Kontuzje mocno psują początek tego sezonu i co chwilę ktoś wypada z gry, a teraz niestety dotyczy to również Jeremiego Sochana.
Opuścił parkiet pod koniec drugiej kwarty meczu w Los Angeles i już nie wrócił po przerwie. Jego najdłuższa w karierze seria sześciu kolejnych występów z dwucyfrową zdobyczą została przerwana. I także ten jego fantastyczny start sezonu zostaje teraz zatrzymany, bo okazuje się, że mocno kontuzjował lewy kciuk.
Shams Charania dowiedział się, że doszło do złamania kości paliczka bliższego i będzie konieczna interwencja chirurgiczna.
San Antonio Spurs nie podali jak długo może potrwać rehabilitacja, ale Jeff Stotts z InStreetClothes nie ma dla nas dobrych wieści. Wygląda na to, że nawet do końca grudnia możemy nie zobaczyć Jeremiego ponownie na boisku. Według danych Stottsa, tego typu złamania wymagające operacji to średnio aż 21 straconych meczów lub około 52 dni.
Najgorzej.
Pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby jak najszybciej się wyleczył, a potem odzyskał tę wyśmienitą formę, ten komfort gry i kontynuował swój przełomowy sezon.
Brak Sochana to też oczywiście poważny kłopot dla Spurs. Na kilka tygodni tracą swojego drugiego strzelca i defensora na gwiazdorów rywali, a przecież już wcześniej nie brakowało im kłopotów zdrowych. Nadal czekają na Devina Vassella, który rehabilituje się po wakacyjnej operacji stopy, przynajmniej jeszcze przez kolejny tydzień będą bez Tre Jonesa (kostka), a do tego są również bez Gregga Popovicha, którego na pewno jeszcze dzisiaj będzie zastępował jego asystent.