Tego typu informacja była do przewidzenia już właściwie od kilku tygodni. Być może nawet wcześniej, bo też już dawno temu wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że tegoroczny Draft należy do najsłabszych w ostatnich latach. O kolejnych drużynach, które z chęcią pozbyły by się tegorocznych wyborów w pierwszej rundzie Draftu na pewno jeszcze wiele w najbliższym czasie usłyszymy, ale warto już teraz zerknąć na to, kto chce handlować swoją szansą na lepsze jutro.
Na pierwszy plan wybijają się Houston Rockets, którzy już wkrótce po losowaniu dawali znaki o chęci pozbycia się swojego szczęśliwie wygranego trzeciego picku. Według Kevina O’Connora z The Ringer Rakiety rozmawiały już o potencjalnej wymianie z Brooklyn Nets, jednak tutaj może się raczej nie udać dopiąć szczegółów, ponieważ nowojorczycy nie są skłonni oddać pożądanego przez Rockets Mikala Bridgesa. Inną drużyną chętną do negocjacji z Rockets są natomiast Memphis Grizzlies, którzy rzekomo chcieliby wybrać z trzecim numerem centra Donovana Clingana.
Handlować swoim dwudziestym drugim numerem chcą Phoenix Suns, dla których ten pick to jeden z największych assetów, jakie obecnie posiadają. Jeśli faktycznie chcą zostawić swoją gwiazdorską trójkę w składzie i jednocześnie go wzmocnić, to tego typu deklaracja nie powinna nikogo zaskakiwać. Dziwić może nieco natomiast chęć do oddania siedemnastego wyboru przez Lakers. Sam Vincente z The Athletic raportuje dzisiaj o tego typu scenariuszu, ponieważ Jeziorowcy podobnie jak Suns chcą szukać wzmocnień na teraz i nie interesuje ich inwestycja w przyszłość.