Dniówka: Kolejne odkrycie Grizzlies. Świetny początek Zubaca

Już w preseason zwracaliśmy uwagę na nowego rezerwowego środkowego Memphis Grizzlies, który nagle trafiał trójki i dostawał regularne minuty. To było tylko przedsezonowe granie, ale w tym przypadku to wcale nie był fluke. Na starcie sezonu Jay Huff szybko potwierdził swoją wartość. Zupełnie nową wartość, bo przecież nie jest nową postacią w NBA, ale dotychczas znajdował się na obrzeżach kolejnych składów.

Od trzech lat jest w lidze i był wcześniej sprawdzany przez trzy drużyny, ale głównie grał w G-League. Na zapleczu ligi był wyróżniającym się zawodnikiem i najlepszym obrońcą sezonu 2022/23, to jednak nie przekładało się na szanse w NBA, gdzie na parkietach spędził łącznie ledwie 164 minuty przez trzy sezony. W poprzednim wystąpił w 20 meczach dla Denver Nuggets, ale zawsze były to tylko króciutkie epizody. Teraz natomiast okazuje się największym odkryciem października. Bo z zawodnika walczącego tylko o two-way umowy, bardzo rzadko będącego w składzie meczowym, a jeszcze rzadziej pojawiającego się na boisku, stał się ważnym rezerwowym Grizzlies.

Na razie to tylko cztery mecze, ale już trzy razy zanotował dwucyfrowy dorobek punktów, czym wyrównał swoje dotychczasowe osiągnięcie całej kariery, ustanowił strzelecki rekord rzucając 18 przeciwko Magic i w sumie trafił więcej trójek niż przez trzy poprzednie sezony. Ten poprawiony rzut robi ogromną różnicę, dzięki czemu świetnie funkcjonuje jako stretch-center. Zanotował 10/17 zza łuku, ale też potrafi skończyć przy obręczy i jest obecnie najlepszym strzelcem z ławki swojej drużyny z średnią 12.3. W obronie natomiast chroni strefę podkoszową. Ma już na swoim koncie 7 bloków (to tylko o jeden mniej niż łącznie w trzech poprzednich latach), zatrzymując rywali przy obręczy na skuteczności tylko 52.2%.