21. Golden State Warriors
Odejście Klaya Thompsona oznacza koniec wspaniałej ery tercetu gwiazdorów Warriors, ale w tym momencie nie jest już wielkim osłabieniem. Tym bardziej, że udało im się wykorzystać zmniejszone wydatki i sign-and-trade z Mavs do pozyskania nowych zawodników. Lepiej chyba nie mogli tego rozegrać. De’Anthony Melton, Buddy Hield i Kyle Anderson to świetny zestaw zadaniowców. Warriors zebrali głęboki, ciekawy skład i wcale już nie tak drogi. To sukces. Ale równocześnie to tylko mała nagroda pocieszenia dla drużyny, która chciała zrobić coś dużego, żeby ustawić się znowu w walce o tytuł. Próbowali dogadać wymianę Paula George’a, prowadzili rozmowy w sprawie Lauriego Markkanena, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Nie zdecydowali się przepłacić pakietem picków i młodzieży. Cena prawdopodobnie była za wysoka. Ale ceną nie zrobienia transferu jest brak drugiego gwiazdora. Brak drugiego strzelca, którego im bardzo brakuje. Kogoś, kto odciążyłby Stepha Curry’ego i dał drużynie szansę gry o najwyższą stawkę. Pozostaje liczyć na rozwój młodzieży, a przed Warriors jeszcze trudne rozmowy o przedłużeniu kontraktu Jonathana Kumingi, który podobno oczekuje maxa.
22. Milwaukee Bucks
Mieli do zaproponowania tylko minimalne kontrakty i biorąc to pod uwagę, udało im się całkiem dobrze wykorzystać te ograniczone środki. Podpisali trzech sprawdzonych graczy – Delon Wright, Taurean Prince, Gary Trent Jr – którzy w zeszłym sezonie byli częścią rotacji swoich drużyn i powinni teraz przydać się także w Milwaukee. Zwłaszcza Trent wydaje się wyjątkowo dużą zdobyczą, bo cenowo wydawał się poza ich zasięgiem, a też bardzo potrzebowali snajpera w miejsce Malika Beasleya. Bucks przede wszystkim stawiają na kontynuację swojego składu i zrobili co mogli, żeby go uzupełnić. Nie są to jednak istotne wzmocnienia, dlatego ich wakacje wyglądają kiepsko w porównaniu z tym, co działo się u rywali.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Myślę, że Miami zdecydowanie za wysoko!
W Miami trzeba nieco inaczej spojrzeć na offseason, gdyż oni swój podstawowy ruch wykonali jeszcze podczas sezonu oddając spadający kontrakt Lowryego za Terry Roziera – i tak naprawdę to Rozier jest w cudzysłowie największym wzmocnieniem Miami przed nowym sezonem.
Bez tego ruchu mieliby pewnie tylko MLE i możliwość faktycznego elastyczniejszego przedłużenia Caleba Martina. Nawiasem mówiąc brak podpisu Caleba – to wina agenta gracza.
Do tego dobry draft – Ware i Larsson oraz bardzo możliwe, że z ich nowych 2way – K. Johnsona i Christophera szybko będa mieli dwóch kolejnych młodych graczy rotacji.
Brak przedłużenia dla Butlera, tez może zwiększyć jego motywację w walce o nowy ostatni już duży kontrakt.
Warto tez pamiętać o pożytecznym Burksie z FA.
Cały czas rośnie rola Bama Adebayo. Brak Caleba Martina to tez większe minuty dla Jaqueza i Highsmitha.
Cały czas nie wiemy jeszcze jak będzie wyglądało s5 Heat – Rozier/Butler/Bam i 2 z 3 Herro/Jaquez/Jovic.
No i Spo lubi jak jego drużyny są niedoceniane. ;)