Ciężko nie zwariować od tych wszystkich powracających historii, które napędzane są wyłącznie po to, by generować kolejne marne dyskusje i podcasty. Skoro jesteście na Szóstym Graczy, to znaczy, że domagacie się od NBA czegoś więcej. W lidze jest bowiem cała masa wątków, które na pierwszy rzut oka mogą nie być interesujące, ale w odpowiedniej perspektywie są czyjąś opowieścią, a ta może mieć w sobie wiele więcej wartości, niż perypetie kolejnego All-Stara.
Czy Thunder znowu to zrobili?
Znacie Ajaya Mitchella? Już znacie. To wybór z drugiej rundy draftu Oklahomy City Thunder. W dotychczasowych 16 meczach swojej drużyny grał średnio 16,2 minuty notując 5,4 punktu i 1,9 asysty. W ocenie tego zawodnika kluczowy już na tym etapie jest fakt, że trafia 50% z gry i 47,4% za trzy. Ciągle small-sample, ale czemu Sam Presti miałby się pomylić, skoro wyciągnął w drafcie tak wielu utalentowanych koszykarzy, którzy umknęli uwadze innych GM-ów? Niewykluczone, że Mitchell jest kolejnym diamentem, który trafił w ręce odpowiedniego szlifierza.
Mark Daigneault dysponuje głęboką ławką, co od początku było dla Thunder jednym z kluczowych punktów przebudowy składu. Dlatego wychowanek Santa Barbara będzie w swoim pierwszym sezonie grał nieregularnie. Zdobywał po 12 punktów w trzech różnych meczach, które zakończyły się zwycięstwami Thunder. Ma +/- na poziomie 4,5 – to najlepszy wynik z wszystkich pierwszoroczniaków i choć trzeba w tym wypadku uwzględnić piątki, w jakich gra, to nadal ważny argument w ocenie jego pierwszych tygodni na poziomie NBA.
Mitchell już teraz wygląda jak guard, który zaistnieje w świadomości GM-ów swoją pracowitością, bowiem w tym krótkim okresie udowodnił, że w zależności od potrzeb – może dystrybuować piłkę, rozciągać grę bez niej, a także przejąć obowiązki defensywne. Oczywiście musimy zachować stosowny margines błędu. Jeśli Mitchell będzie w stanie grać regularnie na takim poziomie, w końcu zacznie w hierarchii rotacji OKC awansować, co podbije jego wartość lub ją zakwestionuje. Musi być również gotowy na to, że w pewnym momencie – chociażby ze względu na okoliczności – zostanie przez sztab wrzucony na zdecydowanie większe minuty. Wszystko wskazuje na to, że stajnia Thunder zyskała kolejnego gorącokrwistego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Super artykuł!