Dniówka: To tylko preseason, ale… (odcinek 4)

1) Julian Strawther znowu wygląda obiecująco.

Minionej nocy w swoim ostatnim występie preseason rzucił 33 punkty, czym pomógł Denver Nuggets uniknąć kompletu porażek i drugi rok z rzędu zakończył okres przygotowawczy jako najlepszy strzelec drużyny. Teraz jest nawet liderem całej ligi.

W pięciu meczach zdobył 94 punkty.

Przed poprzednim sezonem Strawther bardzo rozbudził nadzieje, prezentując swoje możliwości strzeleckie na dystansie. Był w ogniu na początku października, niestety to nie przełożyło się na równie udane debiutanckie rozgrywki. Nie był w stanie przebić się do stałej rotacji obrońców tytułu. Teraz natomiast ma już być kluczowym rezerwowym. Oczekiwania są duże, bo Nuggets bardzo go potrzebują, żeby załatać dziurę po odejściu KCP. I znowu Julian daje nadzieje dobrym preseason.

Średnia 18.8 jest o punkt wyższa niż rok temu i zalicza to przy skuteczności 52.6% z gry. Ale tym razem to już nie tylko catch-and-shoot trójki. Agresywnie atakuje na różne sposoby, więcej gra do kosza i nie unika kontaktu. Wczoraj poza 5 celnymi trójkami był też 13 razy na linii wolnych. Pokazuje, że jest nie tylko shooterem i jeśli nie rzuca zza łuku, kończy akcje w pomalowanym.

Znacznie słabszy preseason zalicza tymczasem Christian Braun, który na razie nie wyregulował jeszcze swojego celownika. Trafił tylko 37% rzutów, w tym zza łuku zanotował 2/15. Mimo to, wydaje się, że może być spokojny o miejsce w pierwszej piątce na otwarcie sezonu. Jego obecność nieco popsuje spacing, ale jest wszechstronniejszym zawodnikiem, lepszym obrońcą, lepiej zbiera i lepiej uzupełnia pozostałych starterów. Michale Malone przekonuje, że jest zadowolony z nowej pierwszej piątki. Podkreśla, jak Braun tutaj pasuje, a także jak Strawther dobrze komponuje się z pozostałymi rezerwowymi. Drugoroczniak ma funkcjonować jako strzelec z ławki, choć też na pewno będzie dostawał szanse gry ze startującą grupą.

2) Nadal nie wiadomo kto uzupełni skład New York Knicks.