Dniówka: Starting 5, czyli rodzinne życie graczy NBA

1
fot. Netflix

Przerażony Anthony Edwards.

Na parkietach NBA tego nie oglądamy. Takie sceny tylko w netflixowym serialu „Starting 5/ Pierwsza piątka”.

Miał swoją premierę już nieco ponad miesiąc temu, ale dopiero niedawno skończyłem go oglądać. Nie jest to tego typu serial, który tak wciąga, że nie można się oderwać. Wiemy co się wydarzy, kto na koniec zdobędzie mistrzostwo. Trzeba przyznać, że dla twórców ułożyło się to wręcz idealnie, bo w piątce graczy, których losy śledzimy, znalazł się mistrz, lider drużyny będącej objawieniem playoffów, a także zdobywca nowego pucharu. Ale pędzący sezon jest tutaj tylko tłem. To nie jest raczej serial o koszykówce. Tylko o koszykarzach, o ludziach. Dostajemy do nich duży dostęp, podglądając ich w domu, z rodziną czy nawet w tak intymnej sytuacji jak narodziny dziecka.

Na porodówkę trafiamy właśnie razem z Antem, który w połowie meczu przeciwko Sacramento Kings dowiedział się, że to już ten moment i wskakuje do samochodu jeszcze nie do końca ubrany, żeby jak najszybciej dojechać do szpitala. I kamera jest cały czas z nim. Widzimy jego emocje, wzruszenie, pierwsze chwile z córeczką, a także szok i obrzydzenie, kiedy przez przypadek zobaczył łożysko – „Stary, mają tam jakieś gówno w kubku, które wygląda jak jej wnętrzności… Wygląda jak… widziałeś Facetów w Czerni?” Na porodówce trzeba wiedzieć, gdzie nie patrzeć. Chwilę późnej Edwards wpatrzony jest już w telefon, nerwowo oglądając drugą połowę meczu. Zły, że nie gra.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

1 KOMENTARZ

  1. Obejrzałem kilka odcinków i jakoś już od kilku tyg nie mogę skończyć całości. Niby fajnie zrobiony ale jedynym plusem są te wstawki z KG, reszta taka meh.
    Antoś to dzieciaczek, pokazane akurat narodziny jednego dziecka a ponoć w zeszłym roku miał 2 czy 3 z innymi kobietami, więc trochę dziwnie się to ogląda. Tatum spoko gość, super skill itp no ale alpha-dogiem to on nigdy nie był i nie będzie, jak wielkim fanem Kobiego by nie był. A Pani Sabonisowa to chyba występuje w tym serialu częściej, niż sam Domas, też dziwnie wyszło.

    0