Wake-Up: Mały-statement OKC na Mavs, Bucks spocili się z Magic

5
fot.

Olivier-Maxence Propser grał już w pierwszej kwarcie starcia dwóch najlepszych drużyn Zachodu. “Maxence” to nie jest fragment nazwiska, tylko druga część jego atletycznego imienia. Grał, bo Jason Kidd najpewniej uznał, że młodzieńcza bujność Oklahomy to jest za dużo na kadrę podstarzałych guardów flankujących Lukę, który od startu wtorkowego meczu był podwajany.

Oklahoma miała już po pierwszej kwarcie 12 punktów na 7 stratach Dallas, a większość wcale nie z podwojeń na Luce. Czuć było, że Oklahoma nareszcie zaczyna czuć się dobrze w tym matchupie, który tak przegrała 2-4 w playoffach – i nie wygrała też w listopadzie, gdy Doncić nie grał. Z drugiej strony w ostatnich 10 meczach jest 6-4 dla Dallas, ale w małych punktach +1.9 per-game dla OKC. Może jest więc bliżej niż mogło się wydawać.

To jest matchup Marka Daigneault – wyglądającego skrajnie inteligencko, z tym swoim uśmieszkiem na twarzy, jakby chciał dać ci znać, że klucze do pokoju z tajnymi dokumentami FBI, pokoju w jego mieszkaniu w Moskwie, że są one w jego tylnej kieszeni, a generalnie to możesz go cmoknąć – matchup z Jasonem Kiddem, który w dużych czarnych oprawkach wygląda mądrzej i bardziej kobieco.

Ach mecze! Pamiętasz, gdy robiliśmy “do gier”, a teraz gramy pięć w ciągu trzech dni? Niektóre składy miały będą 2 na przestrzeni 10 dni. Mogą się rozleniwić. Półfinały tego Emirates-shit grane będą w sobotę, finał we wtorek, parkiet w ten wtorek był okropny i jeszcze dostaję właśnie powiadomienia z przyszłości o tym, że OKC wygra ten mecz, w którym prowadzi +6 w drugiej kwarcie. Oczywiście, że wygra. Oklahoma ma zbyt dużo czystych trójek dla ludzi jak Dort, Wallace i Joe. W ostatnich playoffach Kidd skończył karierę Giddeya w Oklahomie, ale ci goście zwyczajnie rzucają lepiej.

Mavericks nie mieli w tym meczu PJ’a Washingtona, więc grali Grimesem na Shaiu, który okazjonalnie gotował Klaya. Wszyscy w NBA są teraz tak przerażeni jego pull-upem, że wjeżdża w lewo-prawo – miał 7 layupów w pierwszej kwarcie mecz wcześniej – i robi to na lepszym spacingu niż wiosną. Plus Chet Holmgren nie grał, więc ten spacing będzie jeszcze lepszy. Dodanie Hartensteina jest jednak odpowiedzią na to jak Dallas w ostatnim trade-deadline poprawiło swoją fizyczność.

Oklahoma prowadziła +14, bo 13-2 rozpoczęła drugą połowę, gdy Shai ukradł proste podanie Luki i rzucił za trzy po drugiej stronie – niekryty, raz jeszcze, bo zrobił to z podania po zbiórce w ataku. Wallace miał semi-czystą trójkę zaraz, bo Luka go krył – i było +15. Cason Wallace kilka sekund później znów był czysty w transition. To jest żyjący i oddychający, dający się edytować, dokument, jakim jest ten team Oklahomy już teraz zmierzający po swój pierwszy tytuł. Thunder prowadzili dwudziestoma na początku czwartej kwarty.

Magic @ Bucks 109:114 Suggs 32/9z – Antetokounmpo 37
Mavericks @ Thunder 104:118 Doncić 16/11z – Gilgeous-Alexander 39/8/5

36 punktów po 19 stratach – Thunder grają historyczny sezon perimeter-defense w czasach, gdy obrona niby ma być passe. Mają mnóstwo wymiennych części – Caruso wchodzi z ławki, Joe wchodzi z ławki i jest coraz lepszym obrońcą – w ataku wszyscy oni stawiają ghost-zasłony Shaiowi czy Jalenowi Williamsowi. Celtics i Thunder w ostatnich latach trochę ściągają od siebie nawzajem.

39 punktów na 15-23 i 5-9 za 3 od MVP tego meczu, don’t blink, 18 punktów Jalena Williamsa, 10 i 13 zbiórek Hartensteina. Thunder już w Vegas zmierzą się z wygranym dzisiejszego, słabszego, Warriors-Houston.

1) Graliśmy tylko dwa mecze ostatniej nocy, dwa pierwsze ćwierćfinały NBA Cup. W tym drugim Magic grali z Milwaukee i grali bez Banchero i bez Franza Wagnera, a jako że obaj są skrzydłowymi – a Magic liderują NBA w meczach wyjazdowych; i ten też był na wyjeździe – mogliśmy się spodziewać, co się stanie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułHeat gotowi na pożegnanie Jimmy’ego Butlera i czekają na oferty
Następny artykułDniówka: Heat gotowi do rozmów, ale nie będzie łatwo przehandlować Jimmy’ego

5 KOMENTARZE

  1. Muszę coś wyznać: jestem w NBAowym dołku
    Po tym jak rzuciłem się na oglądanie po rozpoczęciu sezonu, nie obejrzałem żadnego spotkania od trzech tygodni
    Myślałem, że pomoże powrót Luki ale nawet jego dobre występy nie sprawiły, że odpaliłem jakiś mecz

    Uff, ostatnio nie czytam nawet całych Wakeupów, docieram do połowy i dalej ani rusz
    Jeszcze nigdy tak nie miałem, całkowita apatia…

    14
    • Wake upy do końca czytam ale poza tym również bez podnietki. Może to zbyt duża ilość innych rzeczy, które śledzę? Albo brak jakichś mocnych, ciekawych historii w tym sezonie?
      Wczoraj popołudniu odpaliłem też drugą połowę Raptors – Knicks, skoro to był akurat jedyny mecz tego dnia, no i wszystko fajnie, ale i tak beznadziejne gwizdki w 4qt sprawiły, że z niesmakiem obejrzałem ten mecz do końca i myślałem tylko o tym, co by było, gdyby jedna czy druga decyzja została podjęta inaczej, ehh problemy pierwszego świata.

      8
    • Z mojego doświadczenia dołkowo – enbiejowego mogę Ci na pocieszenie powiedzieć, że one przychodzą i odchodzą. W jednym sezonie szybciej, w innym później. Są u mnie obecne już chyba w każdym. Nawet się z nimi trochę zżyłem, witam je jak starego znajomego. Wiem, że na trochę zostanie ale zawsze któregoś dnia nagle znika.

      Trzymaj się tam!

      7
    • To fajnie sie podzielic czasem mrocznym sekretem – ja np. juz kiedys wyznalem – wchodze tu dla komentarzy i kontaktu z ludźmi, ktorzy ogladaja kosza xD nie wiem po co, bo sam nie ogladam – ogladalem w 90s, era Jordana, gdzieś przy młodym Carterze i Duncanie przysnąłem i obudziłem się przy okazji pierwszego tytułu Miami Heat przeciwko Mavs – no shit – nie wiem co sie dzialo pomiędzy, kopletnie sie wtedy obrazilem na kosza. Potem była mania powrotu, grałem sam nagle jak szalony, całymi dniami, zarywalem nocki.. jakis czas temu sport zaczal we mnie umierać znow, najpierw bylo ogladanie skrótów, teraz już nawet skrótów mi sie nie chce xD – tylko te trójki fruwaja, oczywiscie sport sie zmienia, ale i ja – jakos nie potrafie nawet sie tym zajrac, moze nawet nie chce? (ok kłamie, miewam jakies zrywy na przebudzenie Sacramento Kings albo tytuł Denver Nuggets , takie historie zawsze lubie … ) a za 10 lat może znów jako 50 letni mordelek bede cos grał i ogladal

      6