Widząc wczoraj wieczorem tweeta Shamsa, raportującego, że Sacramento Kings są otwarci na wymianę De’Aarona Foxa przed trade deadline, pierwszą myślą było oczywiście, że w tym Sacramento to już naprawdę nie wiedzą co robią. Po co mieliby teraz rozmawiać o transferze, skoro mogą sobie dać czas do wakacji, a jeśli wtedy kolejne rozmowy o przedłużeniu Foxa zakończą się niepowodzeniem, na rynku będzie dużo więcej możliwości. Więcej drużyn będzie mogło włączyć się walkę o ich gwiazdora, podbijając cenę.
Ale gdyby to zależało wyłącznie od Kings, w ogóle nie myśleliby o handlowaniu Foxem, tylko już dawno podpisaliby z nim przedłużenie. Skoro więc nagle zdecydowali się już teraz otworzyć na rozmowy, coś musiało ich do tego zmusić. Ładnie to ujmując, zostali zachęceni przez Foxa i jego agenta Richa Paula. Według Sama Amicka z The Athletic, poinformowali Kings iż „mądrze byłoby przesunąć go wcześniej, niż później. Nawet jeśli nie byłoby to do jego preferowanej drużyny”.
Zwolnienie Mike’a Browna pomogło Kings i pod nowym trenerem mają bilans 11-4, ale to najwyraźniej nie pomogło przekonać Foxa. Co nie jest zaskoczeniem, bo już na początku stycznia pisałem, że tylko go zniechęcają, kiedy sam musiał bronić się przed zarzutami, że to on zwolnił trenera. Nie zachęcają też perspektywy na walkę o coś więcej, bo mimo poprawionych wyników, Kings znajdują się dopiero na 10 miejscu, nadal niepewni chociażby występu w Play-In.
Wiadomo, że De’Aaron ma konkretny zespół na oku i panuje przekonanie, że są to San Antonio Spurs. Ale podobno przedstawiciele Foxa nie ograniczają się tylko do tej jednej, wymarzonej destynacji i są otwarci na rozmowy z wszystkim zainteresowanymi. Bo oni też będą mieli tu sporo do powiedzenia – kontrakt Foxa kończy się w 2026 roku, dlatego drużyna płacąca wysoką cenę w transferze, będzie chciała dostać zapewnienie, że zostanie u nich na dłużej. Pół roku po wymianie, będzie mógł podpisać czteroletnie przedłużenie za $229mln. Od razu dodajmy, że transfer pozbawi go szansy na super-maxa, którego mógłby dostać jedynie w Sacramento, ale po tym sezonie raczej nie znajdzie się w All-NBA, więc i tak się nie zakwalifikuje.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Chętnie widziałbym Foxa w Spurs o ile w wymianie nie wezmą udziału Castle i Sochan.
Właśnie jestem ciekaw dlaczego Fox tak dobrze by pasował do Wemby’ego. Oczywiście byłby nadwyżką sporą nad tym co Spurs mają, ale wg mnie Spurs by bardziej się przydał jakiś first-pass niż de facto scoring guard typu Foxa (ktoś w stylu młodszego CP3 czy chociaż młodszego Conleya). Nie widzę tutaj jakiegoś wybitnego dopasowania.
Fox zanim przyszedł Sabonis zaliczał w Sacto ponad 7 asyst na mecz, więc to też nie tak, że nie potrafi grać first-pass. Powiedziałbym, że Spurs potrzebny jest raczej ktoś kto potrafi sam zdobywać punkty niż first pass. Tam nikt poza Wembanyamą nie potrafi sobie wykreować rzutu, może Vassell, ale to nie jest gracz na 20+ punktów w drużynie mierzącej wysoko.
Dlatego wymieniłem kogoś w stylu młodych CP3 czy choćby Conleya. Oni potrafili zdobywać i kreować punkty jak było trzeba, ale jednak najpierw myśleli o podaniu. Nie mówię tutaj o rozgrywającym only-pass ;)
Wg mnie Fox będzie zabierał rzuty Wemby’emu. To by było ok, gdyby zabierał mu te gorszej jakości i pomagał kreować dobre. Oczywiście mogę się mylić, ale nie wydaje mi się że Fox to bardzo dobre dopasowanie. Co najwyżej przyzwoite, bo obydwa to dobrzy gracze.
Zgadzam się z pierwszym paragrafem, tylko jest jeden problem- Fox istnieje, a młody CP3 czy Conley nie. Co znacząco zmienia perspektywę jeżeli chodzi o realne działanie.
Jeszcze raz: nie twierdzę że taka wymiana nie uczyniłaby Spurs lepszą drużyną. Uczyniłaby, to co twierdzę, to że w dłuższej perspektywie, wg mnie, nie podniosłaby znacząco sufitu drużyny.
Lub inaczej, nie rozumiem tej opinii o bardzo dobrego dopasowania Foxa do Wemby’ego, która to opinia padła na łamach szóstego gracza kilkukrotnie. Przyzwoite lub dobre tak, ale bardzo dobrego tutaj nie widzę.
Plus kwestia, jakich graczy poza pickami by mieli Spurs ostatecznie oddać. Jeśli to co pisał Adam to ze strony Spurs pewnie ok. Jak Sochan, Castle jeszcze to nie wiem.
Spurs potrzebny jest szybki rozgrywający z wjazdem na kosz, do gry pick’n’pop z Wembanyamą. Fox ma przyzwoity rzut i ok podaje.
Plus ma raczej spokojny charakter, pasujący do “kultury” San Antonio. No i go lubię:)