Czy właśnie w ten sposób trener reaguje na plotki wewnątrz klubu o tym, że szalony właściciel może pozbawić go wkrótce pracy? Mike Brown startuje właśnie piątkę swoich najlepszych ofensywnie graczy, nawet jeśli w 48-minutowym meczu powinieneś lepiej zadbać o balans ataku-i-obrony. (10-13) Sacramento Kings, dwa dni po trafieniu 15 kolejnych rzutów w Houston, ostatniej nocy – też w pierwszej połowie – byli w procesie wyganiania Grizzlies z ich hali (i, jak się okazało, Ja Moranta do szatni).
Dopóki nie byli.
DeRozan ma trochę kłopotów z plecami, ale grał i niszczył rookie’ego Grizzlies z mid-rain. Najgorszy ofensywnie gracz pierwszej piątki Kings – to byłby Keegan Murray lub Sabonis – może być najlepszym piątym na całym Zachodzie, ale Mike Brown wrzuca ich w sprawne handoffy i zagrywki z zasłonami, które poprzedzają zasłony, które poprzedzają zasłony. To przyjemne – to Kings. Oglądasz Kings w highlightach? Musi się podobać.
Czy Grizzlies są zespołem? Tyle rzeczy jest w Memphis nie w tempo: małe podania, ruch bez piłki, zasłony bez niej. Ćwierć sezonu za nami, a wyglądają jak skład z drugiego tygodnia. Grają super-szybko, a nieprzewidywalność rozwiązań dwójki ich najlepszych graczy sprawia, że mecze Memphis graniczą z chaosem – zwłaszcza izolacje Jarena Jacksona. Plus jeśli dasz Marcusowi Smartowi zielone światło do biegania i rzutów za trzy, to Marcus Smart z przyjemnością w to wejdzie – nadal zły na Celtics nie tylko na to, że go przehandlowali, ale poprawili się na “Pozycji Marcusa Smarta”. Zach Edey nadal jest kontuzjowany, więc nie wiemy jeszcze na pewno jak wygląda startujący lineup trzeciej-czwartej w tabeli drużyny Konferencji Zachodniej.
W czwartek Des Bane i Santi Aldama, głęboko w trzeciej kwarcie, zabrali Memphis na run 15-0, który wrócił gospodarzy do gry. W czwartej mecz szybko stał się agresywnym pojedynkiem. Morant, grający słabo, sfaulował DeRozana w mid-iso akcję po tym jak zrobił to Jake LaRavia – tylko, że dał się po tym wyrzucić z boiska. To mogła być jednak najlepsza rzecz, która przytrafiła się Memphis ostatniej nocy. To, i że Kings spudłowali jakieś 40 rzutów w samej drugiej połowie meczu, który wyglądał bardziej jak mecz o to “kto spadnie do Play-In” niż kto będzie miał przewagę parkietu w pierwszej rundzie playoffów.
Mavericks @ Wizards 137:101 Doncić 21/10/10 – Bagley III 16/8z
Nuggets @ Cavaliers 114:126 Jokić 27/20/11 – Mitchell 28
Thunder @ Raptors 129:92 Shai G. 30 – Barnes 12/12/8
Hornets @ Knicks 101:125 Miller 26 – Towns 27/16z
Bulls @ Spurs 139:124 Vucević 39 – K.Johnson 28
Suns @ Pelicans 124:126 Booker 28 – Ingram 29
Kings @ Grizzlies 110:115 Sabonis 17/13z – Bane 18/8/7
Rockets @ Warriors 93:99 Sengun 16 – Kuminga 33
Smart dwoma wolnymi na 3 sek. przed końcem zamroził to niechlujne 115:110, w którym Grizzlies popełnili 22 straty i oddali 16 zbiórek na swojej tablicy.
Morant poszedł w 2-13 i 0-6 za trzy, na szczęście dla Grizz Bane słał jednoręczne lasery w drodze do 7 asyst, zebrał też 8 piłek i rzucił 18 punktów, tyle samo ile Smart. 15 punktów dodał hiszpański książę Santi Aldama.
Dla Kings 26 punktów DeRozana, 23 Monka, 18 Foxa, ale to już 2-7 w ostatnich 9 meczach i cały czas problem trójkowy z matematyką i kłopot z obroną.
To był gwizdnięty na boisku faul, za który Morant dał się wyrzucić:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Byłem wczoraj na meczu SAS, moje wrażenia:
– buuuu za brak Wembiego w stroju na parkiecie,
– hala bez szału, nie ma podjazdu do MSG,
– jedzenie i napoje spoko i nawet ceny nie odklejone,
– widowisko ok, jak ktoś pierwszy raz to na pewno zadowolony, ale z kilku hal na jakich miałem szansę być to MSG zapewniło duuuużo lepsze widowisko,
– amerykańce płacą 150$ za bilet i kolejne 30$ za popcorn i piwo, a jak 1 raz w meczu rzucali chyba 10 koszulek (zwykłych t-shirtow z logiem suprs) pewnie za 10/15$ to jarają się jakby sztabki złota rozdawali.
Jeżeli chodzi o widowisko sportowe to:
– buuuu za brak Wembiego,
– Hordon-Tucker wygląda jak ulany dresik a jakoś utrzymuje się w tej lidze, do tego co dziwne ma lepsze panowanie nad piłką niż większość ekipy bulls,
– Jeremy wygląda dobrze na parkiecie i nie ustępuje miejsca innym. I dużo gada z ludkami z drugiej ekipy. Trash talk baby!
– to był “nigdy mecz” z suprs zbliżyli się jak Vuc i LaVine siedzieli na ławce,
– CP3 niestety już dziadek, marnuje się tutaj,
– SAS nie wyglądają jakby mieli za 2/3 lata dołączyć do elity, obecnie grajkowie tacy jednolici, niewyróżniający się.
Dobrze że NBA jest za oceanem, gdyż możemy się tym jarać. Z bliska nie wygląda tak emocjonująco. Nie rozaczarowujaco, ale gdybyśmy mieli to u siebie to raczej poziom zainteresowania byłby zdecydowanie mniejszy.
Trochę pogodowe marudzenie wychodzi ze mnie ale tylko trochę;) (chociaż dzisiaj 10° a w pon ma być znowu 26°). Także dla mnie w przypadku NBA sprawdza się powiedzenie że trzeba gonić zająca niż go złapać:)
I docenić bardziej szustegogracza i tą naszą społeczność zgromadzoną w komentarzach. Emocje tutaj zarówno w tekście i komciach lepsze niż na meczu!
W nowym roku na wizzards się wybiorę na pewno. To dopiero będzie przeżycie :))
fajna relacja, dzięki!