Najgorszą częścią pracy Sama Prestiego – poza manewrowaniem wokół skąpych właścicieli Thunder – musi być to: dlaczego nie mogę zrobić tu i tam małego usprawnienia w przed- i meczowej taktyce – może spróbować ten lineup na ten lineup. To przecież nie tak, że “Nasz GOAT” cały tydzień wymienia się kartami baseballa z innymi GM’ami.
Ale jego trener, Mark, pożyczył sobie w piątek coś z Konferencji Wschodniej i w obronie wystawił centra na Joshu Harcie, żeby zmieniać krycie na Townsie i nie pozwolić mu rzucać za trzy. Ta szarada jednak miała miejsce głównie dlatego, że tak naprawdę wszystko co Mark chce robić, to grać mikroball – to wirus! – a Tom Thibodeau w takie gierki bawić się nie chce. Thibs prawdopodobnie tylko bardziej tęsknił za Mitchellem Robinsonem. Wystawiłby go, obok Townsa na mikro-Oklahomę, wstawił w dunker-spot i nie miałby f-ów i f-ów i f-ów co kto o tym myśli.
Mimo tego jednak Knicks przeszli się w drugiej kwarcie po mikro-piątce OKC i prowadzili w Oklahomie do przerwy 66-54. Wczoraj wieczorem wysłałem zNYKowi smsa – tak jak wtedy gdy Knicks wygrali w Denver – że “Knicks!” – bo nie tracą tylu piłek, żeby nr 1 obrona OKC wymusić mogła swoje średnio aż 19 strat rywali.
Toczyła się więc w piątek inna walka: Lu Dort na Jalenie Brunsonie, który grał z kontuzjowaną łydką. Był to mecz w meczu. Nie zdarzył się jednak słynny tej zimy OKC-blitz w trzeciej kwarcie, tylko Brunson pudłował floatery – Knicks grali jednak uparcie i sumiennie, przez trzy i pół kwarty z prowadzeniem.
Oklahoma biegała tymczasem całą noc po wszystkim – po zbiórkach, po celnych rzutach. Poziom energii był wysoki pod trybunami piątkowych fanów Oklahomy. Może to był właśnie Presti i jego usprawnienie? Najlepsi gracze Knicks grają tak dużo minut, że może zobaczmy, czy wystarczy im nóg na 4-tą kwartę i czy Payne-Shamet grali będą razem z ławki.
Aaron Wiggins zdobył 9 punktów w trzech kolejnych posiadaniach, gdy Mark Daigneault na chwilę powrócił do mikroballu i zdecydował się już na połowę wysyłać podwojenia do Brunsona Casonem Wallace’em – który jest znakomitym pozycyjnym obrońcą, Meltonem 2.0 – podwojenia szły znów od Harta. Ale potem na trzy minuty do końca wrócił wybornie do Hartensteina – mikroball nie działał przecież w pierwszej połowie. Robił COY-rzeczy. Następnie brał Brunsona w pułapki i Knicks wreszcie brakowało Donovana Mitchella, gdy Thunder zamykali Knicks w ostatnich minutach meczu.
Hornets @ Pistons 94:98 Bridges 20/9z – Harris 24/10z
Magic @ Raptors 106:97 Bitadze 11/13/7 – Poeltl 25
Knicks @ Thunder 107:117 Towns 17/22z – Shai G. 33
Wizards @ Pelicans 120:132 Poole 26 – McCollum 50
Celtics @ Rockets 109:86 Tatum 20 – Green 27
Cavaliers @ Mavericks 134:122 Mobley 34/10z – Grimes 26
Spurs @ Nuggets 113:110 Wembanyama 35/18z – Jokić 41/18/9
Grizzlies @ Kings 133:138 Jackson Jr. 28 – Monk 31
Hawks @ Lakers 102:119 Young 33/9z – James 30/8a
Thunder skończyli mecz 37-19 i wygrali 117:107
14 z rzędu Oklahomy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Niesamowite jak pusto jest na pozycji centra w składzie Spurs za Wembanyamą, Collins gra już marne minuty lub dostaje DNP’s, dzisiaj 5 fauli i -14 w 14 minut. Bassey i Mamukelashvili to raczej gracze na garbage time, choć Bassey miewa swoje momenty. Kiedy Wemby schodzi z boiska ten zespół umiera i nieubłaganie czeka na jego powrót na boisko.
Spurs będą musieli latem dodać tutaj kogoś, kto potrafi coś wykreować sobie i innym na te minuty gdy Victor siedzi.
Good job Vassell! Zamiast kozłować do końca czasu, daje z góry. Porter trafia i mamy dogrywkę!
Wydaje mi się, że teza o zmianie warty jest przedwczesna. Joker jakby trochę zlekceważył/niedocenił Wembyego w ostatniej akcji, ale pewnie na kolejny mecz ze Spurs wróci lepiej przygotowany. Btw. Gobert nie jest nawet blisko poziomu Wembyego w obronie, co z niego za DPOY, skoro trener sadza go na ławce w 4 kwarcie, bo nie może bronić na obwodzie?
Nie potrafi bronić Tatuma na 10 metrze kiedy ten atakuje zasłonę przy wszystkich graczach świetnie rzucających za 3. Faktycznie nieudacznik.
I tak, Wemby już jest lepszy.
Właśnie obejrzałem sobie ten mecz Denver-San Antonio
Nieprawdopodobne jaki strach generuje obecność Wembyego na boisku
Tak, strach
Niedociągnięte layupy, zerwane rzuty, jakieś takie dziwne, nienaturalne próby umieszczenia piłki w koszu kiedy ten chłopak jest blisko
Widać to było także u Jokera w tym spotkaniu, jak obawiał się bloku i ośmieszenia
Francuz będzie defensywnym potworem na lata w tej lidze
Już się ewakuujesz z okrętu Doncica niewierny aniele?
Na pewno nie! Ten pączkowy okręt ma się dobrze :)
Nigdy
Luka forever!
Jestem zdeklarowanym fanboyem
Ale z drugiej strony ja zawsze dość racjonalnie podchodziłem do sfery uczuciowej
Miłość do Pączusia nie przesłania mi całego świata
Czegoś takiego po prostu wcześniej nie było i liga w końcu się nauczy i przyzwyczai. Ale masz rację, że śmiesznie się ogląda tych wiarusów, jak nagle muszą nauczyć się gry na nowo kiedy Wemby jest w pobliżu. Coś jak obrony, które nagle musiały bronić Curry’ego, panika szok i niedowierzanie.
” NBA tymczasem naprawdę próbuje wymyślić Jokicowi utrudnienia – jak wspólne granie z Westbrookiem”
Faktycznie, otrzymywanie podań pod kosz to potworne utrudnienie. Redaktor Kwiatkowski pomylił dyżury Szóstego Gracza i Bravo Sport?
Lamerska przegrana Denver, bo jeśli każda trójka nawet z logo od Wemby’ego jest planowana, to w III kwarcie gdy mieli okazję zrobić run, to dostawali jakieś szalone od CP3 czy Castle. No i ten początek IV kwarty, gdy standardowo usiadł Jokic i o ile DeAndre Jordan momentami wyglądał okej, tak w tym meczu to były jego pierwsze i wyglądały to słabo. Żadna nowość, że nikt nie jest w stanie tego minut pociągnąć, a na pewno nie dał rady dzisiaj pociągnąć ich Murray.