Wake-Up: Wolves wracają z obroną. Klay miał ostatnie słowo

11
fot.

Timberwolves wygrali 6 z 7 poprzednich meczów i w niedzielę przyjechali do San Antonio wystawić Goberta na Sochanie, Randle’a na Wembanyamie, czyli spróbować tego, co zadziałało w playoffach przeciwko Denver. To lepsza obrona właśnie – i sześć kolejnych meczów z teamami z Kalifornii – pomogły wyrzucić na chwilę Wolves z jesiennej smuty Anthony’ego Edwardsa. W pięciu kolejnych zwycięstwach zatrzymywali rywali – nie jakiś trudnych – poniżej 93 punktów. To była i historia pierwszej połowy niedzielnego meczu – tylko 37 punktów San Antonio – i szósta taka wygrana z kolei.

Po drugiej stronie boiska Wembanyama od niechcenia zablokował trójkę Edwardsa z kozła – tak jakby ten był dzieckiem na jego campie. To był już piąty blok Wemby’ego w pierwszej połowie, ale – jak w piątek w Portland – Spurs znów władowali się w duże straty, tym razem 18-punktowe. Jako jednak, że grali z “Frontrunners” – Wemby switchował na Edwardsie, grał z nim w kotka i myszkę, blokując eurostep za nim, od tyłu, a Harrison Barnes szybko znalazł kilka czystych trójek i Spurs odrobili straty do czterech w trzeciej kwarcie.

To bardzo dziwny moment terminarza. Drużyny miały kilka dni przerwy, teraz próbują wrócić do rytmu, gracze próbują zachować rutyny, kupić jakieś prezenty online. Jeremy Sochan miał kilka ładnych rzutów z krótkiego półdystansu, ale Wolves otworzyli blowout w czwartej kwarcie w ciekawy sposób: umieścili Goberta w roli rolującego i zaczęli atakować Wembanyamę w pick-n-rollu. To nietypowy sposób, ale zadziałał – Wolves mieli wjazdy, dunki, trójki i odłożyli mecz, gdy Edwards był na ławce – jako prezent dla niego.

Przyjdzie czas, gdy to Spurs próbowali będą częściej umieścić Wembanyamę jako krążącego wokół obrony. Rudy po meczu miał na pewno podpowiedzi dla Wemby’ego jak być nominalnym obrońcą w pnrollu. O, to na pewno.

Pelicans @ Pacers 104:119 Murray 19/7/7 – Haliburton 21/10a
Knicks @ Magic 100:91 Towns 22/22z – M.Wagner 32
Celtics @ Wizards 112:98 Tatum 28/12z – Poole 21
Timberwolves @ Spurs 106:92 Edwards 26 – Wembanyama 20/12/5
Trail Blazers @ Suns 109:116 Simons 20 – Booker 28
Mavericks @ Warriors 143:133 Doncić 45/11/13 – Curry 26/10a
Grizzlies @ Lakers 110:116 Morant 20 – Davis 40/16z

Edwards rzucił 26 punktów, na odpowiednim balansie gry w midrange i trójek. Wolves spokojnie wygrali 106:92. Nickeil Alexander-Walker z ławki rzucił 17.

Wembanyama rzucił 20, zebrał 10 piłek, miał 5 bloków, ale żadnego po przerwie. Sochan rzucił 17 i zebrał 15 piłek. Spurs trafili jednak zaledwie 11 z 45 trójek, już do przerwy stracili 10 piłek i oddali 13 punktów drugiej szansy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: OKC uspokoili Houston. Giannis w peaku, Bucks w finale
Następny artykułDniówka: Warriors pozyskali wsparcie, zostawiając sobie opcje do dalszego handlowania

11 KOMENTARZE

  1. Nie ma to jak po pracowitym przedświątecznym weekendzie odpocząć sobie w robocie…

    Po raz pierwszy od dawna oglądam cały mecz NBA
    Niesamowie są te passy Luki w kontrze w poprzek boiska do Klaya na catch and shoot trójki!

    13
  2. GSW-DAL. Razem 48 celnych trójek, razem oddanych bodajże 95. Minut meczu 48, średnio co 30 sekund odpalana jest trójka. Gdzie tu sens, gdzie logika, gdzie czas i miejsce na inne akcje, rzuty wolne itp? Totalny bezsens, poszło to w tragiczną stronę.

    8