Na tego typu doniesienia nikt nie czeka. Dzisiejszego ranka w Stanach Zjednoczonych zmarł Dikembe Mutombo. Legenda NBA, Hall of Famer, ambasador ligi na świecie i dla wielu ikona koszykówki lat 90-tych. Władze ligi NBA o śmierciu Mutombo poinformowały w oficjalnym komunikacie. Miał 58 lat i od kilku lat walczył z nowotworem mózgu.
NBA Global Ambassador and Naismith Basketball Hall of Famer Dikembe Mutombo passed away today at the age of 58 from brain cancer. He was surrounded by his family.
NBA Commissioner Adam Silver issued the following statement. pic.twitter.com/fkFPaiMVD3
— NBA Communications (@NBAPR) September 30, 2024
Na parkietach ligi Dikembe Mutombo spędził aż 18 lat, choć przygodę z NBA rozpoczynał późno, bo w wieku 25 lat. Karierę zaczął w Denver Nuggets, którzy postawili na niego z czwartym numerem w Drafcie 1991. Z miejsca stał się czołowym zawodnikiem Bryłek i jednym z najlepszych obrońców w lidze. Już w swoim pierwszym sezonie został All-Starem, jednak najlepsze było dopiero przed nim. Był podkoszowym koszmarem dla wszystkich, którzy wpadli na pomysł, aby zdobywać punkty w pomalowanym. Do legendy przejdzie jego finger wag, którym pokazywał przeciwnikom, że wcale nie łatwo będzie im o trafione rzuty przeciwko Mutombo. Swoją pierwszą nagrodę Defensive Player of The Year zdobył jeszcze w barwach Nuggets, później już grając dla Hawks dołożył do niej jeszcze trzy statuetki i jest do tej pory jednym z jedynie trzech graczy, którzy mogli pochwalić się aż czterema tego typu wyróżnieniami. Osiem razy występował w meczu gwiazd i dwukrotnie został wybrany do All-NBA Team. Jego koszulka z numerem 55 jest zastrzeżona zarówno w Denver, jak i w Atlancie. Później występował również w Sixers, chwilowo w Knicks i Nets, a karierę w wieku 42 kończył dla Houston Rockets, gdzie spędził swoje ostatnie pięć sezonów w lidze.
Wielkość Dikembe wykraczała jednak poza parkiet. Przez całe życie pomagał innym i był z tego dumny. Urodzony w Kinszasie w Kongo, robił wszystko, aby ludzie nie tylko w jego kraju, ale w całej Afryce mogli żyć lepiej. Fundował szpitale, wysyłał zdolnych uczniów do USA na studia, organizował akcje humanitarne i był twarzą niemal każdego przedsięwzięcia, które mogło pomóc najuboższym. Nie szczędził na to ani własnego czasu, ani pieniędzy. Propagował koszykówkę na kontynencie afrykańskim, ponieważ wierzył, że dzięki niej młodzi ludzie, tak jak on, będą mieli szanse na lepsze życie.
Kiedy znajdziesz windę, która zawiezie cię na sam szczyt, nie zapomnij odesłać jej z powrotem na dół, żeby również ktoś inny mógł z niej skorzystać.
I ten jego głos – “słyszę” każde jego zdjęcie. Z ziomkami z podstawówki uwielbialiśmy go i zawsze na w-f – ie po bloku machaliśmy palcem. No i obowiązkowo trzeba było znać na pamięć pełne Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean-Jacques Wamutombo.
Legenda
#NotInMyHouse
Wielki na boisku, może jeszcze większy poza nim. Pomachaj im tam palcem w niebie, Zeke…
RIP ” ☝🏼” 🌹
i tu się przypomina przypał Szaranowicz z jego klasycznej rozmowy z Łabędziem..
Łabędź: “Mutombo to poza wszystkim bardzo wykształcony człowiek. Zna 7 języków..”
Szaranowicz: “pewno same narzecza..”
Łabędź: “nie nie, zna niemiecki, francuski..”
Szaranowicz: “i narzecza”
Kurtyna.
Dziękuję za tą wspominkę na portalu, jakoś tak cieplej na sercu mimo tej dużej dla mnie straty…
Eh…