Od siedmiu-ośmiu lat Kawhi Leonard zawsze był o ten jeden all-nba-team wyżej niż Paul George, ale może Clippers dali pieniądze nie temu +30 regularnie kontuzjowanemu wingmanowi?
Nie. Nawet mimo tego, że przy jumpshocie już trudno byłoby mu przeskoczyć wtorkowe wydanie “Gońca Rumskiego” 95′ roku, to Leonard był, przynajmniej statystycznie, zdecydowanie najlepszy w poprzednim sezonie w swoim chlebie powszednim, czyli jeden-na-jeden grze. Zwykle wyizolowanej już twarzą do kosza na piątym-szóstym metrze, nadal jednak klinicznej – dwa zwody, jumper.
1.2 punktów na posiadanie o pół kółka wyprzedziło choćby Shaia G. (1.11), a co ciekawe drugi – spośród top-40 prób na mecz – był ten drugi, który teraz został tym d-r-u-g-i-m w Clippers.
Izolacje Kawhi’a, pick-n-roll Jamesa Hardena z Ivicą Zubacem i Tyronn Lue trenujący wszystko dookoła. Mój krytyczny take w tym tygodniu o Clippers – na stronie i w Palmie – dotyczy przede wszystkim zdrowia i rotacji graczy na pozycjach cztery-pięć. Ale i motywacji – mam wrażenie, że Clippers nie zrobili wszystkiego, żeby zbudować team, który w styczniu wygrywał będzie mecze w nowej Intuit Dome. Tak jak jeszcze wszystkiego nie zrobili omawiani właśnie w zapowiedziach New Orleans Pelicans i dwa kluby – jeden z Zachodu, a drugi ze Wschodu – które dziś zaprezentujemy przed nowym sezonem.
Przed nowym sezonem, który nie może zacząć się naprawdę później, niż zacznie się w tym roku – 22.10.
Jeszcze wrócimy na dole do GM’a Clippers Lawrence’a Franka i jego nowych zdań o kolanie Kawhi’a. Miał zabieg w maju, a obóz ma rozpocząć jeszcze obok linii bocznej.
1) Caitlin Clark i Indiana Fever przegrały drugi kolejny mecz, tym razem 81-87, i odpadły z playoffów w pierwszej rundzie. W półfinałach zmierzą się więc New York Liberty z Las Vegas Aces i Minnesota Lynx z Connecticut Sun.
2) Najciekawszą rzeczą z wczorajszej wspólnej konferencji prasowej Roba Pelinki i JJ’a Redicka było wyjawienie, że Jarred Vanderbilt, który w poprzednim sezonie, z powodu kontuzji stopy, zagrał w tylko 29 meczach – że Vanderbilt miał przeprowadzone zabiegi na obu stopach i wciąż jeszcze dochodzi do siebie.
Drugą naj- było to, że – sensacja – podczas wspólnych workoutów graczy Lakers LeBron James i Bronny James trenują ze sobą. Redick zdradził jak Bronny po raz pierwszy zeswitchował na Ojcu (!) i Bron-Bron zrobił mu to co euro-ziutkom na olimpiadzie, czyli dokozłował sobie tyłem i upchał się w środku pod obręczą. Breaking: Koszykarze Lakers trenują razem na wspólnych workoutach.
Pelinka dodał, że Christian Koloko nadal jest jeszcze w tzw. ligowym panelu “Fitness-to-Play” – miał skrzepy krwi, więc dopuścić muszą go ligowi lekarze – ale jest “optymizm” i “nadzieja”, że wróci do gry. Pelinka jest też “optymistą”, że Vanderbilt będzie gotów na start sezonu – a nie wygląda.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Nazwałbym to skoncentrowaną radością, jeśli to ma sens”
Piękny cytat, do wielokrotnego wykorzystania