Ogromne koszty i “mrożone” picki w Bostonie

0
fot. NBA League Pass

Boston Celtics kontynuują przedłużanie zawodników ze swojej mistrzowskiej rotacji i Sam Huaser także doczeka się dużej wypłaty. Jeszcze w najbliższym sezonie będzie grał tylko za $2 miliony, ale potem, przez cztery następne lata ma już zagwarantowane $45mln.

To średnia pensja poniżej obecnego midlevel exception, co przy rosnącym salary cap powinno być dobrą wartością, ale to też łącznie więcej pieniędzy niż ktokolwiek dostał teraz na rynku podpisując umowę w ramach midlevel (najwięcej zgarnął Derrick Jones Jr, $30mln/3). To również kolejny większy kontrakt dodany do tego coraz bardziej kosztownego składu – licząc od zeszłych wakacji, szósty gracz Celtics z nową umową na co najmniej cztery lata.

Adrian Wojnarowski od razu raportował, że z uwzględnieniem Hausera, koszt podatku Celtics w 2025/26 wzrośnie do $210mln. Ale to tylko kwota uwzględniających podpisanych już zawodników, nie za pełen skład. Yossi Gozlan wyliczył, że po uzupełnieniu minimalnymi umowami i dodaniu debiutanta, w następnym sezonie w Bostonie rachunek na podatek będzie nawet wyższy od pensji samych zawodników, a sumie cała drużyna będzie kosztować ponad $500mln ($233 kontrakty + 282mln podatek).

Kosmiczne pieniądze, nawet biorąc pod uwagę nową, rekordową umowę telewizyjną. Salary cap będzie rosło, ale nie aż tak szybko jak wydatki Celtics. Analizując już wcześniej ich finanse pisałem, że ten tak duży wzrost kosztów jest związany z “repaeter tax” i podwyższeniem stawek podatkowych.

Innym efektem tak ogromnych wydatków będzie zakopanie się ponad drugim tax apron, czego konsekwencją od najbliższego sezonu będzie zamrożenie picku w pierwszej rundzie draftu siedem lat w przód. Celtics nie będą mogli handlować swoim wyborem w 2032 roku. Jeśli natomiast znajdą się ponad tym poziomem jeszcze dwa razy w ciągu czterech następnych sezonów (w sumie trzy razy na przestrzeni pięciu lat), ich pick w 2032 zostanie automatycznie przesunięty na koniec pierwszej rundy (a równocześnie kolejne picki będą mrożone po każdym sezonie ponad drugim apronem). Tymczasem przedłużenie Hausera sprawia, że trudniej będzie im w przyszłości obniżyć koszty. Będą mogli to zrobić tylko poprzez pozbywanie się kontraktów.

Z czasem pomagało będzie rosnące salary cap, bo też podwyższane będą poziomy apron. Chociażby w 2026/27, według obecnych prognoz  drugi tax apron wyniesie $229mln. To będzie duży wzrost (obecnie $189mln), tylko że nadal może być niewystarczający dla Celtics. Oni już teraz mają zapisane $200mln na 2026/27 w umowach Tatuma, Browna, Holidaya, White’a, Hausera i Pritcharda, podczas gdy Porzingis może być wtedy wolnym agentem. Tak więc zmierzają w stronę co najmniej trzech kolejnych lat ponad drugim apronem.

Zobaczymy jak Celtics będą sobie z tym wszystkim radzić. Na pewno przed nimi niezwykle trudne i kosztowne zadanie. W dodatku będą jedną z pierwszych drużyn próbujących utrzymać swój skład w tych nowych realiach większych restrykcji, wyższych podatków i mrożonych picków. Cała NBA dopiero uczy się funkcjonowania z nowymi zasadami i dopiero przekonamy się jak to realnie przełoży się na konstruowanie składów. Jak na razie te najdroższe drużyny jak Warriors i Clippers zrobiły krok w tył, ograniczając koszty. W Bostonie dodają kontrakty na kolejne lata, ale to nie znaczy, że się nie przejmują. Wyc Grousbeck już wstawił swoje większościowe udziały na sprzedaż, co tylko potwierdza ogromne obawy o przyszłość.

Ale oni przynajmniej mają mistrzowską drużynę. Skład, za który płacą, potwierdził swoją wartość.

A nie będą jedynym królikiem doświadczalnym, jeśli chodzi o utrzymanie drogiego zespołu przy nowych zasadach. Phoenix Suns nie wygrali nawet meczu w playoffach, teraz będą najdroższą drużyną w historii NBA, a za rok dalej mogą wydawać znacznie więcej niż Celtics, jeśli tylko będą trzymali się swojego tercetu gwiazdorów. Według Gozlana, Suns w 2025/26 mogą kosztować nawet $580mln. Choć w odróżnianiu od Celtics, będą mieli jakąś furtkę ograniczenia części wydatków – przez pozbycie się niegwarantowanych umów Josha Okogie i Davida Roddy’ego.