Jasne, to normalne, ale i głupawe, że trenerzy bronią go jakby był drugim wcieleniem Reda Auerbacha. “Zwolnili go przez telefon!” – wyszło dobrze, było mniej niezręcznie. Tak, może Mike Brown mógłby wymieszać więcej w ataku pozycyjnym Sacramento Kings, może nie powinien był grać Malikiem Monkiem w piątce, ale w 82-meczowym sezonie to kwestie takie jak konstrukcja składu, rodzaj talentu, dadzą ci punkty po stratach, po blokach, po ofensywnych zbiórkach – popatrz na Memphis czy Houston – a Kings brakuje w tych sferach.
Oczywiście, są łatwi dla oka, przyjemni do oglądania, jak to ktoś w komentarzu tydzień temu określił, ale są przyjemni do oglądania, jeśli twoją rzeczą nie są wsady czy atletyzm. Ja, osobiście, nie lubię piłki w naszym sporcie. Czy na pewno jest potrzebna?
Momentem, który pomógł zrozumieć, jak dziwnie skonstruowany został skład Kings, były dwa dni w środku listopada, gdy De’Aaron Fox rzucił 109 punktów na 65 rzutach i Kings obu meczów nie przegrali w regulaminowym czasie. Później wrócili Monk i DeRozan, a Fox wrócił się do roli bardziej typowego rozgrywającego – gdy to także praca menedżmentu, nie tylko trenera, żeby wyciągać z talentu najwięcej ile się da; wyciągać najwięcej z handoffów 4/5 młodego Keegana Murraya z Sabonisem – z rzeczy, które wyciszone zostały wraz z dodaniem przed sezonem DeRozana.
Ale nie tylko Monk nie powinien grać z DeRozanem, ale i także Fox i Monk powinni mieć przestrzeń do atakowania w środek i grać z częściej rzucającym za trzy centrem, może niekoniecznie z Sabonisem – który bardzo próbuje w tym sezonie, zamyka nawet trójkami czasem kontry, jak ostatniej nocy przeciwko Lakers; łącznie trafia 42% na 2.4 próbach. Za to Sabonis powinien grać z przynajmniej jednym typem off-balowego shootera, który przejmowałby od niego piłkę i grał na kozioł, dwa – nie musi to być Kyrie, może to być ktoś a’la Mike Porter – żeby lepiej wykorzystać jego top-level mix zasłon-podań w “koszyczku”. Konstrukcja tego teamu Kings zakapowała sufit już dawno temu. To nie tak, że tego nie wiedzieliśmy. Jeden sezon wyszedł, drugi mniej, rezultaty w tym sezonie były złe – więc trener poleciał pierwszy. To nie tak, że nie widzieliśmy już tego miesiąc temu. Naprawdę, nic się nie stało. To cykl, a Kings przynajmniej po latach są kompetetywni – i to jest nadal news. Nawet teamy ze słynnie niewybranym przez Kings Luką muszą mieć rzeczy, których Kings nie mają bez niego w składzie – tak jak lepsi obrońcy i shooting. To też przecież nie tak, że Dallas, mając już Doncicia w składzie, nie zwalniało (Hall-of-Fame) trenera i menedżmentu.
Lakers posadzili w sobotę LeBrona, ale poszli w 19-4 run w trzeciej kwarcie na pierwszej piątce Kings i zajęło im to niespełna cztery minuty. Niezupełnie więc wyszedł efekt zmiany trenera.
Heat @ Hawks 110:120 Herro 28/7/10 – Johnson 28/13/5
Thunder @ Hornets 106:94 Shai G. 22 – Bridges 19/10/6
Knicks @ Wizards 136:132 OT Brunson 55/9a – Champagnie 31/10z
Bucks @ Bulls 111:116 Lillard 29/12a – Giddey 23/15/10
Suns @ Warriors 105:109 Durant 31 – Kuminga 34/9z
Pistons @ Nuggets 121:134 Cunningham 17/8a – Jokić 37/9/8
76ers @ Jazz 114:111 Embiid 32 – Sexton 20/8a
Mavericks @ Trail Blazers 122:126 Irving 46 – Ayton 21/16z
Kings @ Lakers 122:132 Fox 29/12a – Davis 36/15/8
JJ Redick przed kilkoma tygodniami wstawił do piątki Maxa Christie’ego – Cam Reddish gra też regularne minuty z ławki – i Lakers grają od ośmiu meczów zupełnie dobry defense, nr 2 w poprzednich siedmiu meczach. W tym nie do końca mogli, bo Gabe Vincent zastąpił Jamesa w piątce.
Fantastycznie na piłce (znowu) grał Austin Reaves, który po triple-double na Święta, tym razem miał career-16 asyst i rzucił 26 punktów. Fox też mógłby być sam w sobie lepiej podającym graczem, jeśli już ma grać rolę big-time kreatora. Tradycyjne 36 punktów i 15 zbiórek Anthony’ego Davisa w tym matchupie – bardziej jak leniwe śniadanie w weekend. 18 punktów Knechta, 16 Christie’ego, 21 Hachimury.
Lakers prowadzili już +20 na starcie czwartej kwarty. Kings udało się jeszcze zejść do sześciu na cztery minuty przed końcem, ale to było wszystko. 29 punktów i 12 asyst Foxa, 25 punktów DeRozana.
W poniedziałek Kings podejmują Mavericks. Póki co zostali zesweepowani 4-0 przez Wielkiego Brata.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
To są święte słowa redaktora. Jak Twoim najlepszym zawodnikiem jest All Star Tyler Herro, to wiedz, że coś się dzieje.
Coś się kończy coś zaczyna Arka Gdynia…
W Heat bardzo by chcieli żeby Bam, oprócz bycia kotwicą w obronie, był również regularną 1b lub 2 opcją w ofensywie
Ale chyba już wszyscy wiedzą, że tak się nigdy nie stanie
To nie jest łowca punktów, to nie ta natura, to nie taki gracz…
No z tym Rozierem to niezły kibel wyszedł. Gość miał dostarczać punktów, nie memów.
Tańsza, lepsza wersja Lillarda, mówili. Lol
Jest kilka ekip, którym Deni Avdija (w tej formie)moglby przywrócić sezon, a Blazers powinni rzadac za niego nie mniej pickow niż za Lillarda
a czemu Blazers mieliby go sprzedać? Super przyjazny kontrakt, większa rola za chwilę jak tylko Blazers sprzedadzą Granta. Dać mu przestrzeń do dalszego rozwoju.
Dokładnie, tam trzeba Granta i Aytona sprzedać w pierwszej kolejności
Jasne, to akademickie rozwazanie, bardziej z perspektywy kupca, dla którego jakość Avdiji w połączeniu z niskim kontraktem moglaby stać się przynęta do wyłożenie ciekawe oferty. Za granta czy aytona( priorytety do handlu dla blazers) nikt tyle nie da.