Hawks zadowoleni z procesu adaptacyjnego Trae Younga

0

Atlanta Hawks nie zaskakują i początek rozgrywek wydaje się wyglądać tak, jak przewidywała większość komentujących. Osłabiona drużyna bez konretnego i widocznego planu na przebudowę cały czas próbuje wyrywać poszczególne mecze i kto wie, na bardzo słabym Wschodzie może to w pewnym momencie wystarczyć, aby włączyć się do walki o play-in.

Co się jednak zmieniło, to organizacja drużyny wokół jej lidera Trae Younga. Pomysłem trenera Quina Snydera było, aby ofensywa Hawks była bardziej nieprzewidywalna, a to wiązało się z odchodzeniem od dotychczasowego porządku rzeczy. Do tej pory wszystko kręciło się wokół Younga, teraz Snyder chce, aby dużo więcej grał bez piłki i tym samym skupiając na sobie obrońców, dawał więcej możliwości rzutowych swoim kolegom. To na razie początek zmian w dłuższym procesie, ale zarówno trener, jak i koledzy Younga zauważają, że jest to krok w odpowiednią stronę. Larry Nance Jr. mówił dużo o sile przyciągania swojego kolegi na parkiecie.

Coś, czego Hawks nigdy wcześniej nie wykorzystywali, to grawitacja Trae Younga. On na parkiecie to dla drużyny przeciwnej sygnał, że trzeba skupić na nim uwagę nie tylko jednego zawodnika, ale co najmniej dwóch. Kiedy gramy piłką taka sytuacja, to dla nas duże uproszczenie. Bardzo podoba nam się ten pomysł. Używanie Trae jako wabika może przynieść efekty, których nie osiągnelibyśmy w inny sposób.