Przed sezonem 24/25: Niezwykle ważny czas dla Trae Younga

2
fot. NBA League Pass

W swoim trzecim roku na parkietach NBA niespodziewanie doprowadził drużynę aż do finałów konferencji, które rozpoczął imponującym występem na 48 punktów. W kolejnym sezonie był czwartym strzelcem ligi, trzecim najlepiej podającym i został wybrany do trzeciej All-NBA. W tamtym momencie kariera Trae Younga wydawała się fantastycznie rozwijać. Wyrastał na jednego z największych gwiazdorów NBA…

To było ledwie dwa lata temu, a już można o tym zapomnieć. Szybko przestał być ulubieńcem kibiców. Na zakończenie 2021/22 w całej lidze było tylko 10 popularniejszych zawodników jeśli chodzi o sprzedaż koszulek. Ale już w następnych dwóch sezonach nazwisko Younga nie pojawiało się w tych zestawieniach.

Po fantastycznych playoffach 2021, kolejne były dla Younga fatalne. W pierwszej rundzie został zupełnie zjedzony przez defensywę Miami Heat, która też mogła tak bardzo skupić się na liderze rywali, ponieważ brakowało mu wsparcia. Dlatego niedługo po tamtej porażce Atlanta Hawks zrobili duży trade, żeby zapewnić Youngowi więcej pomocy. Dejounte Murray nie tylko miał za sobą debiut w All-Star Game, ale był też zawodnikiem, którego Trae chciał mieć obok siebie. Razem mieli stworzyć jeden z najlepszych backcourtów w NBA. Z tych ambitnych planów nic niestety nie wyszło. Przez dwa sezony nie potrafili wspólnie znaleźć dobrej chemii na parkiecie. Nie pomogła zmiana trenera, korekty w ustawieniu pierwszej piątki ani najwięcej w karierze obu gwiazdorów catch-and-shootów. Hawks spisywali się najlepiej, kiedy tylko jeden z nich był w grze, bo duet Young-Murray był w zeszłym sezonie jednym z najgorszych w całej lidze (NetRtg -6.5).

W tej sytuacji nie było innego wyjścia. Trzeba było rozbić ten niedziałający backcourt. Murray został odesłany do Nowego Orleanu, co oznacza, że Hawks znowu są zespołem Younga. Ale jeszcze przed transferem mówiło się, że biorą pod uwagę przehandlowanie każdego ze swoich guardów, więc nie ma pewności, czy nadal widzą w Trae fundament drużyny. Może po prostu sytuacja na rynku zmusiła ich do takiej a nie innej decyzji. Bo notowania Young nie są obecnie najlepsze, o czym niedawno mówił w swoim podcaście Brian Windhorst.

Po trudnym wcześniejszym sezonie, kiedy nie mógł wyregulować celownika, ostatnio znowu dostarczał sporo trójek, zanotował rekord kariery z średnią 10.8 asyst i wrócił do All-Star Game. Końcówka jednak nie była dla niego udana, bo opuścił kilka tygodni lecząc kontuzję palca lewej dłoni. Pod jego nieobecność prowadzona przez Murraya drużyna spisywała wyjątkowo dobrze, a po powrocie Trae był zdecydowanie najbardziej minusowym graczem Hawks w meczu play-in.

Coraz więcej jest wątpliwości co do jego realnej wartości.

Oczywiście, jest jednym z najlepszych rozgrywających. Zawodnikiem, który potrafi dostarczać mnóstwo punktów i świetnie kreować kolegów. W sumie w dotychczasowej karierze notuje średnio 25.5 punktów i 9.5 asyst. Na przestrzeni ostatnich sześciu lat, odkąd Young dołączył do NBA, nikt nie zalicza więcej skutecznych podań. Ponadto, w całej historii jedynie Oscar Robertson osiągnął w karierze cyferki na poziomie 25pkt-9ast. Wygląda to więc bardzo imponująco. Ale jest też druga strona.

Przez ostatnie sześć lat to również Young popełnił najwięcej strat w całej lidze (średnio 4.2 w karierze). Natomiast mimo dużej liczby rzutów za trzy, nie jest tak zabójczy jak Steph czy Dame. Z 48 zawodników, którzy od 2018 oddali ponad dwa tysiące rzutów zza łuku, Trae plasuje się na odległym, 39. miejscu ze skutecznością 35.5%. No i jeszcze zostaje największy problem, czyli jego fatalna obrona. Odkąd jest w Atlancie, jego drużyna zawsze znajduje się w dziesiątce najgorzej broniących.

W efekcie, ładne cyferki Younga wcale nie przekładają się na ładne wyniki drużyny. Hawks pod jego wodzą tylko w dwóch sezonach mieli więcej zwycięstw od porażek. Tylko, że znowu jest i druga strona. Bo na tej najważniejszej, playoffowej scenie, w niejednym meczu zaprezentował się jako świetny lider. Udowodnił, że jest w stanie wejść na poziom  super-gwiazdy i pociągnąć za sobą zespół. Zrobił to przede wszystkim w 2021, ale też dwa lata później, kiedy swoją świetną grą przedłużył do sześciu meczów rywalizację z Boston Celtics. W czterech ostatnich spotkaniach notował wtedy cyferki na poziomie 34 punktów i 12 asyst.

Pozostaje jeszcze aspekt finansowy. Wartość zawodników oceniamy w dużej mierze właśnie przez pryzmat ich zarobków, a kiedy mówimy o maksymalnych kontraktach, oczekujemy prawdziwych gwiazdorów. Absolutnie najlepszych zawodników, którym warto zapłacić każde pieniądze. Nie takich, wobec których jest sporo wątpliwości.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Szczęście Cats już w Słupsku, Morris na obozie Knicks
Następny artykułTypy przed sezonem: 28. Portland Trail Blazers

2 KOMENTARZE

  1. stop kudłatemu bajerantowi

    Jego ego jest nie mniejsze niż ego Shaqa, a umiejetności to moze top 12 quard w lidze

    nie bedzie stał blisko mistrzowskiego zespołu , który nie będzie nazywał się SPurs(oby nie)

    Undersize quardzi muszą być ultra wybitni, do tego ważniejsze dobrze opakowani -PTB próbowalo z 4,5 lat grac tandemem mikroquardów z 1,2 nie wyszło , czy trzeba wiecej przykładów, ze to marnowanie zasobow i czasu na tego typu graczy , którzy mają być opcją nr 1

    3