Kajzerek: Jednoręki… koszykarz

Wola walki zbudowała jego charakter, a przecież tak łatwo mógł się poddać. To postać absolutnie nietuzinkowa – wyjątkowa z powodu drogi, jaką musi przejść, aby spełnić swoje marzenie. Do stacji końcowej jeszcze bardzo daleko, ale Hansel Enmanuel już teraz budzi ogromny podziw. Czy dostanie szansę na to, by pewnego dnia zagrać w NBA? Skauci nie chcą jednoznacznie się w tej kwestii określać, ale trudno nie odnieść wrażenia, że rozwinęli nad nim parasol ochronny, by tylko nie zabić tego ogromnego ducha walki. Kim jest Hansel Enmanuel i jak doszło do jego niepełnosprawności? 

Jego ojciec, Hansel Salvador, to ceniony były koszykarz najwyższej ligi na Dominikanie. Był przykładnym tatą, któremu zależało na tym, by przekazać dzieciom całą wiedzę na temat ukochanego sportu. Dla Enmanuela życie przewróciło się do góry nogami, gdy skończył 6 lat. Wspiął się na mur, który zawalił się pod jego ciężarem przygniatając lewą rękę chłopaka. Lekarze zmuszeni byli ją amputować, ale dla rodziny najważniejszy był fakt, że swojego ukochanego syna nie stracili. Szpital opuścił po sześciu miesiącach. Kolejne lata życia spędził na oswajaniu się z nową rzeczywistością. 

Cieszył się małymi sukcesami – pierwszym zawiązaniem buta, pierwszym samodzielnie przygotowanym posiłkem. Musiał się także na nowo nauczyć… biegać. Utrata ramienia spowodowała, że w trakcie biegu nie potrafił zachować równowagi. Przewracał się na małych dystansach, bo nie czuł wagi swojego ciała. Gdy poradził sobie z tą przeszkodą, wrócił do zajęć z piłką. Drybling, podania, rzut – nie było na to podręcznika. Każdą z technik musiał przepracować w swojej głowie i wdrożyć do użytku. Ten etap znacząco rozwinął jego osobowość. Wpłynął na młodego koszykarza wychowawczo i podpowiedział, że jakiekolwiek ograniczenia narzuca sobie sam. 

– Gdy zdarzył się wypadek, bardzo długo zastanawiałem się, co ja właściwie teraz zrobię. Przez moment myślałem, że to dla mnie koniec.