Buddy Hield jest zdecydowanie najgorętszym szóstym graczem początku sezonu. Fantastycznie wszedł w buty nowego Splash Brata, bombardując rywali rzutami zza łuku i regularnie dostarczając po 20 punktów. Średnio trafia aż 4.7 trójek i robi to na skuteczności 50%. Gorący na dystansie jest również Payton Pritchard, przejmując jeszcze większą rolę w ekipie obrońców tytułu. Ale mówiąc o wyróżniających się rezerwowych warto też zwrócić uwagę na jeszcze innego guarda, który po cichu zalicza bardzo udany start rozgrywek. Po cichu, bo robi to w Charlotte. Dla Hornets to jednak duża historia pierwszych tygodni, zaraz obok zdrowego LaMelo Balla i nowego trenera.
Tre Mann, bo o nim mowa, jest obecnie drugim strzelcem swojej drużyny. Dołączył do Charlotte Hornets w lutym, w wymianie Gordona Haywarda i już wtedy był małym objawieniem. Teraz prezentuje się jeszcze lepiej, będąc jednym z większych odkryć początku sezonu w całej NBA.
To scoring guard, który lubi sobie pokozłować, popisać się crossoverem i wykreować rzut. Najchętniej zza łuku. Już jako rookie miał występy na 30 punktów, kiedy dostawał zielone światło w tankujących Thunder. Wybrali go z 18 numerem w drafcie 2021, były więc wobec niego spore oczekiwania. Ale nie potrafił odnaleźć się w Oklahomie. Kiedy drużyna zaczęła wygrywać, Mann tracił minuty. Potrzebował piłki w rękach, a nie był efektywnym strzelcem (39.3% z gry w pierwszych dwóch latach), ani dobrym playmakerem, do tego brakuje mu warunków fizycznych na SG (chude 191 centymetrów), co jest problemem w obronie, w efekcie czego jego rola systematycznie się zmniejszała. Nie przebił się do młodego trzonu Thunder i w 2023/24 był już zupełnie poza rotacją, zakopany na końcu ławki.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czy jak nie ma meczów, to nie ma Wake-upa? Może chociaż jakiś Flesz.
Fajny tekst. Dzięki, tylko te błędy…