Dniówka: 10 lat Steve’a Ballmera w Clippers

2
fot. YouTube

W zeszłym tygodniu miało miejsce wielkie otwarcie Intuit Dome na przedmieściach Los Angeles (nie obyło się bez problemów, ale tym nie będziemy się teraz zajmować, do startu sezonu wszystko już powinno zostać dopracowane). To nowa zabawka Steve’a Ballmera, który miał dość dzielenia hali z Lakers i ciągłego pozostawiania w cieniu swoich dużo popularniejszych sąsiadów, dlatego wybudował arenę dla swojej drużyny. Drużyny, którą kupił 10 lat temu za dwa miliardy dolarów.

Dokładnie 10 lat temu Steve oficjalnie przywitał się z NBA jako nowy właściciel Los Angeles Clippers, co zakończyło miesiące zamieszana po wyrzuceniu z ligi skompromitowanego Donalda Sterlinga. Ballmer miał fantastyczną pozycje startową, ponieważ zastępując najgorszego właściciela, był postrzegany niczym zbawca. Ze swoją pozytywną energią był też zupełnym przeciwieństwem szorstkiego rasisty. Ponadto, przejmował silny i obiecujący zespół, podczas gdy słynni sąsiedzi pogrążeni byli w kryzysie. Clippers mieli za sobą drugi z rzędu sezon na ponad 50 zwycięstw, prowadzeni przez młodego Blake’a Griffina, doświadczonego Chrisa Paula i na ławce z Docem Riversem, który rok wcześniej przeniósł się tutaj z Bostonu, żeby zbudować nową mistrzowską drużynę.

Jak każdy nowy właściciel, Ballmer również od razu zapowiedział zdobycie mistrzostwa w najbliższej przyszłości… 10 lat później nadal nie może pochwalić się pucharem, ale niewątpliwie ta dekada pod jego rządami to był najlepszy okres w długiej historii Clippers.

Teraz znajdowali się w gronie kontenderów, dlatego brak awansu do wielkiego finału pozostawia duży niedosyt i można mówić o rozczarowaniu gwiazdorskich duetów Griffin-Paul i Leonard-George. Ale w perspektywie całej historii klubu, regularne występy w playoffach i pierwszy występ w finale konferencji jest ogromnym osiągnięciem. Łatwo już zapomnieć, że wcześniej przez dziesiątki lat byli pośmiewiskiem NBA. Najgorszą drużyną, której tylko czasami zdarzały się jakieś lepsze sezony i już sam awans do playoffów był wielkim sukcesem.

Poprzeczka była ustawiona naprawdę nisko, podobnie jak niskie były wydatki Sterlinga na drużynę. Dla niego priorytetem było ograniczanie kosztów, więc przeważnie najważniejszym progiem salary cap był ten określający minimalne wydatki na kontrakty. Ballmer to kompletne przeciwieństwo. Najbogatszy właściciel w NBA, który tak chętnie płacił za gwiazdorski zespół i swoje mistrzowskie marzenia, że NBA wprowadziła nowe zasady, żeby utrudnić mu utrzymanie niezwykle drogiego składu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Schroder atakuje KD, Real traci Yabusele
Następny artykułWake-Up: Fultz bez kontraktu. Czas decyzji dla 35-latków

2 KOMENTARZE

  1. Z perspektywy czasu były 2 momenty w których Clippers mogli realnie sięgnąć mistrza:

    – 2015 przy pierwszym mistrzostwie Warriorsow. To był jak dla mnie najsłabszy mistrzowski zespol GSW, gdy skorzystali z kontuzji najpierw Conleya a potem posypania się skladu Cavs w finale. Nie mówię że to był slaby zespol, ale ciągle niedoświadczony, a tutaj po stronie Clippers byli weterani (Barnes, Redick, Crawford).

    – 2020 w bance. Przy czym Lakersi mieli jednak większe szanse bo Lebron miał wokół siebie bardzo dobrych zadaniowcow. Ale na pewno tamci Clippersi z Psem, Morrisem czy Lou byliby trudnym rywalem.

    W oby przypadkach Clippers mieli 3-1 w pofinale z ewidetnie słabszym kadrowo zespołem i dwa razy nie potrafili tego dowieźć. Nie ma co się znęcać nad “top 15 trenerem w historii NBA” ale to niestety jego “legacy”.

    2021 nie liczę bo bez zdrowego KL nie mieli realnych szans i z Suns, i z Bucks. Kawhi byl w playoffach zdrowy niestety tylko ten jeden raz w 2020 r. Potem pociag już odjechał.

    7
    • W 2015 roku Zachód nie miał wyraźnego lidera, ale był bardzo wyrównany. Clippers mieli pecha, że pierwszej rundzie trafili na obrońców tytułu i Paul kontuzjował ścięgno udowe w 7 meczu. Można gdybać co by było gdyby CP miał więcej zdrowia w kolejnej rundzie.

      4