Przed Draftem 2024: Kto z jedynką? Gdzie trafi Bronny?

3
fot. YouTube/ESPN

Przed nimi pierwszy w historii NBA dwudniowy draft i akurat będzie to draft, który już dawno został okrzyknięty jednym z najsłabszych w historii.

Nie tylko nie ma tu wielkiej gwiazdy, o której wszyscy by marzyli, ale generalnie podobno niewielu jest zawodników z gwiazdorskim potencjałem. Dlatego dużo jest narzekania. Choć coraz więcej jest też głosów, że podczas gdy top10 talent nie powala, jest to głęboki nabór i w dalszej części można będzie znaleźć sporo dobrych zawodników.

Dopiero czas to zrektyfikuje, ale kiepski poziom talentu nie musi wcale oznaczać braku emocji dzisiejszej nocy. Wręcz przeciwnie. Nie ma wyróżniających się graczy, więc jest to bardzo wyrównana grupa, przez co sam draft będzie bardzo nieprzewidywalny. Do tego dużą historią będzie to gdzie ostatecznie wyląduje Bronny James i oczywiście czekamy także na aktywne handlowanie. Rozłożenie draftu i przesunięcie drugiej rundy na osobny dzień zapewni drużynom więcej czasu na rozmowy transferowe, co może przełożyć się na większą liczbę transakcji.

Nadal nie ma pewności kto zostanie wybrany z pierwszym numerem, ale wydaje się, że będzie to Francuz. Na ten moment, prawdopodobnie skrzydłowy Zaccharie Risacher. Tym bardziej, że początkowo typowany na jedynkę Alex Sarr bardzo starał się zniechęcić do siebie Atlantę Hawks i nawet nie przyjechał do nich na workoutu. Zostanie pierwszym pickiem było zawsze elementem rywalizacji, ale teraz podejście się zmienia i priorytetem nie jest prestiż wyższego numeru, tylko znalezienie się w drużynie, do której się pasuje. Sarr widzi dla siebie lepsze możliwości odgrywania od razu dużej roli w młodej ekipie z Waszyngtonu. W Atlancie co prawda szykują się poważne zmiany, ale póki co mają pod koszem Clinta Capelę i Onyekę Okongwu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

    • Czemu nic? Bronny to słabiutki prospekt, ale NBA to biznes. Samo przejęcie młodego gwarantuje sprzedaż koszulek oraz kilka meczy więcej w national tv, do tego zapewne ktoś z GMow będzie chciał spróbować, czy zapowiedzi starego o braku związku między wyborem drużyny przez niego i syna są zasłoną dymna, czy nie. Jeśli stary blefuje i pójdzie za młodym, to oznacza ogromny zastrzyk finansowy z koszulek i transmisji (mecze na bank wlecą w najlepsze pasmo). Jak widzisz powodów jest więcej niż jeden – i to tylko tak na szybko patrząc z daleka…

      14