Jalen Brunson mógł być jednym z najlepszych wolnych agentów w wakacje 2025 i zgarnąć maksymalny, pięcioletni kontrakt od New York Knicks, ale zdecydował się nie czekać i już teraz podpisze przedłużenie ze swoją drużyną. To fantastyczna wiadomość dla Knicks. Nie tylko zatrzymują go na kolejne lata, ale przede wszystkim dalej będą mieć go za bardzo korzystną cenę.
Kontrakt, który podpisali z Brunsonem dwa lata temu okazał się świetną wartością. W zeszłym sezonie był piąty w głosowaniu na MVP, a zajmował dopiero 52. miejsce na liście najlepiej zarabiających graczy NBA. Przedłużenie oznacza, że w kolejnych sezonach także nie będzie max-playerem, bo po prostu Knicks w tym momencie nie są w stanie zaproponować mu maksymalnej pensji. Mogą dać 40% podwyżki w pierwszym roku, łącznie $156.5mln za cztery lata i taki kontrakt Brunson właśnie zgodził się podpisać.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Świat kazał nam się z tym mierzyć
Że nie ma już błędnych rycerzy
Na białym koniu Król Jerzy
Pozwala znów w świat uwierzyć
Szacun za wzięcie mniejszych pieniędzy w lidze gdzie każdy tylko patrzy żeby podpisać jak największy kontrakt, żeby później tylko zażądać transferu bo drużyna jest nie taka, a może gdyby jeden z drugim nie przeżerał na swoją pensje połowy salary capu to dałoby się coś zbudować. Ale oni wolą tylko gadać i liczyć pieniądze jakby te kilkanaście/kilkadziesiąt milionów cokolwiek zmieniało w ich statusie życia, gdzie ich miesięczne pensje to dla zwykłego człowieka pół życia harówy. Ech, ale co zrobisz
Z jednej strony masz rację ale z drugiej to jeżeli takie max kontrakty ktoś daje to czemu tego właściwie nie brać? Myślę, że u Jalena zadziałało pewnego rodzaju bezpieczne myślenie – lepiej wziąć już teraz duże gwarantowane pieniądze i nie czekać co się wydarzy w przyszłym roku – czy na pewno ten max kontrakt będzie tam dla niego. To jest zawodnik, który nie imponuje warunkami fizycznymi, wielu managerów miało wątpliwości co do skali jego talentu, chociażby w Dallas. Teraz jest na górce bo wszystko mu zaskoczyło ale odpukać jakaś kontuzja i być może obawia się że wtedy wrócą wątpliwości co do jego skali talentu jako max player. Był już taki jeden niski guard Isiah Thomas, który pomimo 2 rewelacyjnych sezonów dużo kasy nie zarobił.
100pro, Brunson teraz geniusz, ale NBA to sport dużych i chociażby spadek wartości niedawno kończącego karierę Kemby to pokazuje.
Dopóki Brunson nie zgubi atletyzmu, szybkości, tej herky-jerky gry to będzie kotem, ale też dużo gry na kontakcie, kontuzjogennej.
Niech mu zdrowie dopisuje, ale też tu widzę paralelę z Thomasem – jak spadnie jego produkcja z wiekiem to po primie, w wieku 32 lat Knicks mogą nie zaoferować takich pieniędzy.
To jest kwestia tego “po co” pracujesz. Jak dla “idei” to mozesz sobie brac paycuty, bo np. chcesz miec fajny zespol, lubisz swoja prace, chcesz walczyc o mistrzostwo itd.
Ale jesli to dla Ciebie praca jak kazda inna… a wiemy, ze sa takie przypadki… to ile bys nie zarabial – bierzesz maksa. To cie obchodza inni? Dla Ciebie to tylko praca. Zwlaszcza, ze karnawal u wiekszosci zawodnikow potrwa do 33, max 35 r. z. A potem jak nie pojda w trenerke czy biznesy to zjazd do poziomu prawie szarego czlowieka.
Plus kwestia prestizu – tacy goscie (vide dominayton) po prostu czuja sie max playerami i nie zamierzaja pracowac ponizej swojej “wartosci”. Bo dla nich to praca a nie zadna zabawa czy legacy. Ty nie zejdziesz ponizej np. 10 k miesiecznie… a on czuje sie lepszy i nie zejdzie ponizej 35 mln rocznie.
Ty weźmiesz mniejsze pieniądze, a klub opchnie Cię do Waszyngotnu bez mrugnięcia okiem, gdy tylko uznają, że im się to opłaca. Kluby nie mają sentymentow więc zawodnicy też nie muszą.
Jest niestety takie ryzyko, wiec IMO biorac paycuty, zwlaszcza duze, powinni zalatwiac sobie no trade clause. Oni ida na reke – niech klub tez idzie im na reke.
Bo jakby nie patrzec te paycuty biora tylko dlatego, ze chca ZOSTAC w danym zespole – gdyby mieli odejsc zadnego paycuta by nie brali.