Wake-Up: Jaylen ojcował Indianie. Czkawka Houston z Wolves

9
fot.

Skończyło się na 49. Kryzys zażegnany.

Pacers po trójce Siakama w ostatnich sekundach wygrali pierwszy w tym sezonie mecz z Celtics – drugi sezon z rzędu, wliczając playoffy, wygrywają wszystkie u siebie, gdy zdrowy jest Tyrese Haliburton – mecz grany wtedy jeszcze na początku sezonu bez Kristapsa Porzingisa. Ostatniej nocy znów nie było KP, nie grali Nembhard, Toppin, nie było Jrue, tylko Jaylen Brown rzucający szybkie 15 na 6-6 z gry w starcie 34-17 zespołu gospodarzy – Jaylen przypominający Benny’emu Mathurinowi, że jego poprzedni mecz był outlierem i to że nie grał w Finałach Wschodu 2024′ to wcale nie będzie teraz nowa różnica, nic z tych rzeczy.

Dunk Browna na Turnerze w drugiej kwarcie przypomniał tamtą serię w maju, Brown zaczął 9-9, cztery razy dunkując na Indianie jakby Jaylen był ojcem Indiany, a cały mecz potem wyglądał, jakby Indiana koniecznie chciała mieć ojca. Przeważnie robi to Jayson Tatum, wybrany MVP wiosennej serii – Pacers nie mają na niego matchupu, podobnie Cleveland – ale dlaczego nie może to być też Jaylen?

Celtics niszczyli w piątek u siebie nieszczęśliwych Pacers, którzy przywieźli swoim kibicom na Święta serię zwycięstw w trasie po Zachodzie, żeby już po nich dać się pokonać w crunchtime przez solidny skład OKC i następnego dnia przegrywać już w drugiej kwarcie różnicą 32 punktów (67-35) z potykającym się nieco składem Celtics – którzy mają trochę kłopotów ze zdrowiem, z głębią składu (czy Hauser to ten rezerwowy wing?), z obroną w crunchtime w grudniu (1.27ppp) i może też wkradło się znudzenie gry drugi z rzędu sezon identycznym składem.

W piątek jednak tylko jeden team przyszedł na mecz – i byli to Celtics.

Knicks @ Magic 108:85 Brunson 26/9a – Suggs 27
Spurs @ Nets 96:87 Wembanyama 19 – K.Johnson 25
Pacers @ Celtics 105:142 Haliburton 19/9a – Brown 44
Grizzlies @ Pelicans 132:124 Jackson Jr. 33 – Murphy 35
Timberwolves @ Rockets 113:112 Randle 27/8/8 – Sengun 38/12z
Mavericks @ Suns 98:89 Irving 20 – Durant 35
Cavaliers @ Nuggets 149:135 Mitchell 33 – Jokić 27/14/13
Warriors @ Clippers 92:102 Kuminga 34/10/5 – Powell 26

Brown w trzy kwarty rzucił swoje season 44 punkty na 16-24, ukradł też cztery piłki – kilka z nich w pierwszej połowie to flat-out przechwyty na dunki. 142 punkty Bostonu to season-high. Pritchard rzucił 18, miał 10 asyst, 8 zbiórek bez ani jednej straty.

W niedzielę grają znowu przeciwko sobie.

1) Cavaliers przyjechali do Denver grać z Nuggets, którzy na Święta przegrali w Phoenix i Jokić sfrustrowany był nieco swoją grą i grą swoich kolegów. Cavaliers nie grali na Święta, co jest nieludzkie, bo to najlepiej grający team tego sezonu regularnego.

Sam Merrill pozostał jako piąty starter. Nuggets za to byli bez Aarona Gordona, którego kontuzja w pierwszej połowie świątecznego meczu była kluczowa – Nuggets bez Gordona zwyczajnie są inną drużyną, bez ofensywnych zbiórek, nie tak dobrze broniącą. Grali bez niego jesienią przez dwa tygodnie – i muszą się martwić o to zdrowie – i są teamem, który ma bardzo mały margines błędu i potrzebuje w zdrowiu wszystkich swoich czterech najlepszych graczy.

Cavs zaczęli 11-14 z gry, a mimo tego przegrywali w tym wysoko-punktowym meczu. Było jednak już 40-38 po pierwszej kwarcie, gdy Don Dada trafił dla Cleveland dwie trójki z kozła po sobie. Następnie przewaga w jakości głębi Cavaliers stała się widoczna – poszedł run 16-0, było już 71-55, Nuggets nic nie bronili. Moja świąteczna narracja o tej porze roku, o przypadkowości rozstrzygnięć w NBA, ale też dziwnych, różnych zachowań poza ligą, związana jest stricte ze spożywaniem innego rodzaju jedzenia niż jemy zazwyczaj. Przede wszystkim: więcej jedzenia. Więcej słodyczy. Dla niektórych to nawet węglo-kac: za dużo węglowodanów, pierogów. Kłopoty z łapaniem oddechu tu i tam. Koszykarze NBA prawdopodobnie też na to, mniej lub bardziej cierpią. Zwłaszcza te małe z grzybami są problemem. Ale przypadkowość, czy nie – Cavaliers prowadzili tu, bo grali z prowadzeniem, robili te swoje rzeczy, które lubimy u nich, jak zbiórki, extra-pass i catch-and-shoot trójki z rogów. Easy-peasy w złotym mieście. 149:135, 80 punktów do przerwy.

Sześć z rzędu dla Cavaliers, którzy do tego meczu w tej serii rzucali 123.8 punktów i tylko kontynuowali to w piątek. Bilans 27-4. Cztery porażki mniej niż Boston. Mitchell rzucił 33, Mobley 26 na 4-6 za trzy, Garland rzucił 25 i miał cztery steale, Allen rzucił 22.

Dla Nuggets Murray rzucił 27 i miał 10 asyst, a Jokić rzucił 27, miał 14 zbiórek i 13 asyst. Bez kontuzjowanego obecnie Giannisa fotel “MVP sezonu 2024/25” znów stoi pusty.

2) Wolves przyjechali do Houston raz jeszcze w tym sezonie przegrać z Rockets, którzy grali w swoich “H-Town” koszulkach. Cam Whitmore wrócił do gry, od razu gorący i chce tej samej piłki, którą ma Jalen Green. Dlatego jeszcze nie jest starterem.

Nie ma sensu do tego teamu dodawać Jimmy’ego Butlera, bo bez kontuzjowanego Brooksa startować może Amen Thompson, a jest jeszcze Tari Eason – obecnie kontuzjowany. Mecz był zacięty, czyli jak to zwykle jest w Houston, dopóki Rockets nie trafią kilku trójek o deskę i będą udawać, że były to ich normalne próby.

Alperen Sengun nie lubi grać przeciwko dużym, fizycznym centrom, ale Gobert to inna sprawa – w piątek szedł także na Randle’a. Rockets prowadzili dwucyfrowo wcześnie w czwartej kwarcie, bo Wolves praktycznie zdobędą tytuł, jeśli DiVincenzo odnajdzie w tym sezonie wreszcie swój nadgarstek z Knicks. W piątek to był długo zaskakująco łatwy czas dla Houston, ale, znowu – Wolves nie są tak dobrzy i nadal nie mają Top-5 gracza, co jest małym rozczarowaniem, bo to miał być jego sezon.

101-90 było na sześć minut przed końcem. Zaraz było już nawet szesnastoma, dwunastoma jeszcze na trzy minuty przed wieńczącą syreną.

Ale potem był run Minnesoty w zupełnie ostatnich minutach, Randle trafiał ważne rzuty, dał z góry, trójka Edwardsa na 23 sek. przed końcem dała prowadzenie jednym punktem. Szalone sprawy się wydarzyły. Bardzo typowy run Wolves na Rockets, którzy nie są crunchtime ofensywą, brakuje im talentu do kontrolowania końcówek – a sezon Minnesoty zwyczajnie trwał będzie nadal i przynosił takie kwiatki jak 20-4 run na koniec, czy oddanie w Święta niemal 28-punktowej przewagi w sześć sekund.

#VOLUME

113:112 Wolves.

27 punktów na 5-6 za trzy i 8 asyst Randle’a, 24 punkty i trzy asysty Edwardsa.

Dla Houston season-38 punktów Senguna na 0-1 za trzy, ale dwa niecelne rzuty wolne – z czterech – w ostatnich 90 sekundach. Trójka VanVleeta na samym końcu była także niecelna.

3) Tyronn Lue znowu grał z Warriors i wszyscy wiemy co to znaczy – Warriors mieli do przerwy tylko 43 punkty.

W dodatku Dubs grali bez kolana Stepha i pleców Draymonda Greena – dziś przeciwko Suns zaczynają sześcio-meczowy postój w Oakland.

Steve Kerr raczej nie musi martwić się o swoją pracę, ale właśnie jego były asystent został zwolniony z Sacramento, a Clippers prowadzili w piątek u siebie już 79-60 na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty. Było już nawet różnicą 21, gdy Jonathan Kuminga postanowił spróbować wrócić Warriors do gry na swoich plecach. Rzucił career-34 punkty na 11-18 i 11-14 z linii, Warriors zeszli do trzech straty na dwie minuty przed końcem – zamieszało się wtedy trochę na boisku, poszło kilka agresywnych i technicznych fauli – ale Clippers opanowali crunchtime 102:92.

17 punktów, 11 zbiórek i 5 bloków Zubaca, w tym jeden kluczowy na końcu, po którym Norman Powell miał layup. 24 punkty Powella, 18 Hardena i trzecie zwycięstwo Clippers nad Warriors w tym sezonie.

Tymczasem Kawhi na Gramie zapowiada swój powrót w stylu:

4) W nie wszystkich tych meczach, które tak Mavericks wygrywają bez Luki błyszczał Kyrie. Historią jest cały skład – GM, a może nawet trener. W piątek Irving trafił tylko 6-21, ale był gorący akurat w pierwszej kwarcie, Mavs prowadzili do przerwy w Phoenix 55-39, żeby wygrać 98:89.

Naji Marshall, PJ Washington i Jusuf Nurkic zostali w trzeciej kwarcie wyrzuceni z tego meczu. Kyrie próbował zostać memem i udało mu się:

Cała sytuacja niżej.

Płynie z Bośni otwarta dłoń:

Wesolutka dłoń.

Naji wyszedł z brzydkim prawym:

20 punktów Kyrie’ego na 5-10 za trzy – cztery z nich trafił już w pierwszej kwarcie – 16 Gafforda, aż 15 Maxi Klebera.

W Suns – którzy nadal są bez Devina Bookera – 35 punktów Duranta, ale nic od reszty starterów i to już 1-4 w ostatnich meczach, a nawet 7-14.

Czy to – niżej – czy to się naprawdę wydarzyło?

5) Knicks rozpoczęli w piątek trzymeczową trasę, będąc w serii sześciu zwycięstw – ostatnie z nich w Święta było zresztą całkiem efektowne. Knicks zaczynali u osłabionych Magic, grających back-2-back, ale mających po miesiącu z powrotem chociaż Gary’ego Harrisa.

Jalen Suggs rzucił pierwszych 11 punktów dla Magic, którzy prowadzili po pierwszej kwarcie. Mecz był wyrównany, bo Orlando broni, ale od remisu 54-54 do przerwy Knicks wygrali mecz 108:85. Jalen Brunson rzucił 26 punktów, Josh Hart 23 – Knicks mieli aż 60 punktów w pomalowanym gospodarzy. Dla Magic Suggs rzucił 27.

Da Knicks oddali tylko 15 trójek – trafili cztery – w grudniu 2024 roku. Ale 31 punktów Orlando w drugiej połowie to season-low calutkiego sezonu wszystkich 30 drużyn.

6) San Antonio Spurs spędzili Święta w Nowym Jorku, więc piątkowy mecz z Nets na Brooklynie zaczęli uroczo 3-22 z gry – rzucili tylko 11 punktów w pierwszej kwarcie i to dopiero po buzzerze z połowy Keldona Johnsona. Ale zaraz ławka Spurs szybko objęła prowadzenie – rywalem byli Nets.

N.E.T.S.

Victor Wembanyama potrzebował trochę czasu, żeby się rozgrzać, ale w końcu to zrobił i Spurs już spokojnie prowadzili w trzeciej kwarcie. Wemby rzucił 19 punktów, zebrał 7 piłek i miał 6 bloków w tym 96:87. Jeremy Sochan rzucił 12 i zebrał 14 piłek w 34 minuty gry.

7) Ja Morant grał w Nowym Orleanie swój najlepszy od dawna mecz, trafił 7-8 pierwszych rzutów-layupów, trzy trójki, Grizzlies już w pierwszej połowie prowadzili różnicą 16 punktów. Do przerwy Ja miał 24 punkty na 8-9, sześć asyst – wszystko w 19 minut. Jak to jednak z Morantem bywa – wpadł w trzeciej kwarcie ramieniem w zasłonę Daniela Theisa i nie wrócił już na boisko.

“No update” – mówił po meczu trener Grizzlies Taylor Jenkins.

132:124 Memphis. 287 punktów Grizzlies przez dwa ostatnie dni. Jaren Jackson rzucił 33 punkty, Des Bane 18, Zach Edey 14.

Season-35 punktów Treya Murphy’ego. 5-27 Nowego Orleanu, 1-18 w ostatnich meczach, dziewięć porażek z rzędu. Krater. Pelicans nie istnieją. Nie są nawet jakimś obiektem specjalnego zainteresowania. Trade Deadline będzie szansą dla innych klubów, bo na pewno minimum Ingram jest do wyjęcia, tanio.

Zobaczmy run Minnesoty na końcu i choke Houston:

A wyjdźmy klasycznie:

9 KOMENTARZE

  1. Mam wrażenie, że po cieszynkach Jaylena widać, że to jednak tylko sezon regularny. Maćku, co do zmiennika na skrzydle, to odkąd Hauser poprawił się w obronie, to zawsze może być w rotacji, bo w PO jego obrońca nie zejdzie do paint do pomocy. Problemem jest to, że ostatnio nie potrafi nawet oddać rzutu, ale w PO jest inne granie. Tam z ławki pokazuje się też Walsh, w obronie już jest gotowy do gry, a dziś zagrał 21 minut, 2/3 za trzy, więc jeśli dostanie okazję do gry w RS, to może być gotowy na PO.

    4
    • Zawsze lubię czytać opinie fanów klubów wyciągających non-name’ów z końca ławki jako nowe nadzieje uzasadniające tezę. Poprawiają mi takie wywody nastrój. Co prawda rzadko to się okazuje rzeczywistością, ale co tam. I mówię to bez złośliwości, z pełną życzliwą sympatią.

      14
  2. Najlepszą akcja Nurkicia dzisiaj było wyrzucenie z boiska 2 graczy Dallas. Poza tym nędza. Suns bez lepszego centra daleko nie zajadą na Zachodzie.

    Dallas juz 7-2 bez Doncicia. Dziś Klay pudlowal trojki ale mial sporo świetnych zagran, których nie widać bezpośrednio w boxscorze. Jak na razie wyglada na solidne wzmocnienie.

    7
          • Tylko kto by mu piłki narzucał w ataku? Bo w obecnym wieku i zdrowiu, to nawet z Durantem, Bookerem i Bealem granie w 4 w ataku już nie przejdzie.

            Wg mnie idea Nukrica jako grającego z grzyba miała dla Suns sens. Czyli napędzającego ruch piłki, albo chociaż nie stopującego jej. No tylko nie Nurkica w takiej formie jakiej jest. Williams faktycznie by spełniał te kryteria dobrze, ale nie jest zdrowy.

            Wg mnie pozycja C nie jest w tej drużynie głównym problemem. Wymiana po lepszego C raczej nie przerzuci ich przez górkę.

            To samo było mówione o PG. Jest przyzwoicie grający Jones i czy jest lepiej?

            5
          • Z większością tez @Josha się zgadzam. Ale z drugiej strony, skoro na zachodzie team-to-beat wciąż jest Dallas, to potrzebny jest mobilny defensywny center na duo Lively-Gafford. Zatem z potencjalnych ludzi do wyjęcia Capela lub (lepiej) Claxton z Nets brzmią rozsądnie

            2