka.
All-Star i najlepszy w tym sezonie gracz Memphis trafił dwa rzuty wolne. Wszystko to stało się po stracie Freda VanVleeta na 50 sek. przed końcem i po jego niecelnej jeden-na-jeden trójce w kolejnej akcji.
Houston miało 8 sekund:
Jackson rzucił 21, a Bane rzucił 24 punkty, do tego zebrał aż 12 piłek i miał sześć asyst. Luke Kennard dodał 21 punktów, a najbardziej kluczowy był Santi Aldama, który rzucił 15 i szybko poszedł na Brooksa w pierwszej połowie – w drugiej zastępując Jacksona, który swój tradycyjny czwarty faul złapał w piątej minucie trzeciej kwarty.
Thompson rzucił 21 i zebrał tylko siedem piłek – Memphis to atleci – i na czterech zwycięstwach skończyła się seria Hustle Town.
Tylko jeden mecz różnicy dzieli oba składy na pozycjach 2 i 3 Zachodu. Czy w Dallas i Minnesocie myślą o nich “pierwszorundowy plankton”?
Amen już był “Nim” w tym tygodniu. Zobaczmy to raz jeszcze:
1) Magic przyjechali do Portland. Byli nieco zdesperowani, chcieli wygrać – nie chcą grać w Play-In. Blazers za to nagle o Play-In zaczęli marzyć, co dla nich jest kompletną nowością.
Nie poszło Magic. Blazers są zdrowi i klikają. Mieli 21 punktów w transition, sami wracali się żywo do obrony, Toumani Camara zdjął dwa wsady Paolo i Blazers prowadzili już 16-oma w czwartej minucie drugiej połowy, dalej powiększając przewagę szybko do 25 i zupełnie rozbijając swoją głębią drużynę przyjezdnych, 119:90.
Ten drugi zwłaszcza:
Scoot Henderson, zostawiany bez krycia, dalej rzuca i trafia w styczniu już 44% trójek. To się już zaczyna powoli przekładać, i będzie kryty ciaśniej, a dzięki temu łatwiej mu będzie we wszystkim wykorzystać swój szybki pierwszy krok. Rzucił 23 punkty i miał siedem asyst, Shaedon Sharpe rzucił też 23 i Blazers są 6-1 w ostatnich meczach.
Portland gra teraz dwa mecze z Phoenix – sobota, poniedziałek.
Dla Magic Franz rzucił 24. Paolo Banchero tydzień temu poszedł przeciwko Portland w 1-14. Tym razem rzucił 21, ale Magic przeciwko Blazers razem rzucili tylko 169 punktów w tych dwóch meczach
2) Hawks przyjechali do Cleveland grać w TNT. Od trzech tygodni przeważnie grają bez mojego pierwszorundowego picku w dynastii-fantasy Jalena Johnsona. Teraz grali będą bez niego do końca sezonu.
Nowym starterem jest 22-letni Mouhamed Gueye z Dakaru, którego niemal pewien jestem, że wybrałem kilka lat temu w drugiej czy trzeciej rundzie. Muszę to sprawdzić – Cleveland prowadziło już 33-21 pod koniec pierwszej kwarty – nie, nie jest mój. Przed dwoma laty wziąłem pod koniec drugiej rundy i na początku trzeciej Kenny’ego Loftona z Bryce’em McGowensem, w 2023 roku kogoś nazywającego się “Matthew Meyer”. Znasz go? Znasz jego adres? Nadal czekam aż wejdzie mi Daulton Hommes z 2019. Dlatego w tym roku pozwoliłem wybrać za mnie maszynie, a ta wybrała z #31 Ja’Kobe Waltera, który startował już w tym sezonie dla Raptors przez kilka tygodni. Wygląda na najlepszy z tych wyborów.
No cóż, więc do wszystkich, którzy zakochali się w Atlancie – to właśnie dostajesz.
To nadal atletyczny skład, Zach Risacher z powrotem jest w rotacji, ale Larry Nance jest ciągle kontuzjowany, więc bez Johnsona Hawks tracą bardzo ważny playmaking we frontcourcie. Teraz podwajanie Trae’a Younga będzie łatwiejsze – a i tak jest całkiem łatwe, bo nie musisz trzymać na nim wysokiego obrońcy, żeby zasłonić mu widok.
Cleveland prowadziło 18-toma już po pięciu minutach drugiej połowy. Punktowało jak chciało. Ty Jerome, grający w swoich zalanych wodą butach, grał kilka minut obok Mitchella i Garlanda – to najfajniejszy lineup Cavs, bo każdy może coś zrobić w koźle. Jerome był w czwartek świetny – mecz po tym jak rzucił 20 i miał siedem asyst. Na Atlancie rzucił też 20.
Zmierzamy do playoffowego matchupu Jerome-Pritchard. Kogo masz?
ALLSTARZY:
All-Starzy w akcji.
137:115, 26 punktów All-Stara Dariusza, 24 All-Stara Mitchella, 16 i 10 nowego All-Stara Evana Mobleya. Grając z dużą stratą, Risacher rzucił tu 30 punktów na 5-6 za trzy, ale to już siódma z rzędu porażka Atlanty. Young rzucił tylko 15 punktów i miał 10 asyst.
W sobotę do Cleveland przyjeżdżają Mavericks.
3) Mieliśmy dwa mecze w basenie tankowania, oba oczywiście przegrane przez drużyny, które miały przegrać, w dodatku przegrane bardzo wysoko, i u siebie. Brawo.
Anthony Edwards rzucił 36 punktów i miał 11 asyst w 138:113 w Salt Lake City. Bronny James grał za to całą czwartą kwartę totalnego rusztu Lakers na Wizards 134:96. Omijamy już te mecze, bo w życiu Lakers nie byliby w stanie rzucić 134 punktów w normalnym meczu koszykówki.
Look who’s here!
Bronny słyszał w Waszyngtonie z trybun “MVP” #VOLUME
Propsy dla niego, że wyraźnie był zły.
Czy w normalnym meczu słyszałby “MVP”?
You’ve made it, Tyler:
Wyjdźmy na Top-5:
To jak to w końcu jest, skoro tak im ( koszykarzom NBA – poza Jokiciem oczywiście) zależy , żeby być wybranym i znaleźć się w ALL STAR ( oczywiście pomijam kwestie zapisów w kontraktach i kasie z tym związanej) to dlaczego im się potem tak bardzo nie chce już w czasie samego weekendu.
Myślę, że tu chodzi po prostu o prestiż i wyróżnienie + dodatek do legacy.
Chodzi o to, zeby zostać allstarem a nie grać w ASG.
Podobnie polityk chce zostać wybranym a nie chodzić na posiedzenia do sejmu.
Camara best block I’ve ever seen
Wow, dwa razy tak zdjąć Banchero! Dzięki Maćku, że przypomniałeś tą defensywną klapę Celtics, Amen był w gazie, ale to też instruktarz jak nie należy bronić. Ja biorę PP, wiadomo.