Flesz: Sleepy Joe czy aktywny Joe?

4
fot. YouTube

Po szczęśliwie wygranym meczu nr 1 finałów Konferencji Wschodniej Joe Mazzulla zrobił usprawnienie, znane nam z trwających obecnie Finałów.

Na Pascala Siakama Mazzulla przesunął w obronie Ala Horforda, a na Mylesa Turnera ustawił swoich All-Star skrzydłowych Jaylena Browna, zmieniającego się z Jaysonem Tatumem. Zrobił to, żeby tam zmieniać krycie w picku 1-5 z Tyrese’em Haliburtonem. Było to dziś znane, ale wtedy osobliwe usprawnienie, dlatego, że dokonane zostało nie po przegranej, ale po zwycięstwie. Trwające Finały Mazzulla rozpoczął od razu od właśnie tego adżastmentu, pozostał przy nim – nieco rozczarowujące może być to, że prowadząc nie spróbował dokonać czegoś jeszcze, czegoś nowego.

Za kilka godzin mecz nr 5 i dopiero 35-letni Mazzulla, Joe, “Wielki Joe” stanie dziś przed najciekawszym i najważniejszym meczem swojej kariery. Minus-52 przegrali Boston Celtics 58 ostatnich minut, na koniec przegrywając pierwszy mecz serii, mamy 3-1 dla Celtics.

Zatrzymajmy się na chwilę – finały NBA dobiegają końca, przed nami draft, kwalifikacje do Igrzysk z udziałem naszej reprezentacji, free-agency, Liga Letnia, Igrzyska. Wszystko to będziemy coverować, o wszystkim będziemy pisać i mówić na bieżąco, tak jak robimy to już blisko trzynaście lat na Szóstym Graczu. Dlatego chciałbym bardzo Cię poprosić, abyś został z nami latem i przedłużył subskrypcję. Zrób to dla mnie i dla Adama, a my się odwdzięczymy regularną, czasem nawet finezyjną pracą. Natomiast jeśli cały czas nie masz subskrypcji, ale jesteś na stronie, krążysz po niej, czytasz po kilka pierwszych akapitów i cały czas nie możesz wejść głębiej w Szóstego Gracza – to proszę kup subskrypcję. Proszę, zrób to, już czas najwyższy, żebyś z nami był na stałe.

Wróćmy do programu.

Oczywiście te 58 minut da się wytłumaczyć, i w czwartej kwarcie meczu nr 3 i w całym meczu nr 4 naturalnym rozprężeniem jego drużyny. W meczu nr 3 Celtics prowadzili już 91-70, w meczu nr 4 prowadzili już 3-0 w serii do czterech zwycięstw. Dziś Celtics wracają się jednak do Bostonu i to oni są pod presją, a Mazzulla jest pod presją tego, czy zrobić coś już, czy też nic nie robić i ryzykować przegranie meczu nr 5, zwalenie się presji na swoją szatnię, a w przypadku porażki w meczu nr 6 w Dallas gigantyczną presję w meczu nr 7 na swoim parkiecie, przed swoimi kibicami, którzy w takich sytuacjach czasem bardziej przeszkadzają, niż pomagają.

Z drugiej strony, choć Mavericks nie towarzyszy dziś żadna presja, to możemy szybko przekonać się po kilku minutach, czy w przypadku ewentualnego szybkiego startu Celtics, typu 20-7, czy 33-20, przekonać się, czy Mavericks nie zwiną się do domu, 3-2-1 Cancun. Zobaczymy wtedy z czego naprawdę Mavericks są zbudowani, a tu można mieć cały czas wątpliwości.

Potencjalny szybki start Celtics aż chciałoby się sterować jakimś fundamentalnym usprawnieniem. Switchowanie Doncicia to statystycznie najlepszy z trzech sposobów obrony Luki, ale Celtics są też w sytuacji, w której w tych Finałach są 1-1 w meczach bez Kristapsa Porzingisa, w której wyjściowy lineup z Alem Horfordem na centrze jest już minus-19, w której, poza ustawieniem z Hauserem zamiast Jrue, i tak zbyt kontrowersyjnym, by grać je długo, nie ma innego perspektywicznego ustawienia na zaskoczenie nim Dallas w tej serii. Potencjalny adżastment nie dokona się więc raczej tutaj, tylko jeśli Mazzulla zdecydowałby się nagle na agresywniejsze potraktowanie Luki, np. blitzowanie go – nagle – i liczenie na to, że z presją gry w Bostonie ponownie nie poradzi sobie Kyrie Irving, ani wątpliwy playmaking Mavericks z pozycji 4-5 i kłopoty w spacingu z Jonesem, Gaffordem i Lively’m na parkiecie.

Ale może to też być inny sposób. Np. zaczęcie od “dropu”. Tylko, że wtedy nie obrona pick-n-roll 2-na-2, tylko schodzenie ze skrzydeł wszystkich głębiej, żeby zobaczyć, czy na wyjeździe Kyrie i role-playerzy Dallas będą trafiać za trzy. Jest jeszcze kwestia tego, czy Derecka Lively’ego z ławki faktycznie dalej powinien kryć wingman, czy też Celtics wrócą się tutaj do krycia centra centrem, Horfordem w rozszerzonych minutach, a może szybsze wejście Luke’a Korneta do “dropu” i on na Lively’m.

A może Blitz the Switch? Czyli zmiana krycia, ale dojście z agresywniejszym podwojeniem, gdy Luka rozpocznie grę 1-na-1? Horford mógłby kryć wtedy centrów, a po switchu byłoby mu pomagane.

Wszystko to można miksować. Celtics mieli całe dwa dni by się przyszykować. Są doświadczeni, a pomysły na pewno mają też Jrue, Brown i inni.

Joe Mazzulla to bardzo interesujący młody trener, ewidentnie w nietypowy sposób próbujący rozluźniać atmosferę, szukający innych złotych myśli, mówiący graczom choćby, że podczas wojen jest też czas na uśmiech, albo że przy 3-1 wcale nie muszą wygrać kolejnego meczu, tylko mają jeszcze trzy szanse.

W dopiero co zakończonych finałach PLK Trefl Sopot wrócił z 1-3, by pokonać obrońcę tytułu King Szczecin wczoraj w siódmym meczu. Tam wielkim usprawnieniem było przesunięcie jednego z atletycznych amerykańskich wingmanów Paula Scruggsa na lidera Szczecina, dynamicznego PG Andy’ego Mazurczaka. Oglądałem mecze nr 1,2 i mecze nr 6,7 w tej serii, i jakże inaczej wyglądał Trefl na początku rywalizacji, a jak inaczej na jej końcu. Wczorajszy mecz był od początku do końca kontrolowany przez skład Zana Tabaka, a faworyzowani gracze Szczecina przygaszeni, bo Trefl zwyczajnie z biegiem serii rozwinął skrzydła. W naszej serii ewidentnie Dallas Mavericks zaczynają już od godziny gry czuć się swobodniej i coraz lepiej, grając na presetach ustalonych od początku Finałów przez Joe Mazzullę. Pytania: czy uda się Celtics dojechać na nich, czy Mazzulla coś dziś zmieni, czy też Mazzulla jutro żałował będzie, że tego nie zrobił.

To coś, co dziś interesuje mnie najbardziej.

2:30 w nocy.

Poprzedni artykułDniówka: Tylko dodatkowy mecz Finałów, czy realna zmiana w serii?
Następny artykułKajzerek: Sochan w kadrze, gramy o Igrzyska

4 KOMENTARZE

  1. Myślę, że najlepszą zachętą do subskrypcji byłby szerszy „coverage” finałów, więcej analiz. Sezon był ok, rzemieślniczo, ale finały to widać ewidentne znudzenie tematem lub brak czasu na pisanie głębsze.

    Coraz mniej charakterystycznych rzeczy, których nie można by było przeczytać na zagranicznych blogach. Ostatnia analiza przeddraftowa od Sebastiana wyjątkiem potwierdzającym regułę.

    13
    • Nie jest to deep dive, ale Adam robi bardzo fajne “X cyferek po meczu Y”, także trochę różnorodności jest. Inna sprawa, że te finały specjalnie emocjonujące nie są, sam spodziewałem się więcej, a tak kończę mecze z telefonem w ręku (nienawidzę tego).

      8
  2. I a propos mojego powyższego komentarza: jeśli 6G istnieje blisko 13 lat to ja blisko 12 lat subskrybuję i za każdym razem była to opcja roczna.

    Z doświadczenia potwierdzam, że letnie, off-seasonowe miesiące mają tutaj świetny coverage i UWAGA są często dużo ciekawsze niż miesiące późno zimowe ;) nic tak nie wchodzi jak ploteczki i słoneczko. Naprawdę WARTO zostać z 6G cały rok❗️

    22
  3. To ja jestem tym sezonowcem. Ja rozumiem solidarność itd, ale dla mnie liga kończy się po finałach i zaczyna w połowie listopada a te wszystkie plotki, drafty itp totalnie mnie nie grzeją (mimo że jestem Laker boyem).
    Poza tym nie jest to produkt premium uważam – play offy (które uważam za najlepszy sport bez podziału na kategorie) są relacjonowane słabo, ja żyje każdym meczem (który akurat oglądam/oglądałem) i lubię poanalizować detale… Dorzucę jeszcze to że brak mi tu takich porad od pro-analityków jak patrzeć na mecz oczami semi-laika, często się czuje jakbym nie rozumiał po polsku (i nie mam na myśli amerykanizmów czy adamizmów). Chętnie poczytałabym wyjaśnienia podstawowych zagrywek, na co zwrócić uwagę w danych meczapach, tak napisanych dla kogoś kto się nie zna, ale ma miłość dla tej gry i któremu można otworzyć oczy na pewne kwestie. Następny abonament pewnie znowu kupię na playoffy… Przepraszam i Pozdrawiam serdecznie

    1