Wolves mają kontendera, ale utrzymanie tego zespołu będzie bardzo kosztowne

10
fot. NBA League Pass

Minnesota Timberwolves uniknęli sweepu, ale to wszystko co byli w stanie zrobić przeciwko Dallas Mavericks i te niezwykle wyrównane Finały Zachodu zakończyli wysoką porażką przed własną publicznością. Jak to zwykle w Minnesocie, nie może być za dobrze. To był rozczarowujący występ na pożegnanie rewelacyjnego i wyjątkowo długiego sezonu.

Wygrali 56 meczów, co jest drugim najlepszym wynikiem w historii klubu, przez dużą część sezonu utrzymywali się na pierwszym miejscu tabeli Zachodu, po raz pierwszy od 20 lat przeszli przez pierwszą rundę playoffów, a potem wygrali też kolejną serię, wysyłając obrońców tytułu na wakacje i po raz drugi w historii dotarli aż do finałów konferencji.

Po trudnym poprzednim roku Wolves nie spanikowali, trzymali się planu i z czasem przyniosło to rezultaty. Lepsze niż można było oczekiwać, bo jeszcze niedawno wydawało się, że z tych elementów nie uda się nic dobrego poskładać. Tymczasem stworzyli świetny zespół oparty na fantastycznej defensywie, w którym dobrze funkcjonował duet wysokich i którego coraz lepszym liderem jest nadal bardzo młody Anthony Edwards.

W Minneapolis mają być z czego zadowoleni i teoretycznie mogą z dużymi nadziejami patrzeć w przyszłość, ponieważ dysponują mocnym trzonem, który ma potencjał dalszego rozwoju. Edwards dopiero w wakacje skończy 23 lata, a już jest All-NBA graczem i błyszczał na tej największej, playoffowej scenie. 28-letni Karl-Anthony Towns wrócił do bycia All-Starem i jeszcze przez kilka najbliższych sezonów powinien być w swoim prime. Rudy Gobert odzyskał tytuł najlepszego obrońcy NBA, a 23-letni Jaden McDaniels wszedł do grona All-Defensive. 24-letni Naz Reid był najlepszym szóstym graczem ligi.

Nie zapominajmy też o Mike’u Conleyu, który może ma już swoje lata, ale jego doświadczenie i spokój weterana są tutaj niezbędne. Wolves już kilka miesięcy temu załatwili z nim przedłużenie umowy, dzięki czemu wchodzą teraz w offseason nie musząc martwić się o utrzymanie trzonu. Cała szóstka ich najlepszych zawodników ma umowy na co najmniej jeszcze dwa lata, podczas gdy z ośmioosobowej playoffowej rotacji jedynie Kyle Anderson będzie wolnym agentem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Mavericks wytarli parkiet Minnesotą. Są w Finałach
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (1305): Period

10 KOMENTARZE

  1. Nie oszukujmy się, trzon jest nie do utrzymania. Nie za takie pieniądze dla 3 graczy podkoszowych i nie w Minnesocie gdy jest konflikt właścicieli.

    KAT pewnie zostanie wymieniony. Naz jest dużo tańszy, a Gobert jest im potrzebny. Może Atlanta jako partner w biznesie? A może klasycznie monitorujący sytuację Nowy Jork? Opcji jest dużo. Ale najważniejsze to w zamian zdobyć gracza na obwod który będzie w stanie wspomoc Anta w ofensywie.

    5
  2. Ok, tylko do czego jest im potrzebny Gobert? Nie rozumiem zachwytów nad Gobertem – strasznie przepłacony, jednowymiarowy. Słabo zbiera (jak na jego wzrost), strach mu podać piłkę bo zwyczajnie nie jest zbyt dobry w łapaniu. W obronie 1-na-1 też nie jest cudem natury, co wykorzystywali Mavs. Wg. mnie oddać Goberta gdziekolwiek, jak najszybciej.

    7
  3. Przyszłość to Edwards i McDaniels, obaj mają po 22/23 lata. KAT jest 5/6 lat starszy, będzie wymieniony jak nic. GOBERT w ofensywie jest po prostu słaby, jak na gracza który tyle zarabia, a Mike Conley w wieku 36 lat to jednak max 1/2 CP3 w tym samym wieku. Plus kłótnia właścicieli. Innymi słowy to się nie utrzyma…

    4
  4. Nie moje pieniądze, jednak ja bym dał sobie najbliższy rok na zdobycie mistrzostwa i zostawił skład. Dzisiaj Gobert pomimo DPOY i KAT nie mają wartości adekwatnej do zarobków, czyli praktycznie każda wymiana osłabi drużynę. Jeżeli w przyszłym roku się nie uda, to z Edwardsem, Reidem i McDanielsem, będzie można mini przebudowę zrobić. Jednak przy takim potencjale to nie będzie reset, tylko przebudowa drużyny ciągle grającej w p-o.

    1