Wake-Up: Cavs wygrali w Minny. Vintage KD. 38 Poole’a w SanFran

6
fot.

W zimną styczniową noc Anthony Edwards i Naz Reid przelecieli w piątek z Nowego Jorku do Minneapolis, było już po trzeciej, gdy wrócili do swoich domów, złapali trochę snu, rano zjedli śniadanie, spędzili trochę czasu z rodziną, popołudniu wskoczyli w swoje korwety, prześlizgnęli się przez odśnieżone ulice, zobaczyli na rozgrzewce rzuty z półdystansu Rudy’ego Goberta i nadal pozostali gorący za trzy.

Do miasta przyjechali Cavaliers – nadal nieco przestraszeni tym co spotkało ich w Oklahomie. Choć mecz koszykówki wciąż jest jeszcze tym, co dzieje się między tymi 80-cioma rzutami za trzy, to obejrzeliśmy z kolegą w piątek popołudniu raz jeszcze OKC-Cavs i tak jak często się to wydarza w takich blowoutach – Cleveland spudłowało bardzo dużo trójek, które chętnie oddałoby znowu. Nie wyglądało to tak źle za drugim razem.

Ale nikt w tym roku, tu na tym ekranie, nie gra tyle obrony strefowej co skład Kenny’ego Atkinsona. Na początku tygodnia w dwóch meczach z Indianą, trochę mniej z OKC, za to najwięcej ostatniej nocy. Atkinson robi to głównie w minutach z jednym z dwójki Allen-Mobley na boisku – i w sobotę to ewoluowało mocniej w matchup-zonę, której pamiętnie w 2011 roku użył Rick Carlisle, żeby (też) ukryć swoich słabszych obrońców. Ostatni miesiąc rzucił więcej światła na to, że tych w składzie Cleveland jest kilku.

W sobotę Cavs posadzili Evana Mobleya, nie grali swoim trzecim centrem – którym cudacznie nadal jest Tristan Thompson – ale grali dużo strefy przeciwko Gobertowi wtedy nawet, gdy sami grali mikroballem – jeśli Deana Wade’a traktować jako trójkę, nie czwórkę, bo to on grał centra. Pan Atkinson myślał więc głośno. Kombinował. Pracuje. Jest styczeń, musimy sobie znaleźć jakąś pasję i ostro w nią wejść. Zrobić nagle coś szalonego, pójść za tym co woła w środku.

Czy Cleveland ma trade po Dillona Brooksa?

Czy nie usłyszeliśmy już wcześniej o zainteresowaniu Cavs nim właśnie? Czy nie potrzebują swojej wersji Lu Dorta? Czy to jest to coś, czego Houston nie zrobi? Czy potrzebujemy trzeciej drużyny? Jednego picku Cleveland wysłanego do Houston? Może Derrick Jones?

W sobotę ego Donovana Mitchella nadal jeszcze trochę cierpiało, więc oddał bardzo dużo szybkich rzutów za trzy po koźle – i pudłował je, 11 z 15. Podniósł jednak swój 3P% w tym sezonie do 40.1 – to zdecydowanie jego career-high. Wszystkie te blowouty – i zdrowie Garlanda – sprawiły że jego minuty są na świetnym poziomie 31.2 – w kontekście jego kłopotów ze zdrowiem na wiosnę. Ale te trójki, to szukanie rytmu, albo próba pozostania “hot” – to musi być czasem irytujące, gdy kibicuje się Cavs. Nie można go jednak upgrade’ować.

Cavaliers wczoraj byli dużo lepsi, gdy szukali podaniami pozycji do rzutu. Z czasem stało się bardzo widoczne, że Wolves zaczęli powoli sadzać swoje nogi na ławkę – coraz mniej ich wracało na parkiet. Ewidentne już było, kto miał więcej świeżości w pierwszym kwadransie po przerwie. Z remisu zrobiło się +21, Wolves byli spóźnieni w obronie do wszystkiego.

Suns @ Pistons 125:121 Durant 36 – Cunningham 20/11a
76ers @ Pacers 102:115 Maxey 28 – Siakam 21/8/5
Hawks @ Celtics 119:115 OT Young 28/11a – Brown 24/11/8
Wizards @ Warriors 114:122 Poole 38 – Wiggins 31/11z
Cavaliers @ Timberwolves 124:117 Mitchell 36/8/7 – Randle 20/14/9
Rockets @ Trail Blazers 125:103 Sengun 23/15/6 – Henderson 21/11a

Wolves jeszcze zeszli na końcu do pięciu punktów, ale Cavs kontrolowali ten mecz całą drugą połowę i wygrali 124:117. Run 16-0 nagle rozerwał grę. Wolves nie mogli się zebrać, skupić i zagrać kilku posiadań. Atkinson umiejętnie wstawiał i wyjmował strefę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

6 KOMENTARZE

  1. Ależ kupa NFC North w play-offach. Jakoś szkoda mi tego sezonu Lions – chciało się wierzyć, że w napakowanej drużynie Goff sobie poradzi i da coś ekstra. Byłaby to fajna historia, gdyby po tamten wymianie z Rams nie tylko Stafford doszedł do super bowl.
    A może właśnie w tym problem, że po kontuzjach w obronie ten zespół już nie był taki napakowany i stracił swoją tożsamość? Świetny Daniels, o którym redaktor Kwiatkowski mówił ostatnio w Palmie.
    Przy całej niechęci do Chiefs może właśnie za to szacunek, że oni takich “wtop” jednak nie zaliczają.

    Dajcie trochę pomocy dla Cade’a Cunninghama!

    1
  2. Jeszcze odnośnie wczorajszej krytyki około wake-upowej.

    Dodam, że redaktor Kwiatkowski lubi ostatnio nadużywać określenia “super team Warriors” gdyż pasuje mu to do jego lebronowej narracji.

    To nic że 3/4 tego super teamu zostało wydraftowane.

    Dwyane Wade i Chris Bosh to przecież tylko zadaniowcy.

    Just saying!

    0