Cztery drużyny na czele z Los Angeles Lakers wygrały swoje trzy pierwsze mecze, tymczasem Detroit Pistons są pierwszymi z serią trzech porażek.
To najgorsza ekipa dwóch poprzednich sezonów i teraz znowu od razu znaleźli się na dnie. Ale mimo 0-3, w Detroit nikt nie panikuje, bo widzą pozytywne zmiany w grze zespołu i są zadowoleni z tego jak podjęli walkę przeciwko Pacers i Celtics. Przypomnijmy, że rok temu zaczęli obiecującym 2-1, a zaraz potem zanotowali rekordowo długą serię bez zwycięstwa. Na razie to tylko trzy mecze bardzo długiego sezonu.
Poza nimi jeszcze cztery inne zespoły czekają na swoje pierwsze zwycięstwo.
3w4b2b (1-2) Indiana @ (2-1) Orlando 0:00
(0-2) Washington @ 3w4b2b (2-1) Atlanta 0:30
3w4b2b (1-2) Milwaukee @ (3-0) Boston 0:30
(0-3) Detroit @ (1-1) Miami 0:30
(3-0) Cleveland @ (1-1) New York 0:30
(0-2) Denver @ (1-2) Toronto 0:30
(1-2) Chicago @ (2-1) Memphis 1:00
(1-2) Houston @ (1-1) San Antonio 1:00
(0-2) Utah @ (1-1) Dallas 1:30
(3-0) LA Lakers @ (2-1) Phoenix 3:00
3w4b2b (1-2) Portland @ (0-2) Sacramento 3:00
1) Denver Nuggets na otwarcie sezonu uzbierali ledwie 87 punktów, pudłując po drodze aż 31 ze swoich 38 prób zza łuku. Po meczu Nikola Jokić nie ukrywał, że po prostu nie dysponują shootingiem.
“Nie jesteśmy dobrze rzucającą drużyną, z wyjątkiem Mike’a i Jamala. Każdy z nas jest trochę nieregularny, nie nieregularny, ale po prostu przeciętny.”
Ale to trzykrotny MVP, więc w kolejnym spotkaniu sam postanowił poprawić ten kiepski shooting. Ustanowił rekord kariery z 7 celnymi trójkami, co stanowiło połowę trafień zza łuku całej drużyny (reszta poszła w 7/23) i do samego końca trzymał Nuggets w grze. To jednak nadal nie wystarczyło.
2) Dzisiaj Nuggets rozpoczynają trasę wyjazdową i muszą wykorzystać wizytę w Toronto, żeby wreszcie coś wygrać. To dla nich must-win. Tym bardziej, że gospodarze ponownie będą bez kontuzjowanych Immanuela Quickleya i RJa Barretta. Choć Raptors mimo tego osłabienia udało się ostatnio wyrwać zwycięstwo przeciwko Sixers. Bohaterami tamtego meczu okazali się wchodzący z ławki debiutanci. Jamal Shead, Jonathan Mogbo i Jamison Battle uzbierali razem 34 punkty. To więcej niż łącznie w dwóch meczach wszyscy rezerwowi Nuggets.
27 punktów z 46 rzutów.
Ławka Nuggets to na razie kompletna tragedia, której twarzą jest Russell Westbrook. Trafił ledwie 2/18 z gry i jest najgorsze w drużynie minus-37.
3) Sacramento Kings od 2013 nie wygrali meczu otwarcia na własnym parkiecie, a teraz od początku października czekają na jakiekolwiek zwycięstwo, bo w preseason nic nie udało im się ugrać. Dzisiaj także mają przed sobą must-win. Muszą wykorzystać przyjazd podmęczonych Portland Trail Blazers, którzy wczoraj zaskoczyli Pelicans.
Pierwsze dwa mecze Kings przegrali minimalnie, łączną różnicą tylko 6 punktów. Ich clutch zawodnicy nie przejęli crunch time’u, ale tercet Fox, DeRozan i Sabonis spisuje się na razie bardzo dobrze. Po 49 minutach wspólnej gry są +23.
4) Piątkowy mecz w Nowym Jorku Tyrese Haliburton zakończył bez celnego rzutu z gry, a wcześniej w Detroit przełamał niemoc strzelecką na dystansie dopiero trafiając kluczową trójkę w ostatniej minucie. Wczoraj w pierwszym występie na własnym parkiecie zdecydowanie lepiej rzucało mu się na swoje kosze i także miał dużą trójkę, którą doprowadził do dogrywki. Spudłował jednak wolny, który mógł na finiszu doprowadzić do kolejnego remisu. Po trzech meczach zalicza ledwie 31.8% z gry, 5/25 zza łuku i w sumie rozdał tylko 11 asyst przy 7 stratach. To nie jest dla niego udany początek sezonu, a dzisiaj zmierzy się z defensywą Orlando Magic.
5) Przed nami pierwsze spotkanie zawodników wybranych z dwoma najwyższymi numerami tegorocznego draftu (w środę rewanż w Waszyngtonie).
Zaccharie Risacher wczoraj zadebiutował w wyjściowej piątce Atlanty Hawks, zastępując nieobecnego De’Andre Huntera i ustanowił swój nowy strzelecki rekord z 13 punktami. To więcej niż uzbierał łącznie w pierwszych dwóch występach z ławki. W sumie ma 25 punktów przy kiepskiej skuteczności 36% z gry. Brakuje mu celności za łukiem, podobnie jak Alexowi Sarrowi, ale on próbuje też w pomalowanym, podczas gdy młody gwiazdor Washington Wizards na razie woli trzymać się na dystansie. Sarr w dwóch meczach zdobył 14 punktów przy 29.4%, a 11 z jego 17 rzutów to były próby za trzy. Bliżej kosza jest w obronie i zaliczył 4 bloki.
6) Kyle Kuzma od dawna przekonuje, że chce zostać w Waszyngtonie i być częścią odbudowy drużyny, nawet jeśli to będzie długi proces, więc teraz bardzo stara się, żeby 1) pomóc w tankowaniu i 2) nie dać się wytransferować. Chyba za bardzo przejął się tym, że może być jednym z najlepszych assetów do handlowania w całej lidze. Mocno pracuje na to, żeby zniechęcić do siebie innych i obniżyć swoją wartość. Już w preseason spisywał się fatalnie trafiając 31.4% z gry i zaliczając więcej strat niż asyst. I to wcale nie była tylko przedsezonowa forma. Teraz trzymał ten poziom także w dwóch pierwszych meczach – najwięcej w drużynie 32 rzuty, 0/9 za trzy, tylko 26 punktów i minus-35.
7) Milwaukee Bucks może wczoraj po prostu próbowali oszczędzać siły na Brooklynie, bo już dzisiaj czeka ich mecz na szczycie u obrońców tytułu. Choć na razie Bucks nie wyglądają jak drużyna ze szczytu. Dwie kolejne weekendowe porażki z co najwyżej przeciętnymi rywalami, a wygraną zanotowali w starciu z osłabionymi Sixers. Ale też nadal czekają na powrót Khrisa Middletona.
8) Giannis po piątkowej porażce z Bulls przyszedł na konferencję prasową w przebraniu Pana Bulowy. Nie chodziło jednak o przedwczesną imprezę halloweenową. Po prostu przebrał się dla dzieci, bo przede wszystkim jest ojcem.
"I'm a father first."
Giannis is in the Halloween spirit 😂🥔 pic.twitter.com/53XsgK7YaW
— NBA (@NBA) October 26, 2024
9) Bradley Beal opuścił poprzedni mecz (łokieć) i dzisiaj jest pod znakiem zapytania na rewanżowy pojedynek z Lakers.
10) Do rewanżowego starcia dojdzie także w San Antonio, gdzie ponownie zagrają Houston Rockets.
Po bardzo kiepskim występie w Dallas i drugi rok z rzędu przegranym pojedynku otwarcia z Dercek Lively’em, w sobotę Victor Wembanyama robił już swoje i zdominował Alperena Senguna. Lepiej spisywał się też Jeremy Sochan, którego 18 punktów w box scorze po pierwszym meczu wyglądało lepiej niż jego gra na parkiecie. Przeciwko Rockets zanotował double-double 17-12. Kontynuuje to, co robił w preseason. Grając na swojej pozycji skrzydłowego czuje się bardzo dobrze, atakuje kosz i pod nieobecność Devina Vassella jest teraz drugim strzelcem drużyny. W obronie przez większość meczu pilnował Jabari’ego Smitha, ale w czwartej kwarcie zajmował się Fredem VanVleetem, a po kolejnych skutecznych akcjach Jalena Greena, na finiszu został przesunięty na niego.
11) Cleveland Cavaliers zdobywają najwięcej punktów w lidze (128.0) i zanotowali trzy pewne zwycięstwa, ale na razie były to tylko spotkania ze słabymi rywalami. Dopiero teraz zaczyna się dla nich prawdziwy sprawdzian. Dlatego po meczu w Waszyngtonie, Donovan Mitchell wygłosił “płomienną i konkretną” mowę do kolegów, podkreślając, żeby nie pouczyli się zbyt komfortowo i nie stracili koncentracji.
“Zadbaliśmy o nasz interes. Zrobiliśmy to, co powinniśmy zrobić w tych trzech meczach. Ale teraz, w poniedziałek, w środę, piątek i sobotę, naprawdę zobaczymy, na co nas stać jako grupę i czy nasze nawyki będą kontynuowane z trudniejszymi przeciwnikami w trudniejszych meczach.”
Dzisiaj będą w Nowym Jorku, gdzie Knicks odbili się po fatalnym otwarciu, robiąc efektowny blowout na Pacers. Potem czekają ich pojedynki na własnym parkiecie z Lakers i Magic , a następnie dwumecz home-home z Bucks.
12) Knicks na otwarcie dali sobie rzucić rekordowe 29 trójek, a już trzy dni później w MSG zatrzymali rywali na 3/30 zza łuku. Dopiero po raz ósmy w historii NBA zdarzyło się, żeby drużyna miała nie więcej niż trzy trafienia przy co najmniej 30 próbach z dystansu.
13) W sobotnim drafcie G League, Westchester Knicks mieli dwa pierwsze picki, które wykorzystali na weteranów. Z jedynką wzięli Matta Ryana, dystansowego strzelca, który po obozie nie załapał się do składu New Orleans Pelicans. Już wcześniej pojawiły się raporty, że New York Knicks są nim zainteresowani. Co prawda wybór w g-league’owym drafcie nie ma wpływu na prawa zawodnika w NBA, więc inne drużyny mogą też go zatrudnić, ale teraz mają go w swojej organizacji i mogą mu się bliżej przyjrzeć. Najwidoczniej najpierw wolą sprawdzić Ryana na zapleczu ligi, zanim zdecydują czy wziąć go do składu tych prawdziwych Knicks. Będą mogli podpisać go na two-way umowę. Minimum dla weterana nadal może być dla Landry’ego Shameta, który był drugim pickiem tego draftu. Dzięki temu sztab medyczny klubu będzie mógł zająć się jego kontuzjowanym barkiem i monitorować postępy rehabilitacji.
14) Najstarsze drużyny tego sezonu (średnia wieku):
Sixers 28.31
Suns 28.26
Clippers 27.36
Warriors 27.17
Mavericks 27.17
Najmłodsze:
Thunder 24.15
Blazers 24.20
Spurs 24.21
Pistons 24.28
Grizzlies 24.36
Bardzo solidny tekst i ciekawa wstawka na koniec o Ryanie i Shamecie w G-League. Dzięki!