Zaufanie i wiara w umiejętności Jonathana Kumingi to jedno. Przekonanie o tym, że nie chce się nim handlować, traktując go jako ważną część składu to drugie. Ale jeżeli jest jeszcze trzecie i dotyczy dużych pieniędzy, to okazuje się, że Golden State Warriors zaczynają je coraz skrupulatniej liczyć.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
RFA nadal istnieje, z całym szacunkiem dla graczy ale nie każdy rokujący, lepszy od średniej gracz jest warty maxa. (49 graczy w tym sezonie ma pensje powyżej 30mln na sezon – nie znalazłem na szybko ilu z nich jest na „maks” umowach)
I słusznie. Kuminga jak na razie nie udowodnił, że zasługuje na maxa. Jeśli odejdzie to z powodzeniem za te pieniądze znajdą przynajmniej porównywalne zastępstwo.
100 za 4 lata i nic więcej