Zbudujmy nową narrację, kolejną po pierwszym meczu granym po nieotrzymaniu przedłużenia, po niedostaniu się na ławkę rezerwowych Meczu Gwiazd – pierwszy mecz po niesprawiedliwym nieznalezieniu się w rozkładzie meczów świątecznych. Pacers wygrali 5 z rzędu, OKC wygrali 8.
To nie była jednak noc Bena Shepparda – to tylko wyżej dwaj jego najwięksi fani. Nie była też to noc all-wake-up-december gracza Obi Toppina, który podkręcił szybko kostkę. Po przegrywaniu już 7-22 okazała się to easy-noc Shaia Gilgeousa-Alexandra, którego skład nie wiedzieć czemu nie zagrał w czwartek.
Hornets @ Wizards 110:113 Ball 31 – Poole 25
Heat @ Magic 89:88 Herro 20 – Suggs 29
Thunder @ Pacers 120:114 Shai 45/7/8 – Nembhard 23/9/7
Bulls @ Hawks 133:141 LaVine 37/7a – Johnson 30/15z
Rockets @ Pelicans 128:111 VanVleet 25 – Murphy 21
Nets @ Bucks 111:105 C.Johnson 29 – Middleton 21/5/5
Raptors @ Grizzlies 126:155 Barrett 27/9/10 – Edey 21/16z
Pistons @ Kings 114:113 Cunningham 33/10a – Fox 26
Jazz @ Trail Blazers 120:122 Markkanen 25 – Avdija 27/8/6
Crunchtime-atak był dla Pacers problemem nie po raz pierwszy, gdy Shai i Jalen Williams potrafili w jednym posiadaniu przerzucać się piłką: teraz-ja, teraz-ty, jak kiedyś Parker i Manu, jak Wade i LeBron. Shai był kryty przez swojego kolegę z reprezentacji Andrew Nesmitha i pomyślałbyś, że wszystkie te wspólne treningi działały będą na korzyść tego, który broni. Nic z tego. Wszystko było łatwe, a teraz w grze Shaia naprawdę pojawiły się rzuty za trzy, w które spokojnie wchodzi z kozła, tak jakby obręcz się przybliżyła.
Był to też drugi mecz Oklahomy grany już z Jaylinem Williamsem w rotacji. Mark Daigneualt nie świruje już więc, wcale nie wyglądał jak rosyjski mistrz szachowy, gdy grał swoje mikroball – to było złudzenie. Znów wygląda jak nauczyciel WF-u. Miał w Indianapolis mnóstwo camera-time i kilka razy pokazano go od razu po skutecznych akcjach Shaia – oblizywał wargi, mrużył klasycznie oczy, mikro-uśmiech pojawiał się w kąciku ust. Thunder znowu są ważnym klubem w NBA.
Ale jeszcze nie tak ważnym, żeby grać w Święta.
45 punktów na 15-22 Shaia to jego wyrównany career-high. Na linii był 11-11. 20 punktów rzucił Jalen Williams. OKC popełniło 19 strat, Indiana tylko 11 – Thunder tracą piłkę najrzadziej, za to wymuszają je najczęściej. To był więc trochę outlier, który zwyczajnie wygrał dla Oklahomy G-Alexander.
Dla Indiany 23 punkty Andrew Nembharda, 22 Pascala Siakama, 18 Mathurina, za to słaby mecz – 4 punkty na 2-6 – Tyrese’a Haliburtona po bardzo dobrej trasie.
1) Giannis też nie grał na Święta, ale to nie wszystko – przyjechali Nets, czyli nie może być dalej od Świąt. Więc Giannis nie grał. Był to trzeci z rzędu mecz bez niego i bez Lillarda, kolejna więc szansa dla Middletona i Lopeza, by grać agresywniej, a może Delon Wright także wreszcie spojrzy w kierunku obręczy. Mecz był w Milwaukee, więc na trybunach dużo kaca. Ben Simmons grał, więc jeszcze więcej.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Już niby po Świętach, ale nadal w domu. Jak rano Cię budzi pani z PZU z ofertą na ubezpieczenie garażu, a w Wake-upie dwóch braci “Kevina sam w domu” z wąsem i w koszulce Indiany, to za dużo tego barszczu z grzybami było w Wigilię i w Święta. I czemu ta Żubrówka taka tania była w osiedlowym sklepie.
Kolega z reprezentacji Andrew Nesmith też może być :]
Warto nadmienić, że klub koszykówki Sacramento Kings nadal nie poinformował w żadnych ze swoich social mediów o końcowym wyniku przeciwko Detroit Pistons a nawet pochwalił się tym, że drużyna zdobyła powyżej 100 punktów więc ludzie z Sacramento dostaną darmowego hot doga.
Gratulacje! Light the beam!
OKC nie ma w świątecznej tv, bo Shai Gilgeous-Alexander przynudza;
dlatego dziadkowie muszą grać, nie ma komu pociągnąć tego wózka
Jaden Ivey gra tak solidnie w tym sezonie, że stał się Jadenem, a nie Jordanem!
Indiana-Oklahoma po cichu zapowiadało się na dobry mecz i takim chyba ostatecznie był.