Dniówka: Najlepszy 40-latek w historii nie uratuje Lakers

3
fot. YouTube

Pod koniec miesiąca LeBron James będzie obchodził urodziny, po których stanie się dopiero 24. czterdziestolatkiem w historii NBA.

Niewielu zawodników utrzymało się w lidze aż tak długo, a jeszcze mniej w tym wieku nadal odgrywało jakąś istotną rolę w swojej drużynie. Dotychczas żaden czterdziestolatek nie zdobywał więcej niż 15 punktów na mecz. James obecnie ma średnią wynoszącą 22. Najniższą od swojego debiutanckiego sezonu, ale przecież obecny jest już jego dwudziestym drugim. Co więcej, mimo tylu lat na karku jest trzecim podającym całej NBA, rozdając 9.3 asyst. Druga najwyższa średnia jego kariery. Najlepszy dotychczas w tym względzie, 40-letni John Stockton zaliczał średnio 7.7.

James pozostaje przykładem niezwykłej długowieczności, ale nawet on odczuwa ten upływający czas i widać, że coraz trudniej mu ciągnąć drużynę, utrzymując grę na najwyższych obrotach. Oczywiście na samym początku sezonu historią było oszczędzanie jego energii. Anthony Davis był centralną postacią ofensywy Los Angeles Lakers, podczas gdy LeBron nieco rzadziej miał piłkę w rękach, mniej rzucał i zaliczał najniższy w karierze wskaźnik USAGE. To wyglądało na rozsądny sposób ograniczenia jego obciążenia, żeby pomóc mu przetrwać długi sezon i utrzymać się przy zdrowiu. Tylko, że długo to nie trwało. O super gorącym starcie AD powoli już zapominamy. Jak zwykle przyhamowały go problemy zdrowotne. W pierwszych siedmiu meczach cztery razy zdobywał co najmniej 35 punktów, potem opuścił mecz i od tamtego czasu miał już tylko dwa występy na takim poziomie. Dlatego w ostatnich tygodniach to znowu James musi robić więcej. Stara się podołać temu zadaniu i jak zwykle prezentuje swoją wszechstronność, zaliczając już sześć triple-doubles, mniej tylko do Nikoli Jokica.

W pierwszych 10 meczach jego USAGE wynosiło tylko 26.2%, co byłoby zdecydowanie najniższym wynikiem w jego karierze, ale już w kolejnych 11 występach ten wskaźnik urósł do 30.4%. Znowu to on pełni pierwszoplanową rolę. Davis pozostaje najlepszym strzelcem, ale to James oddaje więcej rzutów i zajmuje się kreowaniem ataku drużyny. Jak zwykle największy ciężar spada na jego barki, bo też dwójce gwiazdorów Lakers tradycyjnie brakuje wsparcia.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. “W gorszym strzeleckim dołku znajdował tylko w swoim debiutanckim sezonie, kiedy na przełomie grudnia i stycznia spudłował 24 trójki z rzędu.”

    Na ESPN podawali, że 24, ale oni liczyli to play-by-play. Patrząc tylko po boxscorze to 22.

    Jeszcze jedna taka słabsza seria była w 2016 roku, trwała wtedy 6 spotkań (Cavs wygrali 4 z nich) i Król spudłował wtedy 18 rzutów za 3.

    6