LeBron James na przestrzeni lat pokazywał niejednokrotnie, że lubi i potrafi używać mediów. W odpowiednim momencie wie, jakich słów użyć, aby przy pomocy jednego wywiadu wywrzeć presję na swoim managemencie. Na siedemnaście dni przed tegorocznym trade deadline James po raz kolejny wysyła sygnały.
Po wczorajszym meczu przeciwko Clippers, Lebron zgodził się na rozmowę z Danem Woikem z The Los Angeles Times i otwarcie mówił o problemach z jakimi zmagają się Lakers. Zwrócił uwagę na bardzo mały margines błędu, jaki ma drużyna i podkreślił trudności, które według niego mają wynikać z konstrukcji samego składu. Chwilę później padło pytanie dotyczące tego, czy drużyna jest w stanie wygenerować jakieś wewnętrzne usprawnienia, ale James ponownie był sceptyczny.
Nie. Tak skonstruowano nasz zespół. Praktycznie nie mamy marginesu błędu. Musimy grać perfekcyjnie w każdym spotkaniu, bo nie mamy innego wyboru. Jeżeli chcemy rywalizować, to musimy grać zawsze idealnie.
Ewidentnie wygląda to jak plan LeBrona na delikatne wymuszenie ruchów transferowych. Czy zadziała to na management Lakers zobaczymy wkrótce, jednak warto odnotować, że po wspomnianym wcześniej spotkaniu w bardzo podobnym tonie wypowiadał się trener JJ Redick.