Jest 19 stycznia 2025 roku. Około godziny 11:00 wykonuję telefon do małżonki, by spytać, jak wygląda sytuacja pogodowa w Polsce. Za oknem gęsta mgła, topniejący śnieg i szarzyzna, jakbyśmy dzień za dniem przeżywali blue monday. Próbuje sprawić, by uwierzyła w moją nietęgą minę będącą wyrazem tego, co zobaczyłem na ekranie swojego telefonu. Robię to wszystko siedząc na plaży w słonecznych rejonach zachodnio-południowej Turcji. Jak się łatwo domyślić – nie jestem ani trochę wiarygodny. Korzystam jednak ze sprzyjających okoliczności. Do Turcji przyjechałem wraz z drużyną przygotowującą się do rundy wiosennej rozgrywek piłkarskich. Ale nie po to tutaj jesteśmy.
Turcja to kraj o bardzo mocnych tradycjach koszykarskich. Tutejsze drużyny są gigantami na europejskiej scenie. Kibice przejawiają ogromną pasję do wspierania swoich drużyn, co tworzy niesamowitą atmosferę na trybunach. Nie wszędzie, ale w najbardziej rozpoznawalnych ośrodkach – Fenerbahce, Anadolu Efes, ultrasi stoją na najwyższym poziomie zapraszając na organoleptyczny spektakl. Na trybunach toczą swój własny mecz, co dla wielu koszykarzy przyjeżdżających tu zza oceanu jest prawdziwym kulturowym szokiem. Rozmawiam z kilkoma przedstawicielami młodszej części tureckiej społeczności i słyszę, że to ich powód do dumy. Nie jestem zaskoczony, dobrze to znamy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.