Wake-Up: Mizeria Chicago (i Cleveland), ale Buzelis (i Travers)

9
fot. NBA League Pass

Na starcie szóstej minuty pierwszego meczu preseason Kenny Atkinson umieścił swoich dwóch dużych – Allena z Mobley’em – powyżej prawego rogu trumny, jeden zagrał screen i handoff, a drugi bez piłki zrolował, ściął do środka, dostał podanie od Garlanda i skończył z góry. Albo sami to sobie wymyślili w trzeciej minucie gry bez timeoutu? Dlaczego nie?

Cleveland jest jak Liverpool. Pierwsi mają Nine Inch Nails, drudzy The Beatles. Niemal człowiek-do-człowieka taki sam skład, jak sezon wcześniej, tylko zmienił się trener. I z jeszcze tą drobną różnicą, że Cavaliers nie wygrali nic wcześniej. Nie ma mistrzów w tym składzie poza gościem, który widzieliśmy jak szedł do pokoju z inną, gdy żona była w ósmym miesiącu.

Dwa sezony playoffów i dwa razy skończyli soft i Atkinson nie wygląda jak 1991 Pat Riley, bardziej jak ktoś kto ogląda zbyt dużo 24-godzinnych programów z newsami dla ludzi, którzy przegrali ostatnie wybory. I najlepszy gracz Cavaliers nie chce nikomu postawić zasłony, bo patrzy się na piłkę, po obu stronach, i jest jedynym w tym składzie, który może dać trochę thrills.

Ale ludzie notorycznie wypełniają do pełna hale w Cleveland i Chicago(!), przywołują śnieg w październiku. Regularnie też Cavaliers (i Bulls) umieszczają mnie przed League Passem, żeby pooglądać jak bardzo-w-tym jest Serena Winters. Może dziś Luke Travers wejdzie, może Josh Giddey w trakcie meczu zostanie przehandlowany do Orlando.

Jest coś smutnego w Bulls. Tak jakby 95-96 nigdy nie nadszedł i wszystko skończyło się na defensywnej prezencji Nicka Andersona. Bulls wyglądają jak team, który musi grać ze sobą na evencie dobroczynnym. Ktoś ten skład poukładał. Nie wiemy do końca kto – GM, właściciel, może MJ? Bulls to nie jest team, który sprawi, że zapomnę w trakcie meczu zapalić papierosa. Bulls to nie jest team, o którym chcesz czytać. Ratuje Bulls tylko to, że mecze Bulls nie są pokazywane w Bally Sports, które jest już praktycznie bankrutem – co innego Cleveland! Znalazłem na kanapie talerz z wczorajszym ryżem, pilaw, perska wersja. Czy wiesz, że nie możesz mieszać sypkiego nieugotowanego ryżu, gdy zalejesz go wrzątkiem?

Matas Buzelis wszedł z ławki dla Bulls i wyglądał nieźle, żywo. To już jeden z najdłuższych niskich skrzydłowych w lidze, 208 cm, bez butów. Skontestował szybko stepback Mitchella tak, że wszyscy myśleli że wpadło, a piłka spadła tuż przed obręczą. Potem w ostatniej sekundzie meczu skontestował potencjalny gamewinner-za-trzy-po-koźle Craiga Portera tycim muśnięciem go poniżej nadgarstka, ale to było nic.

Travers wszedł dopiero na osiem minut przed końcem, bo jestem w procesie podpisywania go do mojego składu dynastii fantasy. Dodał kilo, wyraźnie się wzmocnił. Szybko ściął do środka i przepostował kogoś, kto nie był Garettem Temple (to był Duarte). Postawił zasłonę, zrolował, dobił swoje z powietrza. Przeciął pass do rogu na słabej stronie, poszedł szybko z piłką do kontry, ściągnął dwóch na siebie, znalazł kolegę pod koszem. Sześć punktów, w chwilę. Max Strus kontuzjował chyba-lekko biodro, więc to też trafi do newslettera, który wkrótce. To, i Jaylon Tyson, pierwszorundowy pick draftu Cavs, który grał dopiero w czwartej kwarcie, ale wyglądał dynamicznie i czyścił deski z pozycji numer trzy.

Cavaliers prowadzili wysoko, komfortowo w pierwszej połowie, zanim starterzy Cleveland zostali przeżuci szesnastoma w trzeciej kwarcie. To preseason, ale nie ma już w Cleveland Delly’ego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Predykcje z ankiety generalnych menadżerów

    Kto wygra 2024-25 Rookie of the Year?
    1. Reed Sheppard, Houston – 50%

    Który tegoroczny rookie będzie najlepszym graczem za 5 lat?
    1. Reed Sheppard, Houston – 43%

    Lubię to

    btw
    Z NBA robi nam się powoli liga białych graczy :)
    W końcu dwóch najlepszych koszykarzy na tej planecie ma białą skórę

    12