Wake-Up: Magic zgasił Edwardsa, co Bulls zrobią z Lonzo

1) Czwartego dnia sezonu regularnego, w piątek, dojdzie do revenge-game za półfinał Wschodu i Game7, w której rozbici już kontuzjami New York Knicks oberwali 109-130 od Indiany Pacers, a Jalen Brunson trafił tylko 6-17 rzutów. Czuć klasyk “Jerzego”.

Rozpoczynamy poniedziałkowy Wake-Up od zapowiedzi tego, co wydarzy się za dwa miesiące? Jeszcze jeden taki tydzień warzywny przed nami. Koszykówka wróci w piątek 25 października do Madison Square Garden, razem z Knicks, którzy zainaugurują cały sezon NBA w Bostonie, więc jeśli mecz rozstrzygnie się, jak można przypuszczać – dwa dni ktoś nasłucha się o sobie i typem wszystkich jest Julius Randle.

Lakers, po meczu z Timberwolves, swój drugi mecz zagrają ponownie u siebie, tym razem przeciwko Phoenix Suns, którzy z kolei zostaną w L.A. po otwarciu Intuit Dome Clippers.

Warriors są w Utah, do meczu-dnia aspirować będzie wizyta Grizzlies w Houston, Magic podejmą Nets i dojdzie też do dwóch klasyków midwestu: Pistons w Cleveland, Bucks w Milwaukee.

Jeszcze tylko Hornets zagrają w Atlancie, Sixers w Toronto, a Pelicans w Portland i to będzie pierwszy piątek sezonu regularnego 24-25.

2) Anthony Edwards rzucił przed tygodniem, pytany przez Wall Street Journal o to czy oglądał koszykówkę lat 80/90-tych, że:

“Nie oglądałem jej, więc nie mogę za bardzo o tym mówić. Oni mówią, że kiedyś grało się twardziej, ale nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wtedy miał umiejętności.

Michael Jordan był jedynym, który naprawdę miał jakiś skill, wiesz co mam na myśli? Więc, gdy zobaczyli potem Kobiego byli jak “O mój Boże”. A teraz wszyscy mają skill”

Little-did-Anthony-knew, że przedstawione to zostanie tylko pozornie miłej i ciepłej, ale wściekłej i krwiożerczej bestii z Los Angeles, nazywanej potocznie “Magic” #VOLUME