Dniówka: Cichy bohater wielkich transferów Knicks

5
fot. youtube.com/@NYKnicks

“To była wspaniała realizacja planu. Pracują nad nim od pięciu lat. To gromadzenie kapitału draftowego, przyglądanie się możliwościom, podążanie krok po kroku i wymyślanie rzeczy, które można zrobić. I nie jest to łatwe. To twój najbliższy plan, a także plan na przyszłość. Trzeba na to spojrzeć na trzy różne sposoby. Z koszykarskiego punktu widzenia, co to oznacza dla tego, co dzieje się na parkiecie? Następnie jest kwestia finansów. Jest też aspekt kar, na który również trzeba zwrócić uwagę. Tak więc zanim podejmiesz decyzję, musisz zagłębić się we wszystkie trzy rzeczy. Wykonali świetną robotę.”

Tak Tom Thibodeau chwalił management New York Knicks po transferze Karla-Anthony’ego Townsa. W Minnesocie pracował również w roli prezydenta klubu, tak więc dobrze wie jak trudnym wyzwaniem jest dogadywanie wymian i kompletowanie składu. A także konsekwentne realizowanie założonego sobie planu, na co mocno Thibs zwraca uwagę. Bo przecież to nie tylko te ostatnie transfery, proces budowy zespołu trwa już od dłuższego czasu.

Teraz udało im się zdobyć KATa, ponieważ mogli oddać Juliusa Randle’a, który w Nowym Jorku wyrósł na All-Stara, a także Donte DiVincenzo, będącego jednym z największych sukcesów zeszłorocznej wolnej agentury. Za Mikala Bridgesa zapłacili ogromnym pakietem picków, bo wcześniej unikali oddawania ich, czekając na odpowiednią okazję. Wśród tych picków znalazł się też jeden od Bucks, który pozyskali handlując przy okazji draftu 2022, kiedy poświęcili swój 11 numer, żeby pozbyć się kontraktu Kemby Walkera i zwolnić pieniądze na Jalena Brunsona. Tymczasem OG Anunoby’ego zdobyli oddając dwóch zawodników, których wybrali w drafcie i rozwijali przez kilka lat.

Zbierali kolejne assety, zawodników i czekali na odpowiednie okazje, żeby zmieniać je na coraz lepsze elementy układanki. Ale też żeby móc wykorzystać te pojawiające się szanse, musieli się mocno nagimnastykować. Zwłaszcza w czasie tegorocznego offseason wykazali się bardzo dużą kreatywnością, znajdując sposoby jak obejść restrykcje i sfinalizować wielkie transfery.

I tu dochodzimy do początku cytowanej na wstępie wypowiedzi Thibsa. Docenia pracę całego managementu, ale pytany był o konkretną osobę i wcale nie chodzi o prezydenta Leona Rose’a.

“Brock był niesamowity.”

Brock Aller, wiceprezydent do spraw koszykówki i strategicznego planowania.

To on jest tajną bronią Knicks. Człowiekiem w największym stopniu odpowiedzialnym za te wszystkie kombinacje z salary cap, umożliwiające sprawne nawigowanie finansami, obchodzenie ograniczeń zapisanych w CBA i realizowanie ambitnego planu budowy mistrzowskiej drużyny.

“To facet, który patrzy na wszystko z szerszej perspektywy. Jest diabolicznym geniuszem z punktu widzenia salary cap.”

Tak o swoim byłym współpracowniku mówił David Griffin, kiedy 39-letni obecnie Aller dołączał do New York Knicks w maju 2020 roku. To właśnie od niego Rose rozpoczął tworzenie swojego managementu. Był pierwszym, którego zatrudnił. Już w tamtym momencie był postrzegany jako wybitny „capologist”, czyli ekspert od salary cap.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

5 KOMENTARZE