Wake-Up: Bulls Rulez, Castle swoje, Who’s Bobi Klintmann

2
fot.

Jeden z popularnych stereotypów dotyczących ligi letniej to ten, że koszykarze grają pod siebie, bo chcą się pokazać, a że trenują ze sobą nie więcej niż tydzień, to my skazani jesteśmy na 40-minutowy bałagan.

Tak z reguły jest, tak, Bonifacy, jest najczęściej. Czasem jednak, kiedy znajdziemy już cierpliwość żeby przeczekać do połowy drugiej kwarty, mecz potrafi nagle się rozpętać. Wchodzi koszykówka, zaraźliwy sport.

I nagle Chicago Bulls grają sobie mecz na zaledwie dziewięć strat, a to jak trzy w meczu playoffów. Nagle MarJon “Bocian” Beauchamp wygląda jak rotacyjny gracz kontendera w Konferencji Wschodniej, nagle Matas Buzelis wygląda nie jak #11 tego draftu, tylko top-5 prospekt kilku draftów, nagle rzuty za trzy po podaniu zaczynają siedzieć, więc szukamy tych podań, bo składy orientują się, że nie ma dużo rim-protection, więc grają penetracja-odrzut jak pan trener chodził, mówił i było jednak słuchane.

W tygodniu mecze też zaczynały się będą późnym wieczorem, jak wczoraj Bulls z Milwaukee czy Charlotte z Knicks. To wielka sprawa, rarytas. Nie gramy NBA we wtorki od 21. A, że pewnym sensie ten draft jest ciekawszy, bo nie mamy tutaj wykrystalizowanych top-3, czy top-5 prospektów, to możemy sobie go ligą letnią układać na nowo.

Bucks @ Bulls 89:96 MarJon Beauchamp 22/5/5 – Adama Sanogo 17/12z
Hornets @ Knicks 94:90 Brandon Miller 23/8z – Duane Washington Jr. 26
Heat @ Celtics 119:114 Jaime Jaquez Jr. 29/11/5 – Neemias Queta 20/9z
Pistons @ 76ers 81:94 Tolu Smith 12/11z – Jeff Dowtin 18/8a
Thunder @ Raptors 69:94 Dillon Jones 17/7z – Gradey Dick 18/10/6
Spurs @ Trail Blazers 83:77 Stephon Castle 22 – Rayan Rupert 13
Jazz @ Mavericks 90:89 Cody Williams 21 – Brandon Williams 21
Suns @ Warriors 73:90 Michael Devoe 19 – Brandin Podziemski 16/7/6

1) W sobotę nie grali #1 Risacher #2 Sarr i #3 Reed Sheppard, który wczoraj nie tylko skręcił Daltona Knechta, ale i arbitra, wywołując ogromne emocje w komentarzach. Long live Liga Letnia!

Koledzy z Connecticut #4 point-guard Stephon Castle ze Spurs i #7 center Donovan Clingan z Trail Blazers grali na przeciw siebie w środku nocy. Mierzący aż 198 cm Castle znowu błyszczał najwyższym poziomem gry w pick-n-rollu spośród tegorocznych prospektów, wychowując obrońców na biodrze, malując floaterami i przekraczając rzeki eurostepem. To wyższy level i bardzo imponujący level, jak na kogoś, kto dopiero w listopadzie skończy 19 lat. 22 punkty na 8-21, 2-6 za trzy, 4-5 na linii, pięć strat, ale pięć zbiórek, cztery asysty.

Ogromny #7 Donovan Clingan za to grał jeden z tych meczów, po których centrzy nie mogą zasnąć.

13 zbiórek, 5 bloków, ale średniowieczny atletyzm, 1-8 z gry, niecelne dobitki, pięć fauli i trzy niecelne trójki, bo rok mamy 2024.

2) Zobaczyłem też już dziś rano, dlaczego tak podoba się #5 Ron Holland z Pistons.

Ronald z Teksasu jeszcze dwa tygodnie temu miał 18 lat, a już waży 93 kg do swoich 203 cm wingmana, wyglądając jak najlepszy atleta wśród wingmanów w tym drafcie. “Ronald”, bo boxscore mówi “Ronald Holland II”. “Ronald Holland”. 15 punktów na 5-15, bez tej trójki, o którą pytają, ale do obręczy, sześć wizyt na linii, siedem zbiórek, dwa bloki.

Wcześniej przed nim, w sobotę wieczór, grał nasz #2 zeszłorocznego draftu Brandon Miller, który niby rzucił 23 na 5-10 za trzy, niby screenował dla kolegów, w ogóle grał dla kolegów, ale też momentami strasznie się szarpał i jedną ze swoich siedmiu strat, wybiciem sobie piłki w kolano, podarował w ostatnich sekundach, przy plus-dwa, Knicks szansę na wyrównanie. Typowy sobotni Kiciuś. To był drugi mecz wczoraj wieczorem.

Na debiut #6 Charlotte, Tidjane Salauna, 18-latka z Francji trzeba było chwilę zaczekać, bo wszedł z ławki i wyglądał jak młody, rzucający za trzy JR Reid. 8-7-1 z asystą w 14 minut gry, 206 cm i jeszcze tylko 94 kg dosyć ogarniętej boiskowo czwórki, która biega do rogów i bez piłki jest aktywna. Bardzo mi się podobało to, gdzie był, ale nie wiem, czy faktycznie sztab chciał, żeby miał tam być. Dlatego podobało mi się to tak bardzo!

Zasypiałem z myślą, że jestem kibicem Charlotte Hornets, obudziłem się z myślą, że jestem kibicem Charlotte Hornets, więc dziś myślę, że Ronald Holland II wcale nie wyglądał gorzej niż Brandon Miller.

Ale jeszcze w tym samym meczu Detroit z Sixers, w którym niby nie znajdziemy raczej rotacyjnych graczy Philly, błysnął #37 draftu, właśnie podpisany na bronny-kontrakt Bobi Klintmann z Malmoe, Szwecja, długi skrzydłowy, raczej-czwórk, 206 cm, już nieźle zbudowany 96 kg, który trafiał trójki 3-7 i miał wytrawne 13-5-5. Ale Bobi ma już aż 21 lat, grał ostatni sezon profesjonalnie w Queensland w top-lidze Australii dla “Tarpanów” z Cairns. Ma 21 lat, grał w top-lidze Australii, więc wyglądał jak ktoś, kto powinien już grać na jesieni dla top-Detroit.

3) #11 Matas Buzelis wygląda za to trochę jak syn Eli’a Manninga, słabszego brata znakomitego Peytona, czyli kwaśna mina, rozwichrzony włos i dominujący nos. 20 lat skończy w październiku, urodził się w Chicago, wychował na obrzeżach miasta i teraz z #11 został wybrany przez Bulls. Rodzice Matasa są Litwinami, GM Bulls to Litwin. To wszystko jest więc skazane na to, żeby poszło dobrze.

Buzelis mierzy aż 208 cm, czyli więcej niż Mike Dunleavy, więcej niż Gordon Hayward, bo Matas to nie patrz trójka, o ile nie point-forward. To jest słaby draft? Daj mi słaby draft, w którym #11 to mierzący 208 cm biały point-forward, jeszcze najlepiej z Chorwacji, nie z Litwy. To musi pójść dobrze.

P-Will o Buzelisie:

“He’s a dog, talking trash already. I love what I’m seeing.”

15 punktów na 4-15, 0-4 za trzy, ale, ale! ale aż 11 wizyt na linii i bardzo dobra realizacja zagrywek, w czas wychodzenie do handoffów, w czas podania, w czas penetracje. 7 zbiórek, dwie asysty, dwa bloki, ani jednego faulu, tylko jedna strata. Bardzo. Oby Cooper Flagg faktycznie był osiem razy lepszy.

Na chwilę Andre Jackson, kolejny z tych młodych Bucks, o których zaraz i którzy niemal stanowią już pół składu Milwaukee, i którzy zaraz zaczną grać naprawdę:

Bo w tym samym meczu nieźle pokazał się #23 wing Milwaukee AJ Johnson, który wyszedł z 13-4-3 i pokazał się też #33 wysoki skrzydłowy Tyler Smith. Mogliby grać od zaraz w teamie na mniej prognozowanych zwycięstw niż Milwaukee.

Dla Bucks też wesoły Ibou Badji grał clingana na zero punktów, 9 zbiórek i 2 bloki, ale był to przede wszystkim Marjon Beauchamp Show: 22-5-5-4 z przechwytami. Inny level niż koledzy, wyższy, kompetetywny spirit i kilka kilo więcej niż na koniec sezonu. Półdystans, 1-na-1, dobitki, catch-and-shoot trójki, pełna próba chrystianizacji Chicago, które jednak na końcu za sprawą Buzelisa, 17-12-3 z przechwytami Sanogo, 17 punktów z ławki Javonte Smarta grało lepiej i wygrało siedmioma punktami klasyk Midwestu, ale w NBA 2k25 Summer League.

4) Mieliśmy wczoraj Brandona Millera w Vegas, mieliśmy Gradeya Dicka, mieliśmy nad ranem Brandina Podziemskiego, mieliśmy też w środku nocy Jaime Jacqueza JR’a w szalonym, świetnym meczu Miami z Bostonem, który w 40 minut zakończył się wynikiem 119:114. HEAT trafili 62% rzutów, Celtics 51%. I będą mówić nam, że Euroliga jest lepsza, gdy mecz ligi letniej potrafi wspiąć się do poziomu ofensywnego, do którego Euroliga nie potrafi się wspiąć.

Obrona? Co to jest obrona?

#30 Celtics Baylor Scheiermann, lefty-shooter, zaczął wolniej, ale wyszedł z 13-5-4 na trzech trójkach i 4-9 z gry. Jaden Springer faktycznie dalej grał będzie w Celtics, już nie w Sixers. Ile to lig letnich Sixers i Jadena Springera za nami.

To jest też ten poziom rozgrywek, na którym Neemias Queta, cały czas z Celtics, wygląda jak drugie wcielenie Joela: 20 punktów w 25 minut. Queta byłby drugim najlepszym centrem Euroligi po Walterze Tavaresie, a ofensywnie najlepszym.

#15 HEAT center Kel’el Ware, mały-whiteside, po trzech meczach Summer League zalicza 19-7-2 z trzema blokami, średnio. Inna rzecz, że Hassan drugą asystę zaliczył dopiero w czwartym sezonie gry, więc może za słabo go tu sprzedaję.

Josh Christopher gra w Summer League dla Miami, więc good luck NBA!

7-9 z gry, 20 punktów, trzy przechwyt i do zobaczenia w playoffach w rotacji HEAT. Josh Christopher jest dobry, tylko musi spoważnieć i znaleźć dobry sztab szkoleniowy.

Tymczasem w Utah Kyle Filipowski #32, porwany, trzymany i jeszcze najpewniej torturowany przez tę Mormonkę, o której piszą nawet brytyjskie gazety, miał 10-6-2 z jednym blokiem w meczu Jazz z Dallas. Dla Jazz nie grają już w Vegas Keyonte George i Walker Kessler, za to Isaiah Collier dalej swoje: 12 punktów, siedem asyst, dwa przechwyty, blok.

Lepiej niż w lidze letniej w Utah zagrał wreszcie najwyższy pick Jazz, brat Jalena, #10 Cody Williams – 21-3-4 na 9-15, 3-6 za trzy w jednopunktowej wygranej Jazz nad Mavericks. Jest surowy jeszcze, ale to brat:

5) Taj Gibson podpisze jednoroczny kontrakt na 3.3 mln dolarów z Charlotte Hornets, czyli próbowali będziemy w lutym wyciągnąć za niego drugorundowy pick od New York Knicks. Świetny ruch naszego nowego GM’a Jeffa Petersona.

The Bulls have waived RaiQuan Gray.

Mike Muscala zakończył karierę, kostka Nikoli Jovicia to na szczęście skręcenie-nie-złamanie, Avery Bradley jest w menedżmencie Jazz(!), KD nadal niańczy łydkę i może nie zagrać jutro w Abu Dabi z Australią, so there you go: mało newsów, tylko Liga Letnia, a za dwa tygodnie startują Igrzyska.

Dziś gramy tak:

2130CLEMIL 22BKNLAC 2330MININD 0HOUWAS 130ORLNOP 2SAATL 330DENTOR 4CHIGSW

Czy Luke Travers wyjdzie o 21:30?

To wyżej to sprzed tygodnia, gdy był jeszcze zdrowy. Niestety nie grał w piątek, ma kontuzjowane ścięgno udowe, ale zobaczymy dziś. Na końcu Luke Travers może być tym idealnym, piątym graczem, tym glue-guy do top-czwórki Cavaliers, tylko Cavaliers jeszcze o tym nie wiedzą.

6) Mark Williams uczył się więc będzie od Taja Gibsona, a Mr. Castle od Chrisa Paula w San Antonio:

7) Ronald Holland II:

8) I Matas Buzelis:

“When I’m on the court, I want to kill you,” Buzelis said.

Poprzedni artykułWake-Up: Niezłe debiuty Risachera, Sarra i Shepparda w SL
Następny artykułWake-Up: Buzelis? Pies. Reed i królowie z HOU. Furphy! Travers!

2 KOMENTARZE