Piłka nożna i NBA już się zderzają, a w niedługim czasie poważnie zderzą się wreszcie z problemem skracającego się span-attention nowych pokoleń. Póki co oba największe sporty na świecie korzystają jeszcze z otwierania się nowych rynków w Afryce i w Azji.
NBA jest maszynką do highlightów, NBA chce żebyś to wyciął i wrzucił na social media – czego Premier League kompletnie nie umie ogarnąć – na League-Passie prezentuje nam też różnego rodzaju sposoby na skrócone oglądanie meczów, z 10-minutowym condensem na czele, ale też z nowym “All Possessions”, czyli 36-minutowym meczem, w którym masz wszystko oprócz wyprowadzania piłki po celnym koszu i pierwszej zasłony za połową.
Tymczasem dopiero co turniej FIBA raz jeszcze przypomniał w jaki sposób NBA mogłaby oporządzić swoje trwające 140 minut transmisje do 100-110 minut. Takie 100-110 minut koszykówki na – co miałem okazję w poprzednim sezonie wielokrotnie sprawdzać – takie sto-sto dziesięć minut na pistons-bulls poziomie, wielokrotnie szybszym, a nawet lepszym, daje nam Euroliga, z którą naprawdę jedynym problemem było to, że jej mecze na kanałach Polsatu, gdzie była transmitowana, pojawiały się trochę zbyt randomowo. Możemy chyba temu pomóc, jeśli zaczniemy ją oglądać, a to bywało lepszą rozrywką na godzinę 21 wieczór, niż mecz NBA zaczynający się wtedy, z długimi przerwami i kończący się aż o północy, czy euroklubowa grupowa piłeczka w samym środku gównojesieni czy zimy.
Właśnie te krótsze timeouty, krótsze przerwy między kwartami, w końcu szybciej rozgrywane crunchtime’y samym tempem całego zamieszania rekompensowały to, że poziom indywidualnego talentu był jednak nieporównywalnie gorszy niż ten w NBA. Z drugiej strony poziom ten nadrabiany musiał być przez szybsze rozwiązania off-ball, lepszy screening, tyraną szybko za indywidualizm gówniażerię, a dla nas, fanów NBA ironicznie bywał także okazją, żeby sobie trochę podcha-chi-wać pod nosem z nieumiejętności jakiegoś Hiszpana czy Szweda “no, Cade Cunningham to, to nie jest”.
Aleksa Avramović odchodzi z Partizanu do CSKA, psia mać – choć ponoć ma klauzulę-odejścia-już-teraz, o czym zaraz! – z Partizanu poza Euroligę odszedł też Mateusz Ponitka (Bahcesehir Koleji Stambuł), ale np. w drużynie aktualnych mistrzów Euroligi Panathinaikosu Ateny mamy ślicznie grający backcourt Kendrick Nunn(NBA-gracz)-Kostas Sloukas(NBA-shooter), a Olek Balcerowski zostaje na kolejny sezon, szukać minut za Mathiasem Lessortem(NBA-też).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czyj kraj, tego religia (i okno na Franciszkańskiej). #jokic
Esej o Eurolidze – plus.
Nie – Poirier nie wchodziłby za Jokicem.
Nie – Alexa jest czystej krwi Slawianinem, pochodzi z cywilizacji humanistycznej i nie pójdzie za szekle i anglosaski hajp sprzedawać dusze na scenie usraelskiego cyrku.
no pewnie, że nie pójdzie, bo pójdzie zarabiać szyściutkie rubelki w Moskwie ;)
Malika <3
To jako wieloletni abonent ja tu tylko dla przeciwwagi zaznaczę, że jestem na 6G wyłącznie dla NBA i zupełnie nie interesuje mnie wchodzenie w Euroligę.
Jako ciekawostka latem, pewnie. Ale w sezonie tylko NBA, inny świat – i sportu i rozrywki.
Nic złośliwego, zwyczajnie nie ma czasu na wszystko. Jeśli chodzi np o piłkę to oglądam Premier League i Real Madryt a lata temu odpuściłem naszą Ekstraklasę (Wisełka RIP) bo to już w ogóle inny sport, tylko podobny trochę.
Tylko TOP ;) Już lepiej liznąć NFL
To ja jako wieloletni abonent chciałbym dodać że bardzo się cieszę i jaram że coś przeczytam o Eurolidze i może nawet PLK na 6G! 😀